Re: Miodowa Riwiera przez jeziora i wojnę a wykiwani przez..
napisał(a) sviva » 26.11.2014 11:23
Wieczorem - święto każdego kibica piłki nożnej - FINAŁ MISTRZOSTW ŚWIATA W PIŁCE NOŻNEJ! Mecz Argentyna - Niemcy. Zobaczyć jak wirtuozi futbolu biją naszych zachodnich sąsiadów - bezcenne!
No właśnie bezcenne - chyba nikt nie rzucił takiej kwoty, która by wystarczyła, żeby takiego cudu dokonać. Po delikatnym podkładzie z chorwackiego winka i rakiji udaliśmy na deptak zobaczyć to święto futbolu…
I wtedy zobaczyłem co to znaczy Podgora w środku sezonu – masakra!!! Wszystko zajęte, żadnego miejsca wolnego. No ale kucnęliśmy sobie z boczku na murku, ekran przed nami w knajpce obok – wyciągnęliśmy jeszcze moje zapasy weselne i delektowaliśmy się meczykiem… I po chwili szok!!!
GDY ARGENTYNA MIAŁA SZANSĘ TO TYLKO JA Z KOLEGĄ WYSKOCZYLIŚMY Z RADOŚCI!! Wzrok ludzi siedzących – pożerający ! Cała knajpka była za Niemcami – flagi powyciągali, kuszulek co niemiara ale nasza chwila chwały chociażby minutowa miała jeszcze nadejść….
I nadeszła. Dwóch niemiaszków chyba jeszcze odczuwała zmęczenie po podróży spotęgowane piwkiem i padli jak kawki. I to była nasza szansa… Niczym torreadorzy wśród tych kobiet o typowo aryjskiej urodzie, wśród mężczyzn o urodzie św. Mikołaja i ich elfów przedostaliśmy się na opuszczoną pozycję! 2 miejsca siedzące przy samym ekranie!!! No to postanowiliśmy trochę obecnych podenerwować i każde zagranie Argentyńczyków kwitowaliśmy brawami…
Ale jak to w życiu bywa wszystko co piękne szybko się kończy… Nadszedł czas na dogrywkę i niestety musieliśmy zaliczyć wyjście typowo po angielsku… Chyba Was nie zaskoczę, gdy stwierdzę, że nikt za nami nie płakał w tej knajpce…
Cdn. … I nadejdzie drugi dzień wakacji – nasza miesięcznica i prawdziwa perełka tamtych rejonów –
PLAŻA MALA DUBA