Re: Między morzem a górami
napisał(a) Franz » 10.01.2013 19:29
Pokonuję jeszcze sporo pofalowanych żyletek, mijając wiele czeluści o niewiadomej głębokości i wreszcie teren się zmienia. Pokazuje się ściółka, a po niej... coś pełza, Wyprzedzam gadzinę, zmierzającą w tym samym, co i ja, kierunku i po niecałej minucie docieram do rozstajów. Na skale wymalowane strzałki w dwie przeciwne strony. Przy prawej dopisane słowo „lakse”, przy lewej - „ljepse”. Co lepsze - lakse, czy ljepse? Chyba oczywiste, że ljepse jest lepsze. W takim razie zostawiam lakse, czyli lżejsze, na inną okazję, a teraz skręcam w lewo, przechodząc obok wypisanych czerwoną farbą nazw czekających mnie atrakcji: Klin, Klanac. Dwa metry dalej kolejna strzałka skierowana wprost w dół, a tam... głęboka szczelina, luźna lina stalowa, niżej jakaś drabina. Świetnie!