Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

mimice 2009 first time

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
serpico
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 7
Dołączył(a): 02.09.2009
mimice 2009 first time

Nieprzeczytany postnapisał(a) serpico » 02.09.2009 21:26

pomysł na Chorwację narodził się wczesną wiosną. mimo licznych przeszkód organizacyjnych w postaci urlopów i nadspodziewanych wydarzeń, udało nam się skompletować ekipę i ruszyć na południe. przyjaciel polecił nam Mimice, lecz u jego znajomego już nie było wolnych miejsc. chwila poszukiwania w necie i wstępna rezerwacja w Apollo 11 na cztery osoby stała się faktem.
wyjazd 19 sierpnia. jedziemy przez Czechy i Austrię. w Austrii nie jedziemy przez Graz, skręcamy z autostrady na drogę 66 w Ilz i jedziemy do granicy ze Słowenią piękną, doprawdy uroczą trasą. Do Słowenii wjeżdżamy w Górna Radgona i kierujemy się "tradycyjnie " na Lenart, Ptuj, by ominąć płatne odcinki. W Ptuj Słoweńcy urządzili jakieś kombinacje alpejskie, by wepchnąć wszystkich na autostradę, natomiast my lecimy z ułańską fantazją na Spuhlja a następnie w lewo na miejscowe przejście graniczne, gdzie... jest przed nami tylko jeden samochód. W porównaniu z opowieściami naszych sąsiadów, że w tym samym dniu w Macelj oczekiwali 2 godziny na przejście granicy, nasza przeprawa wydaje się być dziecinną igraszka.
Na granicy miła niespodzianka, otwieram okno chce podać paszporty, a "pogranicznik" pyta: "Czeszka, Polszka?" na odpowiedź Polska macha ręką i otwiera szlaban. mocne zdziwienie. nawet w paszporty nie zajrzał. jutro cd.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 03.09.2009 06:55

Proszę o zdjęcia (to wtedy dopiero będzie relacja przez "R" :wink: ) i jeszcze jedna mała prośba
Chyba nie czepiam się za bardzo...
Pozdrawiam
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2422
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 03.09.2009 08:29

Ja też czekam co dalej :D
oginioszki
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 27.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) oginioszki » 03.09.2009 15:55

Super że zdecydowaliście się na relację :D
Przeczytamy od dechy do dechy i poogladamy te piękne miejsca które niewątpliwie widzieliście
gorąco pozdrawiamy
serpico
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 7
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) serpico » 03.09.2009 16:37

Tego samego dnia lecimy w kierunku Jezior Plitwickich przez Varażdin i dalej autostradą na Zagrzeb i Karlovac, gdzie zjeżdżamy, by uniknąć opłat, na drogę nr 1 w kierunku Plitwic.

Droga dla:

a) kierowców - bardzo przyjemna, mały ruch, świetnie się jedzie, jedynie dla osób o słabszych nerwach lub z lękiem wysokości mniej bym polecał, ale to są wakacje, więc dodatkowa dawka adrenaliny wskazana :D

b) pasażerów - cudowna krajobrazowo, fantastyczne przeżycia wizualne, czasami zapierające dech w piersiach, pomimo działającej klimatyzacji :D

W Plitwicach szukamy noclegu jest 15.00. Pierwsze próby w Rastovaca, spełzły na niczym wszystko zajęte. Przy czwartej próbie wracamy w kierunku mostu w Korana i w ostatniej, bądź przedostatniej posesji przed mostem po prawej strony, patrząc od jezior zajeżdżamy lekko pod górkę na zbocze. Tabliczka z napisem "Family Luketić".

Stoją 4 domy, jako najlepiej władający angielskim, niczym ślepy na jedno oko strzelec, wchodzę na ganek w poszukiwaniu gospodarzy. Ku mnie wychodzi starszy Pan, na oko ok. 70 lat. Na moje słowa, kulawą angielszczyzną z naleciałościami słowiańskimi, Pan raczy powiedzieć w języku Słowian: "Mów po polsku, ja wszystko rozumiem, polski i chorwacki ten sam język" I tak też domówiliśmy się co do noclegu cena 45 Euro za nocleg dla 4 osób. Wg mnie taniocha. 300 metrów od wejścia do parku. Warunki 4+.

Nim się rozpakowaliśmy, zgodnie ze wschodnio-słowiańską tradycją uraczyłem gospodarza kilkoma piwami "Świeże", nasze regionalne z Olsztyna o mocy, bagatela 7%. Co warte dodania, NIEPASTERYZOWANE. Zabraliśmy tego z Polski raptem 3 skrzynki, by móc zawiązywać i zacieśniać przyjaźń Polsko-Chorwacką :)

W odpowiedzi (widać i u nich taka tradycja) Marko, wydobył butelczynę śliwowicy, zwanej na nizinach rakiją i kontynuowaliśmy zacieśnianie przyjaźni. Poczułem się jak ambasador :)

Opowieść Marko o historii była długa i niezwykle smutna. Mówił, że kocha Polaków, bo dzięki naszym żołnierzom przeżył część wojny. Gdy Serbowie ich zaatakowali i zburzyli ich domy, pozostali bez środków do życia. Gdyby nie pomoc naszych wojsk, które stacjonowały w pobliżu, nie przeżył by tego. Opowiadał jak Polscy żołnierze przynosili mu chleb i konserwy, gdy on i jego rodzina głodowali w czasie wojny. Za to kocha nasz naród. (łza w oku się kręciła). Dalsza opowieść była również dramatyczna, gdyż mówiła o tym, iż miał czworo dzieci, dwoje z nich syn i córka zostali zastrzeleni przez Serbów, a kolejny syn zginął w wypadku. Ale starczy już tych tragicznych opowieści.

Tym samym przy śliwowicy wysłuchiwaliśmy tej historii co raz zaglądając do butelczyny śliwowicy lub mojego bagażnika, gdzie tkwił jeszcze spory zapas "Świeżego".

cdn.[/img]
Adam.B
Cromaniak
Posty: 4491
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adam.B » 03.09.2009 18:37

Pisz Pisz :D relacje z Mimic zawsze chętnie czytam:D ,

tu masz moją Mimicową opowieść :D

forum/viewtopic.php?t=25482
serpico
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 7
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) serpico » 06.09.2009 15:58

kolejny dzień to podróż w kierunku Splitu. i tu ostrzeżenie dla kierowców i miłośników pięknych widoków. W Udbinie trzeba uważać, by wybrać odpowiedni drogowskaz z napisem "Split" ten żółty prowadzi na bezpłatną drogę nr 1, a zarazem ciekawszą i piękniejszą krajobrazowo.
Natomiast znak w innym kolorze (pamięć zawiodła) wprowadził nas na autostradę. Wracaliśmy już tylko jedynką, stąd moja opinia, że droga numer 1 jest o wiele piękniejsza.



Nic to, wbiliśmy się na autostradę i przejechaliśmy niewielki odcinek, w tym przez chyba najdłuższy odcinek tunelu, circa 5 000 m. Tuż po wyjeździe z tunelu postanowiliśmy opuścić autostradę i udać się w kierunku na Knin.
Droga dłuższa, ale niewątpliwie pełna interesujących rzeczy i pięknych krajobrazów.

Po zjeździe wjechaliśmy do uroczej miejscowości Jasenice, wjechaliśmy to chyba złe określenie. Spadliśmy do niej. Droga to wąska serpentyna prowadząca ostro w dół, zabezpieczona żadnymi barierkami o szerokości dokładnie dwóch aut.
dokładnie dwóch, bo nasze lusterka to sprawdziły z jednej strony spore urwisko, a w dnie rzeka i Jasenice, a z drugiej przemili Chorwaci, którzy wciskając się w ścianę próbowali pomóc nam byśmy nie spadli w dół. Poczułem się jak w Lunaparku na diabelskim młynie.



Po zjechaniu w dół, tak jak i w górze piękne widoki. Urocza miejscowość, na środku której wzniesienie i ruiny zameczku.



Kolejny etap wyprawy to wspinaczka pod górę serpentynami przez około 30 minut w kierunku na Knin. Widoki zapierające dech w piersiach, a zarazem drażniące końcówki nerwowe odpowiedzialne w mózgu za odczucia piękna i wzruszenia.

Pożyteczną lekcję, otrzymaliśmy jadąc tą drogą. Lekcję historii i zadumy. Przez ok godzinę, po wjeździe na górę mijaliśmy miejscowości, gdzie do dziś stały spalone, ostrzelane i opuszczone domy. Pamiątka po latach 90-tych. Domy te stały jak pomniki i każdy z nich miał swoje przesłanie. Zapewne każdy z nich miał i swoją tragiczną historię. Takie widoki nie pozwalają zapomnieć o tragedii.

Ale nic to jedziemy przecież na wakacje. A wakacje to czas relaksu i wypoczynku. Trasą ta dojeżdżamy aż do Splitu, przez Knin i Sinj. Widoki jak wyżej, powtarzał się nie będę.
Info dla kierowców, droga doprawdy przystępna z niewielkim ruchem samochodowym.

Wjeżdżamy poprzez Split w kierunku Riwiery Makarskiej. Dojeżdżamy do Mimic. Z nieba leje się żar, rozbite jajko zapewne usmażyło by się w kilka minut. Komputer samochodowy pokazuje na zewnątrz 35 C. Jeszcze tego nie odczuwamy, działa klimatyzacja.

Dotarliśmy do Apollo 11. Otwieramy drzwi. Poczułem się jakbym dostał ogniem w twarz. Ale i tak wszyscy się cieszą, przecież tego chcieliśmy. Idziemy do apartamentu. Drobne kilkadziesiąt schodów, może sto w tym upale zdają się nie mieć końca. Wita nas gospodarz Petar. Niezwykle miły, młody człowiek. Pokazuje nam apartament. Pomimo, iż mówimy dwoma innymi angielskim świetnie się rozumiemy mam tu na myśli moją słabą znajomość języka wyspiarzy.

Kolejne wyzwanie do zniesienie bagaży, kolejne zaliczanie kilkudziesięciu schodów tam i z powrotem zdaje się być, syzyfowymi pracami. Nosimy bagaże, a ich zdaje się nie ubywać z bagażnika. W pierwszej kolejności postanowiłem znieść 3 skrzynki piwa "Świeżego", gdyż uznałem, że zaplecze żywnościowe jest najważniejsze, dbałem by się nie odwodnić :lol:

dla zainteresowanych: Apollo 11, to świetne apartamenty w różnych konfiguracjach 2, 4 osobowe, z klimatyzacją lub bez. Właściciele niezwykle mili i uczynni. warunki wewnątrz 4+. do plaży prowadzą kolejne schody :) ale trochę wysiłku na wakacjach jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Plaża jest prywatna i różnorodna. można leżeć na wybetonowanych pomostach, a także na dużych skałach, tą wersję my wybraliśmy. można z nich sobie poskakać w bezpieczny sposób. za skałami jest ok 2,5-3 metrów. Udogodnienie to prysznic ze słodką wodą. Dla nas najważniejsza była dyskrecja i cisza na plaży. Dawało to możliwość na swobodne opalanie się i wypoczynek w ciszy i w oderwaniu od rzeczywistości. Dodatkowo można było opalić CAŁE CIAŁO :)
Ostatnio edytowano 12.01.2010 21:13 przez serpico, łącznie edytowano 1 raz
oginioszki
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 27.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) oginioszki » 06.09.2009 16:42

fajnie się czyta no i ogląda :D ładnie tam mieliście
przemas_depesz
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 96
Dołączył(a): 25.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) przemas_depesz » 18.09.2009 15:40

Adam.B napisał(a):Pisz Pisz :D relacje z Mimic zawsze chętnie czytam:D ,

tu masz moją Mimicową opowieść :D

forum/viewtopic.php?t=25482


MIMICE!!! FOREVER 8) COOL

Ja się również zaczytuje i może pomyślę o zmianie trasy za rok....W końcu ileż można Autostradą ;-0
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 19.09.2009 12:38

serpico napisał(a):Tego samego dnia lecimy w kierunku Jezior Plitwickich przez Varażdin i dalej autostradą na Zagrzeb i Karlovac, gdzie zjeżdżamy, by uniknąć opłat, na drogę nr 1 w kierunku Plitwic.







Nim się rozpakowaliśmy, zgodnie ze wschodnio-słowiańską tradycją uraczyłem gospodarza kilkoma piwami "Świeże", nasze regionalne z Olsztyna o mocy, bagatela 7%. Co warte dodania, NIEPASTERYZOWANE. Zabraliśmy tego z Polski raptem 3 skrzynki, by móc zawiązywać i zacieśniać przyjaźń Polsko-Chorwacką :)


cdn.[/img]



ja również tak lubię zacieśniac przyjaźnie
przemas_depesz
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 96
Dołączył(a): 25.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) przemas_depesz » 29.09.2009 17:26

Kacper111 napisał(a):
serpico napisał(a):Tego samego dnia lecimy w kierunku Jezior Plitwickich przez Varażdin i dalej autostradą na Zagrzeb i Karlovac, gdzie zjeżdżamy, by uniknąć opłat, na drogę nr 1 w kierunku Plitwic.







Nim się rozpakowaliśmy, zgodnie ze wschodnio-słowiańską tradycją uraczyłem gospodarza kilkoma piwami "Świeże", nasze regionalne z Olsztyna o mocy, bagatela 7%. Co warte dodania, NIEPASTERYZOWANE. Zabraliśmy tego z Polski raptem 3 skrzynki, by móc zawiązywać i zacieśniać przyjaźń Polsko-Chorwacką :)


cdn.[/img]



ja również tak lubię zacieśniac przyjaźnie


Co do przyjaźni..... to ja już mam coraz bliżej do III wyjazdu too MIMICE...gdzie ponoć ma się odyć I Ogólnopolski zlot BOŻO FANS ;-)
MarekBogdanski
Podróżnik
Posty: 29
Dołączył(a): 12.09.2012
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) MarekBogdanski » 01.07.2013 10:15

serpico napisał(a):Tego samego dnia lecimy w kierunku Jezior Plitwickich przez Varażdin i dalej autostradą na Zagrzeb i Karlovac, gdzie zjeżdżamy, by uniknąć opłat, na drogę nr 1 w kierunku Plitwic.

Droga dla:

a) kierowców - bardzo przyjemna, mały ruch, świetnie się jedzie, jedynie dla osób o słabszych nerwach lub z lękiem wysokości mniej bym polecał, ale to są wakacje, więc dodatkowa dawka adrenaliny wskazana :D

b) pasażerów - cudowna krajobrazowo, fantastyczne przeżycia wizualne, czasami zapierające dech w piersiach, pomimo działającej klimatyzacji :D

W Plitwicach szukamy noclegu jest 15.00. Pierwsze próby w Rastovaca, spełzły na niczym wszystko zajęte. Przy czwartej próbie wracamy w kierunku mostu w Korana i w ostatniej, bądź przedostatniej posesji przed mostem po prawej strony, patrząc od jezior zajeżdżamy lekko pod górkę na zbocze. Tabliczka z napisem "Family Luketić".

Stoją 4 domy, jako najlepiej władający angielskim, niczym ślepy na jedno oko strzelec, wchodzę na ganek w poszukiwaniu gospodarzy. Ku mnie wychodzi starszy Pan, na oko ok. 70 lat. Na moje słowa, kulawą angielszczyzną z naleciałościami słowiańskimi, Pan raczy powiedzieć w języku Słowian: "Mów po polsku, ja wszystko rozumiem, polski i chorwacki ten sam język" I tak też domówiliśmy się co do noclegu cena 45 Euro za nocleg dla 4 osób. Wg mnie taniocha. 300 metrów od wejścia do parku. Warunki 4+.

Nim się rozpakowaliśmy, zgodnie ze wschodnio-słowiańską tradycją uraczyłem gospodarza kilkoma piwami "Świeże", nasze regionalne z Olsztyna o mocy, bagatela 7%. Co warte dodania, NIEPASTERYZOWANE. Zabraliśmy tego z Polski raptem 3 skrzynki, by móc zawiązywać i zacieśniać przyjaźń Polsko-Chorwacką :)

W odpowiedzi (widać i u nich taka tradycja) Marko, wydobył butelczynę śliwowicy, zwanej na nizinach rakiją i kontynuowaliśmy zacieśnianie przyjaźni. Poczułem się jak ambasador :)

Opowieść Marko o historii była długa i niezwykle smutna. Mówił, że kocha Polaków, bo dzięki naszym żołnierzom przeżył część wojny. Gdy Serbowie ich zaatakowali i zburzyli ich domy, pozostali bez środków do życia. Gdyby nie pomoc naszych wojsk, które stacjonowały w pobliżu, nie przeżył by tego. Opowiadał jak Polscy żołnierze przynosili mu chleb i konserwy, gdy on i jego rodzina głodowali w czasie wojny. Za to kocha nasz naród. (łza w oku się kręciła). Dalsza opowieść była również dramatyczna, gdyż mówiła o tym, iż miał czworo dzieci, dwoje z nich syn i córka zostali zastrzeleni przez Serbów, a kolejny syn zginął w wypadku. Ale starczy już tych tragicznych opowieści.

Tym samym przy śliwowicy wysłuchiwaliśmy tej historii co raz zaglądając do butelczyny śliwowicy lub mojego bagażnika, gdzie tkwił jeszcze spory zapas "Świeżego".

cdn.[/img]


Ja z 4 osobową rodziną w tym roku korzystałem z gościnności Pana Marko Luketić.
To co napisał mój przedmówca to prawda. Pan Marek ma 77 lat i mieszka tam z żoną oraz wnuczkiem. W czasie wojny stracił córkę i 2 synów. Jest miły, serdeczny przyjazny dla Polaków. Pokoje schludne czyste. byliśmy w czerwcu i było chłodno, więc napalił w piecu i CO działało. Utrzymuje się generalnie z wynajmu pokoi w 1 budynku.
Proponuję, abyście Państwo korzystali z jego gościnności
Marek B

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
mimice 2009 first time
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone