napisał(a) Darkos » 06.12.2012 09:37
Zacznijmy kolejny przedostatni nasz dzień na Pagu.
Jest
piątek 7 września 2012Mimo, że jesteśmy na urlopie, kilku z nas zrywa się po 6-tej i idziemy do porciku w poszukiwaniu: ribu.
Siedziba pana od kotów:
Po kilkunastu minutach wracamy z pustymi rekami.
Za 15 minut kto chętny zbiórka przed domem.
Pójdziemy tam, na szczyt miedzy Videm a Velebitem.
Między Metajną a Karlobagiem.
Jeszcze poranna kawka z widokiem na morze.
A pod domem kręciły się jak co dzień owce i barany:
Jak widać nie są one "bezpańskie"
Chętne na wyjście na górę były osoby trzy: Ja, moja córa i Stanley.
Podjeżdżamy autkiem Stanleya na parking przy Rucicy i ruszamy w górkę.
anakin napisał(a):Darkos napisał(a):ruszymy tam gdzie był Stasiek [wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem, że on tam był, gdzie był].
Oj, nie chcesz wiedzieć gdzie Stasiek łaził.
W sumie to tego nie wie tak naprawdę nikt (poza Staśkiem, oczywiście (choć i to nie jest pewne)).
Idziemy tam, gdzie na pewno raz Stasiek był. Pokazał na dowód zdjęcia.