beatabmOj, poćwiczymy
lew...chcąc ,stworzyć kulturę na naszą miarę, musimy zwiększyć w niej rolę wysiłku fizycznego?
Udoskonalić kulturę fizyczną i kulturę picia, vel cycania
gusiaNo to jestem i ja ... prawie prosto z promu, niedokołysana więc chętnie na Mercedes wskakuję. Mogę też się pogimnastykować w międzyczasie
Muszę Cię zmartwić, bo na Mercedes bujało zbyt mało jak na mój gust.. Przez to łatwiej było gimnastykować się i precyzyjnie skłony z cycem wykonywać.
beatabmTo nam się robi słuszna ekipa
Tak, a kto nie zdążył, ten musi szybko kajaczek z Klubu Żeglarskiego na Ołowiance wypożyczyć i dogonić, bo odpływamy...
Zaopatrzona w pyszne holenderskie piwo idę zapoznać się bliżej z jednostką i jej załogą.
Na początku oglądam co dzieje się na nadbudówce baru.
Podziwiam ogromne jajo bosmana
i przyglądam jak członek załogi stawia trójkątny maszt ustawiony równolegle do kadłuba żaglowca...Chyba taki żagiel nazywa się
fok, a jeśli nie, to liczę,że ktoś z Czytających mnie poprawi
Pytam Holendra, czy mają zamiar postawić wszystkie żagle..
Mówi,że tak, jeśli po wyjściu z portu nie będzie silnie wiało.
Jak dotąd jest bardzo ciepło i świeci słoneczko, a podmuchy wiatru są prawie niewyczuwalne, jest więc szansa na łopotanie żagli nad głową.
Jednak jesteśmy wciąż na Motławie - w obrębie Portu Gdńskiego, po wypłynięciu z niego sytuacja może się zmienić.
Płynąc Motławą ku Martwej Wiśle (Motława jest dopływem Wisły) mijamy takie widoki..
Ten statek z wesołym miasteczkiem na pokładzie
to SEVEN MAR - pierwsza taka jednostka w Gdańskiej Stoczni Remontowej, która ma ją na wyposażeniu od początku 2017r.
Seven Mar to jednostka służąca do układania podmorskich rurociągów i kabli. Została zbudowana w 2011 r. przez stocznię Hyundai Mipo Dockyard – Ulsan. Seven Mar to jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie statków tego typu. Na pokładzie ma pięć urządzeń dźwigowych, 400-tonową windę do wydawania rur, dwa podwodne roboty ROV, a także lądowisko dla helikoptera.Powoli sunie Mercedes na silniku i dwóch żaglach pozwalając pasażerom przyjrzeć się infrastrukturze portu - wszelkim bazom przeładunkowo - składowym na kolejnych nabrzeżach. Mamy tu ogromne cysterny i kontenery z surowcami chemicznymi, solą, nawozami, silosy ze zbożem, śrutą i paszami..
Gdybym była turystką spoza Gdańska, pewnie zrobiłabym temu wszystkiemu zdjęcia, ale widok ten znajomy mi jest od dziecka, więc skupiam się na wyposażeniu Mercedes...
Muszę stwierdzić, że o ile kadłub żaglowca widziany z zewnątrz nie jest jakoś wyjątkowo piękny, to pokład prezentuje się bardzo miło dla oka
A będzie jeszcze bardziej atrakcyjny z kompletem żagli...
Na kolejnym zdjęciu - w tle - widać bryłę słynnego Muzeum II Wojny Światowej.
Płyniemy już teraz kanałem Martwej Wisły - zbliżamy się do Twierdzy Wisłoujście mijając się z galeonem "LEW"
, którym turyści mogą płynąć na wycieczki z Gdańska na Westerplatte ,jak też inne łajby
Tu, wokół Twierdzy odbyła się poprzedniego dnia inscenizacja bitwy morskiej z XVII w. z udziałem historycznych jednostek biorących udział w tegorocznym zlocie Baltic Sail. Zdjęcie pochodzi z internetu.
Twierdza od kilkunastu lat przechodzi kolejne etapy renowacji...Jako ciekawostkę podam fakt, iż w PRL - u była ona magazynem państwowej firmy produkującej taniego cyca - marki "Wino", czy jakiejś podobnej, które to przedsiębiorstwo trzymało w ceglanych lochach moszcz i wytłoki - idealne miejsce na taki składzik
Jednakże gospodarz doprowadził zabytek do kompletnej ruiny, którą to od dwóch dekad miasto odrestaurowuje. T. Wisłoujście jest filią Muzeum Miasta Gdańska.
Wkleję dwa zdjęcia z innej wycieczki, żeby pokazać Wam ten ciekawy obiekt...
Następnie wpływamy do Nowego Portu , z którego już widać Westerplatte...
...a następnie latarnię morską u ujścia do Zatoki Gdańskiej..
I zaraz potem słyszę jak członkowie załogi krzyczą do siebie " All sails up!!"
Yes, yes, yes!!
Idę na to popatrzeć...
Na powyższym zdjęciu można odczytać hasło "Wind is our friend" - które stanowi oficjalne motto Merdedes . Trochę ich dzisiaj ten przyjaciel - mówiąc nieładnie - olał
Zdziwiło mnie jak błyskawicznie wciągnięto wszystkie żagle na maszty...Trzem członkom załogi i...kilku pasażerom zajęło to około 10 minut..
Pytałam jednego z załogantów, czy mają jakieś zautomatyzowane urządzenia wspomagające, ale stwierdził,że zawsze robią to "by hand".
Płyniemy po zatoce...
Trochę się zachmurzyło, woda spokojna - trochę za spokojna - mogłoby bardziej pobujać.
Przed rejsem przewidywałam niezłą pi....cę na tym akwenie, toteż zaopatrzyłam się w szal i...nauszniki. Okazały się być zupełnie zbędne. Lekka bryza powodowała płaską falę, ale temperatura była bardzo komfortowa.
Toteż trochę posiedziałam w szalupie podziwiając oddaloną Gdynię..
...ale spragniona obiecanego uczucia bujania (obiecywała Kapitańska Baba, vel beatabm w swoich relacjach
) odwiedziłam ponownie bar, w którym załoga obsesyjnie polerowała co kilka minut poręcze...
Zakupiwszy środek do bujania
w postaci piwa, o którym już pisałam,że było bardzo zacne, mogłam wreszcie pouprawiać gimnastykę pokładową
I poczułam się fantastycznie
Wtedy przyszedł sms od Beaty - pyta w nim o załogę
"Bardzo przystojna załoga" - odpisuję
" Zrób zdjęcia"...To idę polować
na kapitana i sternika
C.d.n.