napisał(a) dangol » 27.01.2015 18:07
Teraz na autostradę (przecież mieliśmy winietkę wykupioną przy starcie naszej wyprawy), którą dość szybko dojechaliśmy do Ołomuńca, a potem do Mohelnic. Dalej trasą „tradycyjną”, ale tym razem na obiad nie zatrzymaliśmy się tam, gdzie zwykle.
W sumie to zrobiliśmy błąd, bo niżej, w Czerwonej Wodzie, nie było otwartej żadnej fajnej gospody. Zjeść jednak coś musieliśmy, więc przysiedliśmy w jakimś przeznaczonym na sprzedaż przybytku. Oferta mało imponująca, ale smażony ser był
.
Dla kierowcy woda, dla mnie piwko
.
Chwilka relaksu okraszona
czeskim humorem…
… a potem w dalszą drogę.
Po chwili byliśmy już w Polsce, całkiem
jesiennej…
Do domu dojechaliśmy około godziny 18-tej, tego dnia przejechaliśmy 470 km.
Zakończyły się nasze BARDZO UDANE
wakacje, na których pokonaliśmy (nie licząc podróży promem
) 4740 km, a więc około o tysiąc mniej, niż dwa lata wcześniej przy objeździe Peloponezu.
Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli towarzyszyć nam w podróży.
KONIEC
Ostatnio edytowano 24.11.2019 13:48 przez
dangol, łącznie edytowano 1 raz