napisał(a) AndrzejJ. » 22.10.2011 19:11
Specjaliści po dziś dzień głowią się, co dokładnie było przyczyną końca cywilizacji Majów. Jedna z najnowszych hipotez głosi, że doprowadziło do tego naruszenie równowagi między dwoma centrami władzy.
Upadek zaczął się nagle, przed około 1200 lat. Pełne przepychu świątynie i pałace zaczęły się kruszyć, kanały zarosły mułem, ludzie przestali ryć w kamieniach hieroglify. W ciągu kilku stuleci lud Majów, żyjący w Ameryce Środkowej, porzucił około 90 procent swoich tak wspaniałych niegdyś miast, najpierw na południowej nizinie, a nieco później również na północy swoich terenów. Archeolodzy od dawna usiłują wyjaśnić przyczyny owego tajemniczego końca całej ich cywilizacji. Były nią jakieś katastrofy ekologiczne, zawiniona przez samych mieszkańców gospodarka rabunkowa, wojna domowa, a może inwazja zewnętrzna? Problem ten interesuje badaczy również dlatego, że na podstawie owego historycznego wydarzenia chcą dowiedzieć się, co może zagrażać współczesnym społeczeństwom.
Tak mniej więcej wyglądały zamierzenia słynnego geografa i biologa ewolucji - Jareda Diamonda z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. W swojej opublikowanej w 2005 roku książce pod tytułem Upadek przedstawił przekonujący scenariusz. Nastąpił znaczny wzrost liczby ludności, ludzie zniszczyli lasy, gleba uległa erozji. Na skutek tego mieszkańcy coraz częściej walczyli ze sobą o nieliczne pozostałe źródła pożywienia. Wiele okresów ogromnej suszy dodatkowo pogłębiło istniejące problemy, prowadząc do głodu i nędzy.
Diamond za ową sytuację obwinia również królów Majów, którzy roili sobie, że są namiestnikami Boga na ziemi. Byli zbyt narcystyczni i krótkowzroczni, aby zareagować na problemy społeczne odpowiednią strategią. Inni naukowcy uważają, że Jared Diamond dokonuje fałszywej oceny owych czynników, i wskazują na luki oraz sprzeczności w jego argumentacji. Jednocześnie nowe znaleziska z miasta Majów Uxul, położonego w meksykańskiej dżungli, dostarczają nowych wskazówek pomocnych w rozwiązaniu tej zagadki.
Jednym z krytyków Diamonda jest Nikolai Grube, archeolog z Uxul, boński badacz prekolumbijskich kultur w Ameryce i poważany na całym świecie ekspert od cywilizacji Majów. Z całą pewnością cierpieli oni z powodu susz, można to odczytać z warstw osadów w jeziorach z majańskich czasów. Na przykład podczas silnego parowania na ich dnie osadza się gips, jego obecność wskazuje więc na ekstremalnie suchą porę. Musiało mieć to fatalne skutki dla Majów mówi Grube.Głównie w dziewiątym wieku był ogromny niedostatek wody, a wtedy od dawna już trwał upadek miast.
Naukowcy są również zgodni, że lud ten niszczył środowisko i doprowadził do erozji gleby. Ale są też dane mówiące o tym, że w ósmym i dziewiątym wieku, a więc podczas cywilizacyjnej zapaści, pomiędzy poszczególnymi osadami istniały jeszcze lasy zauważa Grube. Patricia McAnany, antropolożka z Uniwersytetu Karoliny Północnej w Chapel Hill i meksykański archeolog, Tomás Gallareta Negrón, w swojej wydanej w zeszłym roku książce Questioning collapse Human resilience, ecological vulnerability, and the aftermath of empire idą jeszcze dalej. Zwracają uwagę na uprawę tarasową oraz wymyślne majańskie urządzenia nawadniające i wyciągają z tego następujący wniosek.W okresie klasycznym schyłkowym rolnicy, jak widać, robili wszystko, co było w ich mocy, żeby chronić ziemię i utrzymać jej żyzność.
Autor: Lennart Pyrnitz
Źródło: Süddeutsche Zeitung