Dzień 2 - cd.Schodzimy z mostu na drugą stronę, mega upał dał nam się trochę we znaki
Zaraz przy zejściu widzimy miło wyglądającą knajpkę, szczególnie podoba nam się rozpryskująca mgiełka w okół całego ogródka. Wchodzimy więc napić się czegoś zimnego i trochę odsapnąć w przyjemnym cieniu.
Było coś ok południa. W planach jakieś jedzonko mieliśmy w starej tureckiej części. Ale jak już siedzimy a dzieci się bawią to postanawiamy zamówić jakieś późne drugie śniadanie czy też wczesny obiad
Kelnerzy niestety troszkę za karę chyba byli w pracy więc obsługa szła dość opieszale, a po widelec do sałatki w końcu sama się pofatygowałam
Na samo jedzenie natomiast nie narzekamy.
widok też mamy ładny
Ciekawą jednak sytuację mamy przy zapłacie. Na rachunku dostaję wyższą kwotę niż wynika z meny, będącego na stoliku, ot takie coś.
Kwota może dużo większa nie jest pewnie w przeliczeniu jakieś ok 20 zł ale jednak przy dwóch daniach
Kelner wyjaśnia mi prawie uprzejmie, że ceny z menu na stoliku nie dotyczą dzisiejszego dnia tylko wczorajszego kiedy była promocja (zapewne te 45%). Ot taka ciekawostka. Nie dajemy sobie jednak popsuć dnia ( w końcu nasz błąd że nie znamy języka
) i idziemy sobie dalej. Płacimy kartą kelnerów z restauracji Dion Dion pozostawiamy bez napiwku i raczej tam nie wrócimy, ot tak dla zasady
Oczywiście po drodze trochę zabawy
i kierujemy się w stronę kamiennego starego mostu, jeszcze pomniki
oraz przy moście pomnik pływaczki ze Skopje
fontanny też nie możemy odpuścić, szczególnie, że to fontanna "bawiąca" się wodą w różnym tempie i różnymi strumieniami.
zabawa była super
a efekty oczywiście łatwe do przewidzenia
wracamy mostem w stronę samochodu
bo czas nas już trochę goni a mamy jeszcze jedno miejsce do zobaczenia