dzień 3 - 13.08.2017
Pierwszy dzień w Grecji. Śpimy, aż się wyśpimy czyli pewnie jakaś 8. Oczywiście samochodu nie zamierzamy dzisiaj używać
Najbliższe 14 nocy spędzimy w tym właśnie hoteliku. Nasz balkon to ten w prawym dolnym rogu.
Pokój nie za wielki z aneksem kuchennym, łazienka z brodzikiem niezbyt wielkich rozmiarów i dwa balkony.
Po wyjściu na główny balkon po prawo mamy taki widok:
a po lewo taki:
niestety Olimp trochę przysłonięty przez gigantycznego orzecha
Pierwszy dzień spędzamy na najbliższej nam plaży miejskiej. Oczywiście nie decydujemy się na opcję z leżakami
Plaża niestety zatłoczona ale zawsze jakieś miejsce było. Korzystaliśmy głównie z niej ze względu na parę kroków do domu gdzie w samochodzie trzymaliśmy wszystkie plażowe klamotki ( a z dzieciakami wiadomo: wiaderka, łopatki, grabki, foremki, baseniki, parasoliki, materacyki, rękawki itp, itd ) no i w razie potrzeby np. przebrania też było ok.
No więc nasza tłoczna plaża wyglądała tak:
i jeszcze w prawo
i w lewo
i na wprost
Jak już się ogarniemy po plażowaniu wyruszamy do miasteczka
oczywiście w poszukiwaniu jedzenia
temperatura była taka z górnej półki czyli pod 40 kresek Ale ku naszemu zdziwieniu kiedy sobie zjadamy nasz posiłek, na szczęście pod parasolem, zaczął padać deszcz Padało jakieś 10 minut więc kiedy wyszliśmy z knajpki po deszczy śladu nie było i temperatura pozostała w normie
Tylko na roślinkach jeszcze jakieś kropelki
dobranoc