napisał(a) blackmore2k3 » 02.10.2013 19:32
plavac napisał(a):Pewniej, że wrzucaj uśmieszki. Dawno nie było ( lub ja nie czytałem
) tak pogodnej relacji
Właśnie w tym rzecz, żeby się czymś wyróżniała. Żeby od razu nie ulotniła się z pamięci. Może te uśmiechy choć trochę w tym pomogą hehe
plavac napisał(a):Koledzy łapali jakiś wielki skalny telewizor czy gwiazdę telenowel południowoamerykańskich grającą akurat w jakiejś reklamie ?
Zdjęcie wyreżyserowane wyśmienicie
Myślę, że po prostu starali się czerpać radość z tego ostatniego dnia Dolomitowej wspinaczki, co doskonale udało im się pokazać
Też mi się podobają te zdjęcia, dlatego również je tutaj umieszczam. Tak, żeby było jakieś urozmaicenie.
plavac napisał(a):Co do czasu to chyba każdy Cię tu rozumie. Tym większe chapeau bas za ciągnięcie relacji .
Staram się jak mogę. Ale jeszcze sporo czasu upłynie zanim ukończę tą relację.
A już myślę o tym, żeby później założyć kolejny wątek i opisać jeszcze jedną wycieczkę. Ale zobaczymy co z tych planów wyjdzie. Może przez zimę tego czasu będzie troszkę więcej i się uda.
plavac napisał(a):Na trzecim zdjęciu poprzedniego postu widać Col Rosa. Zawarłem z nim bliższą znajomość
Ale jeszcze trochę wody upłynie, zanim o tym opowiem.
Już z daleka ładnie się ten szczyt prezentuje, więc tym bardziej chętnie zobaczę go z bliska. Mam nadzieję, że w końcu uda Ci się znaleźć choć trochę czasu i zaczniesz prowadzenie relacji z Waszych górskich wojaży.
mariusz-w napisał(a): Widoki z szlaku ekstra, no i przecież coraz bardziej w pionie, to trzeba uważać.
Oczywiście, że tak. Bezpieczeństwo to podstawa
ita napisał(a):ale już bez przesady z tym się nie spieszy
bo następny odcinek będzie na Boże Narodzenie
mi np. się spieszy
, choć wiadomo troszkę poczekam
uwielbiam takie relacje
Nie nie. Myślę, że aż tak źle nie będzie. Prawie każdego wieczoru staram się tutaj coś wrzucić, także spokojnie
te kiero napisał(a):
te z boiskiem świetne, oddając moc i przestrzeń
Też mi się wyjątkowo podoba to zdjęcie
Franz napisał(a):Zanim polazłem opisywaną ferratą, Col Rosa było u mnie w tamten dzień na pierwsze śniadanie.
Czyli to był właśnie ten dzień, w którym dwie "półdniówki" udało się pokonać
Pozdrawiam,
Paweł.