Jak wspominałem, jedziemy dziś do Zadaru.
Wyjazd [jeśli dobrze pamiętam] godzina: 16:30
O 21:00 mamy z lotniska w Zadarze odebrać dwóch młodzieńców.
P.S. Jeden z nich to syn Henryka i Krysi, właścicieli "Białej strzały".
Wychodzimy ze swoich dziupli. Jesteśmy gotowi.
Zbieramy się przy samochodach.
-To co, jedziemy?
-Jedziemy!
Pakujemy się do aut i powolutku ruszamy.
Jedziemy już kilka kilometrów. Rozmawiamy na radyjku.
Przypomnę, że trzy auta mają cb.
Żarty, żarty i dowcipy. Jest wesoło.
Pada jakieś pytanie do Adama, czy taż do Ani.
Cisza. CCCiiissszzzaaa!!!
-Henryk, czy jadą z tobą L.?
-Czy zabrałeś Adama i Anię?
Ja? A ze mną mieli jechać??? - wielkie zdziwienie.
Z Anglii miał dolecieć do nas młodszy syn Henryka.
Widocznie był tym tak przejęty, że zapomniał o swoich stałych pasażerach.
Zatrzymujemy się!
"Biała strzała" wraca do Metajny.
Po kilkunastu minutach, już w komplecie jedziemy do Zadaru.
Co sobie myśleli Adam z Anią kiedy wyszki przed kwaterkę, a tu po autach tylko dym?
Podejrzewamy: pomyśleli, że zbyt późno wyszli. Spóźnili się! Inni odjechali. Taka kara. Musimy przejechać przez miasteczko Pag:
Oto dowód:
Przejeżdżamy przez most w Pagu:
Przed nami "Biała strzała" [już w komplecie]:
I dojeżdżamy do Paskiego Mostu. Mostu pozwalającego na wjazd na księżycową wyspę Pag.
Tu koniecznie! co???
Koniecznie trzeba się zatrzymać i chociaż zdjęcia zrobić.