Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Między morzem, a górami, czyli Passatem przez Europę ;)

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 24.10.2013 17:18

ita napisał(a):gdzieś mi uciekły powiadomienia, ale nadrobiłam zaległości i czekam na cd. :)


Wieczorkiem postaram się coś tutaj zamieścić ;)
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 24.10.2013 19:55

Budzimy się całkiem wcześnie. Była gdzieś godzina 5 albo 6. Nie pamiętam dokładnie na która nastawiliśmy budzik. Wczoraj jak przyjechaliśmy było tutaj całkiem sporo wędkarzy. Na szczęście nikt nikomu nie przeszkadzał. Dzisiaj z samego rano paru z nich przechodziło obok Naszego miejsca noclegu, pozdrawiając Nas.
A w takim właśnie miejscu nocowaliśmy. Szczerze powiedziawszy lepiej nie mogliśmy trafić...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na morzu ustawiła się kolejka statków. Prawdopodobnie w oczekiwaniu na wpłynięcie do portu...

Obrazek

Dzień zaczynamy oczywiście z Lordem Waynem. Jego wyjątkowy aromat i smak, stawia na nogi, już na długo przed pierwszym łykiem :D

Obrazek

Oczywiście z uwagi na to, że dotarliśmy nad Morze Marmara, koniecznie musimy się w nim wykąpać...

Obrazek

Obrazek

Jeszcze jedno pamiątkowe zdjęcie i jedziemy dalej...

Obrazek
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 25.10.2013 06:39

Pawle !
...tak dla porządku melduję, że cały czas "wędruję" z Wami.
Grecja, Turcja to znowu "garść" wspomnień, choć już bardzo odległych ... oj bardzo ! 8)

pozdrawiam.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 25.10.2013 06:42

Napisałeś - płyniemy w stronę części azjatyckiej...Zostawiamy za sobą kontynent europejski... Przed nami Azja ...

Powołam się na ten słowa, jak będzie referendum na temat przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej. Przyjmiemy tylko fragment opisywany przez Ciebie : od przejścia granicznego aż do tego dziwnego pomnika i bochenka chleba od sympatycznej Pani :wink: :) Koniec kropka :!:

Turcję znam tylko z opowiadań. Ceny paliwa niezachęcające. Piwa też :) Pamiętam też muzykę turecką z tvsat w hotelu w Tetovie w Macedonii - ryczałem ze smutku całą noc. No, Paweł - czas na optymistyczną wersję Turcji !
Jest taka :?: :wink:
Wierzę, że znalazłeś.
Pozdrawiam 8)
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 25.10.2013 21:04

mariusz-w napisał(a):Pawle !
...tak dla porządku melduję, że cały czas "wędruję" z Wami.
Grecja, Turcja to znowu "garść" wspomnień, choć już bardzo odległych ... oj bardzo ! 8)

pozdrawiam.


Wędrujesz czy wędrujecie razem z Gosią ? :) Nie mniej jednak miło to słyszeć 8)
To mniej więcej postaram się choć trochę odświeżyć Ci wspomnienia, chociaż zbyt długo tutaj nie posiedzimy...

plavac napisał(a):Napisałeś - płyniemy w stronę części azjatyckiej...Zostawiamy za sobą kontynent europejski... Przed nami Azja ...

Powołam się na ten słowa, jak będzie referendum na temat przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej. Przyjmiemy tylko fragment opisywany przez Ciebie : od przejścia granicznego aż do tego dziwnego pomnika i bochenka chleba od sympatycznej Pani :wink: :) Koniec kropka :!:


Też uważam, że tak właśnie powinno to zostać podzielone. Jeśli już. Co do Turcji w Unii Europejskiej mam mieszane uczucia...

plavac napisał(a):Turcję znam tylko z opowiadań. Ceny paliwa niezachęcające. Piwa też :) Pamiętam też muzykę turecką z tvsat w hotelu w Tetovie w Macedonii - ryczałem ze smutku całą noc. No, Paweł - czas na optymistyczną wersję Turcji !
Jest taka :?: :wink:
Wierzę, że znalazłeś.
Pozdrawiam 8)


Jeśli chodzi o muzykę, to jak dla mnie jest na jedno kopyto. Słuchanie jej zbyt długo stawało się drażniące. Zdecydowanie bardziej podobała mi się ta grecka.
Ceny nie są zbyt przyjazne, chociaż np. jakieś warzywa, owoce, czy słodkości były w całkiem normalnych cenach.
Turcja sama w sobie wydaje się bardzo optymistyczna. Sam fakt przejechania przez nią sprawił Nam przyjemność i wcale tego nie żałujemy. Nawet pomimo tego drogiego paliwa ;)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 28.10.2013 13:55

blackmore2k3 napisał(a):Jeśli chodzi o muzykę, to jak dla mnie jest na jedno kopyto. Słuchanie jej zbyt długo stawało się drażniące.

Uwielbiam turecką muzykę, ale tę nieco bardziej "ucywilizowaną dla europejskiego ucha".

blackmore2k3 napisał(a):Ceny nie są zbyt przyjazne, chociaż np. jakieś warzywa, owoce, czy słodkości były w całkiem normalnych cenach.

Generalnie, cała żywność jest tańsza, niż u nas. Co najwyżej, za wyjątkiem ośrodków wypoczynkowych.
Na całym wschodzie Turcji w mieście piwa w ogóle nie dostaniesz - tylko na rogatkach. Owijane w gazety, pakowane w czarne worki.

blackmore2k3 napisał(a):Turcja sama w sobie wydaje się bardzo optymistyczna. Sam fakt przejechania przez nią sprawił Nam przyjemność i wcale tego nie żałujemy. Nawet pomimo tego drogiego paliwa ;)

Turcja dla mnie jest cudownym krajem. A przy okazji - stwarza wygodne możliwości obserwacji różnic kulturowych. Jeśli znajdziesz czas, zerknij sobie tutaj i ze trzy kolejne wpisy.

Pozdrawiam,
Wojtek
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 28.10.2013 19:38

Franz napisał(a):Uwielbiam turecką muzykę, ale tę nieco bardziej "ucywilizowaną dla europejskiego ucha".


Kwestia gustu 8)

Franz napisał(a):Generalnie, cała żywność jest tańsza, niż u nas. Co najwyżej, za wyjątkiem ośrodków wypoczynkowych.
Na całym wschodzie Turcji w mieście piwa w ogóle nie dostaniesz - tylko na rogatkach. Owijane w gazety, pakowane w czarne worki.


W sklepie, do którego trafiliśmy, piwo normalnie było w lodówkach, aczkolwiek, tak jak piszesz, owinięto je Nam w papier.

Franz napisał(a):Turcja dla mnie jest cudownym krajem. A przy okazji - stwarza wygodne możliwości obserwacji różnic kulturowych. Jeśli znajdziesz czas, zerknij sobie tutaj i ze trzy kolejne wpisy.


Mnie do Turcji itp. krajów nigdy nie ciągnęło. W tym roku w zasadzie całkiem spontanicznie padła decyzja, że tam pojedziemy. I całkiem pozytywne wrażenia ten kraj na mnie wywarł. Niestety za krótko tam byliśmy.
Zaglądnę w wolnej chwili do Twojego wątku. Aczkolwiek tych w ostatnim czasie co raz mniej...
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 28.10.2013 22:32

Wsiadamy do samochodu i kierujemy się w stronę Istambułu. Aby nie tracić czasu wskakujemy na autostradę. Ta oczywiście jest płatna. Wiedzieliśmy o tym. Wiedzieliśmy także o tym, że jest tam jakiś nietypowy system płacenia. Przy przejeżdżaniu przez bramki oczywiście piszczało. Zaraz za nimi zjechaliśmy na bok, aczkolwiek pomimo prób nie udało się Nam zapłacić. Jedziemy dalej...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zbliżamy się powoli do ogromnego mostu Bosforskiego łączącego Europę z Azją...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powolutku wjeżdżamy do "centrum" miasta...

Obrazek

Obrazek

Do Istambułu wjeżdżamy całkowicie nieprzygotowani pod względem tego co warto tutaj zobaczyć. Tak jak pisałem, decyzja o tym, że odwiedzamy to miasto padła spontanicznie. Poza tym, ja akurat w tym roku zdecydowanie bardziej skupiałem się na Dolomitach i głównie o nich kolekcjonowałem przydatne informacje.
Drugą cześć wakacji zepchnąłem na dalszy plan.
Parkujemy zatem auto przy jakiejś ulicy. Wygląda na to, że parking jest płatny. Nie widać żadnych parkomatów. Próbujemy się kogoś dopytać, ale zbyt wiele się nie dowiadujemy.
Wchodzimy do hotelu, znajdującego się kawałek dalej i tam na recepcji zadajemy pytanie jak dojść do centrum. Na co recepcjonista zaczyna się uśmiechać, mówiąc że tutaj nie ma czegoś takiego jak jedno wielkie centrum. Istambuł liczy blisko 14 mln mieszkańców i jest tak ogromny, że w zasadzie każda dzielnica, ma swoje oddzielne centrum. Pytamy w takim razie, które z nich jest najbardziej popularne, na co dostajemy odpowiedź że Taksim. Dzieli Nas od niego około 15 min drogi. Pytamy jeszcze jak wygląda sprawa z parkingiem. Normalnie podobno chodzi tutaj jakiś parkingowy, który pobiera opłaty. Dzisiaj jest niedziela, więc nikogo takiego nie ma. Możemy śmiało stać.
Idziemy spacerkiem w stronę dzielnicy Taksim...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po chwili dochodzimy do jakiegoś ogromnego placu...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na którym znajduje się taki o to pomnik...

Obrazek

I na którym można nawet kupić obwarzanki...

Obrazek

Wędrujemy sobie dalej...

Obrazek

Mijając chyba jakiś zabytkowy tramwaj...

Obrazek

A także ładny kościółek, do którego chcieliśmy wejść, ale akurat trwało nabożeństwo...

Obrazek

Jak na niedzielę i stosunkowo wczesną godzinę, dzieje się tutaj naprawdę dużo. Wszystko jest już pootwierane, począwszy od zwykłych sklepów, po bary i kawiarenki. Z jednej strony śmieciarki zabierają śmieci, z drugiej pracownicy z młotem w ręku coś kują. Gdzie indziej służby porządkowe zmywają chodniki Generalnie wszyscy pracują.

Obrazek

Przed Nami ogromna brama...

Obrazek

Obrazek

Miejscowi delektują się poranną herbatą. Ta podawana jest tutaj w malusieńkich filiżankach...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Robiąc sobie krótką pętelkę, po około 2 godzinach wracamy do samochodu. Liry tureckie nie będą już Nam potrzebne. Robimy zatem drobne zakupy w sklepie, kupując między inny jakieś owoce (w tym pysznego karbuza), warzywa i coś słodkiego. To wszystko jest tutaj stosunkowo tanie. Do tego bierzemy jeszcze naprawdę dobry mandarynkowy napój Yedigun. Dostępny również w Grecji. Polecam.

Obrazek

Po drodze wstępujemy jeszcze raz do hotelu, pytając się jak wygląda sprawa z płatnościami za autostradę, Generalnie jak ktoś nie ma tych całych kart pre-paid to tuż przy bramkach jest jakaś budka w której można zapłacić. Ale dzisiaj jest niedziela, więc prawdopodobnie nikogo tam nie ma. A poza tym jak mówił, "Turcy płacą, my nie musimy". Wsiadamy zatem do auta, kierując się na autostradę prowadzącą w stronę granicy z Bułgarią....
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 28.10.2013 23:06

Mnie uczono, że turecka nazwa miasta brzmi "Istanbul", a w polskim pisze się "Stambuł". Ale może od czasów mojej młodości coś się jednak zmieniło.

Pozdrawiam,
Wojtek
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 29.10.2013 07:34

blackmore2k3 napisał(a):Wędrujesz czy wędrujecie razem z Gosią ?

Razem ... oczywiście, że razem. 8)

blackmore2k3 napisał(a):Istambuł liczy blisko 14 mln mieszkańców i jest tak ogromny, ......

W Stambule byłem cztery razy ... a tak czuję jakbym jeszcze mało widział.

pozdrawiam.
KarKoz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 759
Dołączył(a): 26.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) KarKoz » 29.10.2013 10:08

Stambuł jest niesamowity, muszę go kiedyś "zdeptać" własnymi nogami. W ogóle Turcja bardzo mnie korci. Z tego co widzę to chyba największych atrakcji Stambułu nie zobaczyliście. Szkoda. Nie wcisnął Wam jakiś Turek dywanu... w sumie przy Waszym sposobie nocowania, byłby całkiem przydatną pamiątką.
Pozdrawiam.
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 29.10.2013 21:28

Franz napisał(a):Mnie uczono, że turecka nazwa miasta brzmi "Istanbul", a w polskim pisze się "Stambuł". Ale może od czasów mojej młodości coś się jednak zmieniło.


Myślę, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Mój błąd. Po prostu w internecie często taka nazwa występuje.

KarKoz napisał(a):Z tego co widzę to chyba największych atrakcji Stambułu nie zobaczyliście. Szkoda. Nie wcisnął Wam jakiś Turek dywanu... w sumie przy Waszym sposobie nocowania, byłby całkiem przydatną pamiątką.
Pozdrawiam.


W ogóle mało co zobaczyliśmy. Ale tak jak pisałem, nie przygotowaliśmy się do tego. A szkoda, bo nie wiadomo, kiedy tam ponownie zawitamy.
Z drugiej strony, ograniczał Nas jednak czas. Troszkę za dużo sobie zaplanowaliśmy, jak na 2 tygodnie wakacji...
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 31.10.2013 19:54

Jakoś koło południa wsiadamy w samochód kierując się w stronę granicy z Bułgarią. Po drodze mijamy jeszcze takie budowle...

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Ze Stambułu, przez dość długi odcinek jedziemy autostradą. Niekiedy występuję tam aż pięć pasów w jedną stronę. I pomimo tego, że jest niedziela, to ruch jest całkiem spory. Aż strach pomyśleć co tam się dzieje w ciągu tygodnia.
Podczas przejazdu przez końcowe bramki nic tym razem nie piszczy, ale na wyświetlaczu wyskakuje, że do zapłaty za ten odcinek jest chyba ponad 60 lirów, czyli aż 120 zł. Trzymamy się tego co mówił pan z recepcji i jedziemy dalej.
Zjeżdżamy z autostrady na bardzo przyjemną drogę krajową, która zaprowadzi Nas do przejścia granicznego Dereköy - Malko Tarnovo...

Obrazek

Jako, że w tym miejscu Nasza krótka przygoda z Turcją się kończy, chciałbym jedynie nadmienić, że podróżowanie przez ten kraj samochodem nie jest wcale takie trudne. Nie do końca się zgodzę z opiniami, że jeżdżą jak wariaci i trzeba mieć oczy dookoła głowy. Jeżdżą raczej normalnie. Fakt faktem klaksonu używają bardzo często, ale taki widocznie mają zwyczaj. Taksówkarze próbują tym dźwiękiem zwrócić swoją uwagę, czy aby czasem nie podwieźć, a pozostali po prostu się tak witają czy pozdrawiają. Sam sobie potrąbiłem ze dwa, trzy razy. Z czego tylko raz tak poważnie, bo mnie pewien kierowca wyprowadził z równowagi. Także generalnie jazda w Turcji jest całkiem przyjemna, tym bardziej, że drogi mają piękne. Kiedy my się takich doczekamy...

Dojeżdżamy do granicy. Na pierwszej bramce Pani jest zajęta rozmową przez telefon, więc żebyśmy specjalnie nie musieli czekać aż skończy, otwiera szlaban i każe jechać dalej. Ruch jest tutaj niewielki. Po chwili jesteśmy już przy drugiej bramce. Wręczam celnikowi paszporty, a ten po chwili coś zaczyna gadać w swoim języku. Oczywiście nic nie rozumiem, ale wygląda na to, że coś się nie zgadza i trzeba zawrócić. W końcu coś tam się udało od niego wydusić po angielsku. Musimy się cofnąć, brakuje Nam "police stample" i "baggage control" Zostawiamy auto tuż za bramką. Próbuje je zamknąć z pilota, ale coś nie działa. Po chwili jednak zaskakuje i we trójkę udajemy się do budynku dopełnić wszystkich formalności. Tam już trochę osób jest i trzeba poczekać w kolejce. W pierwszym okienku coś tam Nam wbijają w paszport. Wychodzimy i pytamy się jeszcze celników czy to aby wszystko. Okazuje się, że jeszcze trzeba podejść do kolejnego okienka w którym też coś jest dodatkowo wbijane. Następnie wracamy do tych samych celników, którzy po raz trzeci coś wbijają do paszportu. W tym przypadku jest to ten cały "baggage control", chociaż do samochodu wcale nie zaglądali. Zadowoleni, że już wszystko mamy, udajemy się ponownie do tego pierwszego celnika. Ten, już chyba nic nie wbija, tylko mówi, że możemy jechać dalej. Chcę odpalić samochód, ale niestety się nie da. Zastrajkował. Pierwsza diagnoza, to to, że prawdopodobnie akumulator jest całkowicie wyczerpany. Jest akurat troszkę z górki, więc jakoś udaje się go odpalić. Robimy troszkę zamieszania pod budką celnika, ale w końcu jedziemy dalej. Tam czeka na Nas jeszcze jeden celnik, który sprawdza zawartość bagażnika. Już wcześniej zdarzały się Nam problemy z jego otwarciem, ale po paru próbach się udawało. Oczywiście w najmniej odpowiednim momencie, zawsze musi być gorzej. W tym przypadku tak łatwo nie było i troszkę dłużej to zajęło. Celnik, będąc już chyba lekko zrezygnowany myślał czy by nie machnąć na to ręką, ale w końcu udało się go otworzyć. Zobaczył jedynie stojącego grilla i jakieś garnki, po czym uśmiechając się stwierdził, że możemy jechać dalej.
Nie mamy coś szczęścia do przejść granicznych w Turcji. Zarówno przy wjeździe do tego kraju, jak i przy wyjeździe z niego, tracimy sporo czasu. Ale w końcu szczęśliwie go opuszczamy...
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 31.10.2013 22:22

Wyłączamy całkowicie klimatyzację, a w zasadzie wszystkie nawiewy, aby chociaż troszkę podładował się ten akumulator. Od dłuższego czasu świeci się Nam też rezerwa. Trzeba się rozglądać za jakąś stacją.
W raz z przekroczeniem granicy stan drogi drastycznie się pogarsza. I to naprawdę drastycznie. Droga, która jedziemy jest w tak fatalnym stanie, że poruszamy się zygzakiem z prędkością około 20 km/h. Ruch na niej jest w zasadzie minimalny. Bardzo rzadko mijamy jakieś inne samochody. Trasa wiedzie cały czas przez las. Niekiedy krzaki czy gałęzie po prostu zachodzą bezpośrednio na asfalt. Poniekąd jednak ma to jakiś swój urok. Jest po prostu inaczej.
Po pewnym czasie mijamy tabliczki, które wskazują na to, ze znajdujemy się w jakimś rezerwacie. Zatrzymujemy się na chwilę. Akurat jest kranik, więc napełniamy Nasze buteleczki świeżutką czystą wodą.
Od granicy przejechaliśmy już blisko 30 km. Nie ma tutaj kompletnie nic, a już tym bardziej stacji benzynowej. Fakt, raz od czasu pojawiają się jakieś opuszczone, zrujnowane domy. Ale to wszystko. Zastanawiamy się, czy nie użyć Naszego zapasowego paliwa przeznaczonego na czarną godzinę. Wszak, na liczniku przejechane mamy już koło 100 km, od momentu zapalenia się kontrolki. Według GPS'a z telefonu, jakieś małe miasteczko teoretycznie ma za chwilę być. I rzeczywiście, parę kilometrów dalej mijamy tabliczkę Gramatikowo...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zjeżdżamy do "centrum". Akurat ktoś idzie ulicą. Rzucam tylko krótkie "benzin station", na co otrzymuje równie krótką odpowiedź "up and right". I to Nam wystarcza. Kilometr dalej jest i ona. Stacja rodem z jakiś starych amerykańskich filmów. Ale najważniejsze, że jest na niej Diesel. Tankujemy z uśmiechem na twarzy. Do baku wchodzi aż 58,06 l. Jeszcze tyle nie zdarzyło mi się zatankować. Cena paliwa raczej normalna jak na Bułgarię. 2,67 lewa za litr ON, czyli około 6 zł.
Z pełnym bakiem, możemy jechać dalej. Od wybrzeża dzieli już Nas naprawdę niewiele. Co prawda, jeśli stan drogi się nie poprawi, Nasza dalsza podróż może zając jednak sporo czasu.
Po drodze mijamy jeszcze sympatyczne koniki. Wyglądają jednak na wychudzone...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stan drogi nieco się poprawił i po pewnym czasie na horyzoncie zaczęło się pojawiać Morze Czarne. Dojechaliśmy do miejscowości Tsarevo. Pora szukać miejscówki, w której moglibyśmy przenocować. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze przy sklepie. Kupujemy standardowo kiełbasę na grilla, która łącznie kosztuje Nas 5,80 lewa, czyli około 13 zł. Do tego piwko. Około 2,5 zł za sztukę. Zjeżdżając co chwilę z drogi głównej próbujemy coś fajnego znaleźć i w końcu kawałeczek na prawo od Tsareva trafiamy w takie miejsce.
Wraz ze Staszkiem zrobiliśmy szybkie rozeznanie i stwierdziliśmy, że nie ma co dalej szukać. Jest idealnie...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Głodni po podróży, zabieramy się za zrobienie ciepłego posiłku...

Obrazek

Obrazek

Cisza, spokój, ani jednego człowieka. Przed Nami morze, a z Nami tylko pola. Nawet szosy nie widać...

Obrazek

Staszek podłącza radyjko i oświetlenie, a Paweł w tym czasie robi wieczorne pranie ;)

Obrazek

Po całym dniu wrażeń raczymy się pysznym zimnym piwkiem 8)

Obrazek

W najbliższym czasie nigdzie się stąd nie ruszamy. Pora odpocząć od podróży :)
Dystans jaki przebyliśmy w dniu dzisiejszym to 428 km. 77 km dzieliło Nas od miejsca noclegu do Stambułu. I 351 km od Stambułu, do miejsca w którym aktualnie jesteśmy.
Tak to wygląda na mapce...

Obrazek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 31.10.2013 23:08

Przygody z akumulatorem i kończącym się paliwem powodują, że szybciej łysiejemy i siwiejemy ! :wink: Weź pod uwagę poradę starszego kolegi :)

Miejscówka niezwykle sympatyczna. A nie baliście się podłączyć radyjka do niepewnego akumulatora ?

Pozdrawiam.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Między morzem, a górami, czyli Passatem przez Europę ;) - strona 18
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone