Na obiad - oczywiście, am gdzie wczoraj bo Pani tak ochoczo zachęcała
Tym razem piwa nie braliśmy bo Pani zaraz przyleciała znowu ze szklaneczkami – dla mnie rakija a dla żony fioletowe ( tym razem ) coś
Naturalnie smakowało więc Pani ponownie przyniosła
Trzeciego już nie chciałem
więc zona tylko wypiła to fioletowe "coś" a ja zamówiłem piwo, które znowu okazało się gratis
To ja zdziwiony pytam Panią dlaczego piwo gratis – nie, żeby mi się to nie podobało
ale….tak z czystej ciekawości
Pani powiedziała, że szef zadecydował, że do godziny 17.00 jak ktoś zamawia jedzenie – piwo ma gratis….
No dobrze, a ta rakija ? A to kolorowe "coś"
A…to na zachętę co by Państwo mile nas wspominali i ponownie przyszli
Zdziwiło nas to trochę bo restauracja leżąca w ciekawym miejscu, w sezonie pewnie tłumy tutaj przechodzą a jednak mimo niewątpliwego zarobku tak dbają o klientów
Przypuszczam, że w sezonie tak kolorowo zapewne nie ma ale w październiku…miły gest i szkoda, że nie wszędzie potrafią tak o klienta zadbać
Napiwek oczywiście zostawiłem bo zawsze go zostawiam….jedynym miejscem w którym nie zostawiłem napiwku była restauracja w Krk….musiałbym chyba na głowę upaść aby tam zostawić cokolwiek
Następnego dnia musieliśmy wracać
To jest środa – pakujemy manatki i schodzimy na śniadanie….po śniadaniu żegnamy się, dziękujemy za sympatyczną obsługę i wyjeżdżamy
W Krk zatrzymujemy się w markecie aby kupić wina do domu….biorę siedem butelek ale okazuje się, że jeszcze trochę chorwackich miedziaków mi zostało…wchodzę ponownie i dokupuje jeszcze 4 butelki
Sporą winiarnię miałem już w bagażniku, mając na uwadze fakt, że w koszu stały jeszcze butelki kupione w Italii….
Kilka miedziaków zostawiłem na powrotną kawkę a za resztę płacę jak zwykle kartą…
Jazda autostradą tego razu to była czysta przyjemność….pusto, ale tak jakoś smutno
– to nie to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni
Zatrzymujemy się na kawę na przedostatniej stacji w Chorwacji….i tak muszę jeszcze zatankować….na stacji pusto a Pani była bardzo zaskoczona, że ktoś zamawia kawę…no tak – w sezonie ledwo dopchać się można a teraz taki komfort
O dziwo dostajemy tackę, podstawki i prawdziwe łyżeczki
To w sezonie nie zawsze i nie wszędzie się zdarza….
Jeszcze miesiąc wzdychałem –ten rok szybko minie i znowu będzie cro…
Teraz wzdycham – jeszcze 10 miesięcy i znowu będzie cro…..
Nocleg był w Niemczech bo przez Czechy nie zamierzałem jechać….niektórzy to krytykują ale to ich problem….niech jeżdżą jak im wygodnie…ważne abyśmy wszyscy dotarli do celu
W Niemczech był nocleg ( w sumie w Czechach bo zjechałem z trasy ) w miejscu poleconym przez jednego z userów w odrębnym wątku….było tak jak pisał czyli ok - więc i ja polecam to miejsce dla tych niespełna rozumu, którzy jeżdżą nie przez Czechy ale przez Niemcy…..
To było wspaniałe 10 dni….wszystko zaczęło się we Włoszech a skończyło w Chorwacji
Miał być Rzym a był spontan….dobrze, że nie było więcej urlopu bo nie wiem co by nam jeszcze do głowy przyszło…a nuż w Czarnogórze wylądowalibyśmy
Ten spontan okazał się naszym jednym z lepszych urlopów w życiu….nie kąpaliśmy się w ciepłym Jadranie ale przeżyliśmy wiele innych atrakcji
Tylko ten rok - 2012 - okazał się niezwykle wietrzny, i to zarówno w sezonie w sierpniu, jak i po sezonie w październiku...
Byłem na meczu Champions League
Byłem nad jeziorem Garda….
Byłem w Veronie…
Byłem w Venecji…
Byłem na Istrii…
Byłem na Krk…..
Spontan to jest to – już nabrałem chęć na następny spontaniczny wyjazd…..może pojadę tym razem do Zagrzebia a wyląduję w Rzymie ?
Ostatnio edytowano 07.02.2013 21:26 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 2 razy