Granicę z Bułgarią przekraczamy w miejscowości Gradina. Kierujemy się dalej w kierunku Sofii. Tam mamy zamiar zatankować auto i kupić jakieś pieczywo na drugie śniadanie. Kawałek za granicą zatrzymujemy się na stacji, aby zakupić winietę, która jest obowiązkowa do poruszania się samochodem po Bułgarii. Bierzemy tygodniową, bo stosunkowo wychodzi taniej. Płacimy za nią równe 10 lewa czyli około 23 zł
Wjeżdżamy do stolicy. Pierwsze co Nam się rzuca w oczy to wszechobecne Ikarusy, których u Nas już dawno nie ma.
Jeżdżą tutaj także trolejbusy...
Drogi również pozostawiają wiele do życzenia...
Zatrzymujemy się na Shellu i tankujemy auto do pełna. Wchodzą prawie 54 litry. Cena za litr ON to 2,66 lewa czyli około 6,06 zł. Oczywiście w trakcie tankowania myje sobie przednią szybę. Co najważniejsze nie trzeba za to dodatkowo płacić.
Dostajemy jakiś bon zniżkowy na zakupy do Lidla, więc tam też się udajemy. Tak się składa, że jest niedaleko tej stacji. Kupujemy świeże pieczywo, kiełbasę na grilla. Z bonu niestety się nie dało skorzystać bo za mało wydaliśmy. Ale nic straconego. Wykorzystamy go w drodze powrotnej.
Na parkingu, tuż przy Lidlu dumnie prezentuje się "maluszek"...
Tamtejsze wieżowce..
Drugie śniadanie planujemy zjeść kawałek za miastem. Wpierw musimy z niego wyjechać. Kierujemy się zatem w stronę miejscowości Plovdiv...
Po chwili zaczyna się autostrada. Wypadałoby z niej zjechać, aby w spokoju delektować się posiłkiem. Odbijamy w jakąś boczną dróżkę i gasimy silnik. Najwyższa pora coś zjeść...
Z pełnym brzuchem, wsiadamy w samochód i kontynuujemy Naszą podróż. Naszym najbliższym celem jest przekroczenie granicy z Grecją. Dysponujemy niestety starą mapą, i kierujemy się na przejście graniczne, które jak się później okazuje jest zamknięte. O tym, dowiadujemy się nieco wcześniej od jakiegoś przechodnia. Nie pamiętam niestety, gdzie chcieliśmy tą granicę przekroczyć. Ale jutro być może się dowiem, to najwyżej dodam tą informację. Do tej granicy jedziemy sobie jakąś boczną, ale naprawdę bardzo ładną drogą. Praktycznie nie ma na niej ruchu. Czasem jedynie krowy blokują przejazd...
Tuż przed granicą mijamy wyschniętą rzekę. Naprawdę ładny widok...
Granicę z Grecję przekraczamy w konsekwencji w miejscowości Zlatograd. Aby do niej dojechać musimy pokonać stromy i wąski podjazd. Po chwili znajdujemy się na malutkim przejściu granicznym. Pokazujemy paszporty i możemy jechać dalej. Tuż po przekroczeniu granicy, droga zaczyna prowadzić w dół. Zatrzymujemy się na pierwszym lepszym poboczu. Pora coś zjeść...
A taką drogą zjeżdżamy sobie w dół. Jest naprawdę bardzo kręta, wąska, ale zarazem bardzo malownicza...