Ciężki to problem.
Byłem już w Cro prawie 10 razy i parę zdarzeń dopadło mnie dopiero teraz.
Na parkingu autostrady poniżej Lucko zatrzymałem sie na odpoczynek .
Z początku podniesione głosy dobiegały z bufetu przed budynkiem (3.30)
Po chwili mur restauracji stał się celem dla rzutów butelkami ,stolikami,krzesłami.
Potem szkło lądowało wszędzie ,rozpierdziel totalny .Ucieczka skuteczna.Totalna panika.
Język był miejscowy i pewność zachowań też.
Uderza eskalacja od rozmowy podniesionym tonem do destrukcji.Chwila.
Tego na gorącą krew zwalić nie można.
Po 3 godzinach dojeżdżam do Promajny i niespodzianka bo na ulicy na której mam kwatere ktoś
wystawił sobie dom i trzeba objechać .Zawracam by na tą ulicę wjechać od przeciwnej strony.
W wąskich uliczkach to ciężko ,ale było zakole przed informacją turystyczną promajna.
Cofam i w tej sekundzie wybiega facet i kijem grozi nam że coś że coś i zamierza się na auto .
Krzyczy niemiłosiernie.Strach że będzie walić.Zawracanie trwało 3 sek .uciekłem.Powitanie godne i
patriotyczne.Pozdrawiam aGENCJę tURYSTYCZNą pROMAJNA.
Gdyby nie świetna,regularna pogoda,zimna woda ,dobra kwatera...takie małe a psuje .