napisał(a) Finestra » 26.07.2005 10:00
A złapali kogoś za jazdę po pijaku?
Byłem po kielonku wina, kielonku travarnicy i po bronksie
(2002 r dopuszczalna zawartość 0,5 promila. Wyliczyłem sobie, że nie przekroczyłem w żadnym przypadku, ale niepokój pozostał).
Jadę przez wioskę, a tu patrzę stoją koło radiowozu. Obok ustawiona barierka, tak że 1/3 jezdni zastawia. A policijanty gadają z jakimś kierowcą.
Ominąłem barierkę (!) i patrol i jadę, ale zerkam w lusterko, a gościu macha do mnie.
Zatrzymałem się i na wstecznym podjechałem do gościa, policjant podchodzi, dobar dan itd, ja mu odpowiadam, myślałem że mój chuch piwny zaraz go przewróci, a on uprzejmie prosi mnie aby zawrócić.
- No to kaplica - myślę sobie, zawróciłem zatrzymałem się obok radiowozu, wysiadam z auta i stoję. Policjanci dalej gadali z innym kierowcą, a ja czekałem ma swoją kolej. Ale po chwili policjant zorientował się, że czekam na niego, podszedł i pyta mnie: o co chodzi?
Ja mu na to że to on kazał zawrócić (każde moje słowo pachniało piwem). A on się uśmiecha i bardzo zmieszany prosi, żeby tam nie jechać bo procesja katolicka będzie, i że on bardzo przeprasza za utrudnienia, i że jest inna droga, i że pokaże mi na mapie. Podziękowałem, że nie trzeba i uciekłem.
MORAŁ: piłeś nie jedź. Nie i ch... Nie wolno!
UWAGA: od połowy 2004 nowy przepis w CRO 0,00 alkoholu