Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Mega Trip: Chorwacja to za mało ;)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 868
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 25.05.2012 21:53

Piątek, 04.05 [ dzień 8 ]

Wszystko wraca do normy czyli wstajemy ok. 6:00 rano. Tuż przed Paryżem wita nas piękny wschód słońca, a zaraz po nim ogromny korek. Na szczęście my tylko musimy się dostać na obrzeża gdzie znajduje się nasz parking. Stawki podobne jak w Barcelonie. 17,50 Euro za 24h. Odnajdujemy stację metra i ruszamy. Około godziny 9:00 rano docieramy do Panteonu, a potem na pieszo idziemy do Katedry Notre-Dame. Miało padać, a tymczasem przejaśnia się.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy do bazyliki Sacré-Coeur. Przed tym wysiadamy na stacji metra Abbesses, gdzie do góry zawozi nas winda o pojemności 100 osób (7500 kg). Hmm... a największa winda jest niby w Hongkongu o pojemności 80 osób. Następnie udajemy się na Łuk Triumfalny i wdrapujemy się na szczyt, skąd roztacza się naprawdę fajny widok na miasto.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tak docieramy do pozycji nr 5 - Wieży Eiffla. Nie wiedzieć czemu jedna kolejka jest bardzo długa (około 2 godziny stania). Do dwóch innych "nóg" kolejka jest na około 5-10 minut. Gdy docieramy do kasy zaczyna padać i rozmyślamy się, a bilet nie jest taki drogi. 12 Euro za windę do samej góry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie rozpaczamy i ruszamy dalej. Pieszo docieramy do Les Invalides, dalej również pieszo do Placu Zgody i Luwru. Nie mieliśmy sumienia wsiąść w metro, jednak kosztowało to nas sporo sił. Dodatkowo wycieczka w Luwrze dobija nas. Wsiadamy do metra i docieramy do dzielnicy La Défense, gdzie znajduje się Grande Arche. Tutaj znajduje się pełno marketów i restauracji. I tutaj regenerujemy siły.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po przerwie Centrum Pompidou (pozycja nr 10). Może i nowoczesne, ale czy koniecznie ładne? Udajemy się więc na Place des Vosges -najładniejszy plac Paryża. Rzeczywiście ten niewielki placyk jest uroczy i wszystko jest jakby od linijki. Resztkami sił docieramy jeszcze pod La Madeleine i Operę Garniera.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na sam koniec docieramy znów na Pola Marsowe przy wieży Eiffla, by stwierdzić, że nie mamy sił aby wejść na wieżę oraz czekać do zmroku. Naprawdę nogi odmawiały nam już posłuszeństwa. Robimy zakupy i ruszamy w dalszą drogę.

Obrazek

Za Paryżem zaczyna bardzo mocno padać. Tuż przed Luksemburgiem zatrzymujemy się na parkingu. Deszcz nie odpuszcza, a przecież prognozy były korzystne dla tego malutkiego Państwa. Tego dnia pokonaliśmy dystans ok. 450 km.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15082
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.05.2012 22:11

Dobrze, że deszcz wytrzymał i nie zmoczył Was w Paryżu. Chociaż podejrzewam, że nawet deszczowy Paryż jest piękny :)

Ja zwiedzałam go w potwornym upale, w sumie przez dwa dni - od rana do wieczora, a raczej do nocy. Wyobrażam sobie, jak Was nogi bolały, bo pod koniec dnia też chodziłam na autopilocie ;)

W kolejce do wieży Eiffla stałam może pół godziny, ale to był rok 2000, chyba nie podróżowało tak wielu ludzi jak teraz ;)
Do Luwru, pamiętam, poszliśmy po 16:00, bo po tej godzinie były tańsze bilety :P

W Centrum Pompidou (w środku) trafiliśmy na jakiś happening, ale tam to ponoć norma.

A najbardziej w całym Paryżu podobała mi się bazylika Sacré-Coeur i dzielnica Montmarte. Byliśmy tam o zachodzie słońca i do dzisiaj pamiętam to światło odbite w zabytkach... Zdjęcia niestety mam tylko papierowe, ale wspomnienia, mimo że minęło już 12 lat, całkiem świeże :D

Pozdrawiam :papa:
morgana
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 521
Dołączył(a): 19.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) morgana » 26.05.2012 16:05

Ehhh, Paryżu mój, jakże tęsknię...

ziemniak, nie dziwię się, że nie mieliście sumienia schodzić do metra. Ja największą przyjemność miałam właśnie ze spacerów paryskimi uliczkami i parkami. A ogrody Tuileries to jedno z moich ukochanych miejsc :) .

maslinka napisał(a):Dobrze, że deszcz wytrzymał i nie zmoczył Was w Paryżu. Chociaż podejrzewam, że nawet deszczowy Paryż jest piękny :)

Ja mam wrażenie, że w Paryżu wciąż pada :mrgreen: . Byłam tam dwukrotnie, raz w listopadzie, gdzie lało mocno, zwłaszcza pierwszego dnia, a potem popadywało. A drugi raz w lipcu, w zeszłym roku - i na tydzień pobytu przez dwa dni lało jak z cebra, a deszcz złapał nas na szczycie wieży w katedrze Notre Dame :mrgreen: .

Zatem Paryż bez deszczu zaczęłam uważać za mało paryski :twisted: .

Ale wszystko przede mną, jak kiedyś dotrę tam wiosną, co mi się marzy, a jest trudne do zrealizowania z uwagi na branżę, to może nie będzie deszczu ;) .
krasiu666
Cromaniak
Posty: 830
Dołączył(a): 08.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) krasiu666 » 27.05.2012 07:30

kubikr napisał(a):Ekspresowa relacja :)
Ładne fotki, czekamy na ciąg dalszy.

PS. Pochodzimy z podobnych okolic. Będę w tym roku jechał przez Sarajewo do MNE i również planuję jechać drogą nr 18. Wiele osób opisuje ten odcinek jako trudny, ale rozumiem, że jest do przejechania. A wielu wręcz zachęca ze względu na piękne widoki po stronie MNE. Jak są twoje doświadczenia?
Prosze prosze i mam ziomala na forum. Z Naszego Radomska bardzo mało osób śledzi forum "chyba wszyscy wszystko wiedzą" Pozdrawiam
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 868
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 27.05.2012 09:51

maslinka napisał(a):Dobrze, że deszcz wytrzymał i nie zmoczył Was w Paryżu. Chociaż podejrzewam, że nawet deszczowy Paryż jest piękny :)

Ja zwiedzałam go w potwornym upale, w sumie przez dwa dni - od rana do wieczora, a raczej do nocy. Wyobrażam sobie, jak Was nogi bolały, bo pod koniec dnia też chodziłam na autopilocie ;)

W kolejce do wieży Eiffla stałam może pół godziny, ale to był rok 2000, chyba nie podróżowało tak wielu ludzi jak teraz ;)
Do Luwru, pamiętam, poszliśmy po 16:00, bo po tej godzinie były tańsze bilety :P

W Centrum Pompidou (w środku) trafiliśmy na jakiś happening, ale tam to ponoć norma.

A najbardziej w całym Paryżu podobała mi się bazylika Sacré-Coeur i dzielnica Montmarte. Byliśmy tam o zachodzie słońca i do dzisiaj pamiętam to światło odbite w zabytkach... Zdjęcia niestety mam tylko papierowe, ale wspomnienia, mimo że minęło już 12 lat, całkiem świeże :D

Pozdrawiam :papa:


My na pewno będziemy bardzo miło wspominać Paryż. Może mieliśmy szczęście, ale nigdzie nie spotkaliśmy brudu/śmieci. Nikt też nas chyba nie próbował okraść/oszukać. Ludzie rzeczywiście są bardzo, bardzo zabiegani, ale gdy ich się poprosi o pomoc to przystaną i z uśmiechem na twarzy chcą pomóc. Ogólnie bardzo na TAK.

morgana napisał(a):Ja mam wrażenie, że w Paryżu wciąż pada icon_mrgreen.gif . Byłam tam dwukrotnie, raz w listopadzie, gdzie lało mocno, zwłaszcza pierwszego dnia, a potem popadywało. A drugi raz w lipcu, w zeszłym roku - i na tydzień pobytu przez dwa dni lało jak z cebra, a deszcz złapał nas na szczycie wieży w katedrze Notre Dame.

Zatem Paryż bez deszczu zaczęłam uważać za mało paryski

Ale wszystko przede mną, jak kiedyś dotrę tam wiosną, co mi się marzy, a jest trudne do zrealizowania z uwagi na branżę, to może nie będzie deszczu


Oj tak... my śledziliśmy długo przed wyjazdem pogodę i Kasia któregoś dnia stwierdziła: "Czy tam w ogóle kiedyś nie pada?". Nam się udało, ale drobny deszczyk też nas uraczył. Nam również marzy się Paryż po raz drugi, ale tym razem chcielibyśmy zwiedzić go od zupełnie innej strony tzn. te rzeczy mniej popularne.

krasiu666 napisał(a):Prosze prosze i mam ziomala na forum. Z Naszego Radomska bardzo mało osób śledzi forum "chyba wszyscy wszystko wiedzą" Pozdrawiam


Myślę, że zdecydowana większość osób tylko śledzi forum. Ja sam przed naszym pierwszym wyjazdem wertowałem forum 24h/24h, a nic praktycznie nie udzielałem się :D
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 868
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 27.05.2012 20:29

Sobota, 05.05 [ dzień 9 ]

Wstajemy standardowo. Dalej mocno pada. Przez chwilę zastanawiamy się czy nie jechać już do Polski. Po godzinie 7:00 zaczynamy zwiedzanie stolicy Luksemburga. I oczywiście już nie pada. Miasto bardzo powoli budzi się do życia co dodaje mu dodatkowego uroku. Powolny spacer zajmuje nam trochę ponad godzinę. Ogólnie bardzo nam się podoba. Przed wyjazdem tankujemy paliwo po sam korek. Cena paliwa bardzo atrakcyjna. Ponad 50 groszy taniej niż w Polsce.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No to jedziemy do Brukseli, gdzie docieramy o 10:30. Spędzamy tutaj 2 godziny i żałujemy, że tak krótko. W Internecie przeczytaliśmy sporo opinii, że tutaj w sumie nic nie ma. Jednak naszym zdaniem jest zupełnie odwrotnie. Samo miasto jest bardzo ładne. Mijaliśmy sporo ładnych zabytków i kościołów. Ale to dobry pretekst żeby jeszcze tutaj wrócić. Przy sikającym chłopczyku trafiamy na fajny festyn oraz zjadamy pyszne gofry z owocami i czekoladą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Równo o godzinie 14:00 meldujemy się w Hadze, która również robi na nas bardzo dobre wrażenie. Chwilę spacerujemy nad Morzem Północnym na słynnym kąpielisku Scheveningen. Resztę krótkiego pobytu w Hadze spędzamy na błąkaniu się samochodem po mieście i postojach przy klimatycznych budynkach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tuż po 16:00 docieramy do wioski Zaanse Schans. Będąc w Holandii, warto odwiedzić to miejsce. W tej wiosce znajduje się skansen starych wiatraków oraz domów. Możemy również zobaczyć jak przebiega produkcja popularnych chodaków i serów. Zwiedzanie uprzykrza nam pogoda. Co prawda nigdzie nie pada, ale robi się coraz bardziej zimno.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ostatnie miejsce jakie tego dnia zwiedzamy to Amsterdam. Stolicę Holandii zapamiętamy jako miasto rowerów i imprezowiczów. Praktycznie na każdym placu coś się dzieje. Warto wybrać się na spacer między urokliwymi kanałami gdzie na niektórych barkach są mieszkania. W Amsterdamie znajduje się również kamienica nazywana najwęższym domem świata. Jednak jak dla nas samo miasto ma więcej minusów, o których lepiej nie będziemy pisać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczorem ruszamy w stronę Polski. Po przekroczeniu granicy Holandia-Niemcy przez najbliższe 100 km na autostradzie mijamy praktycznie tylko samochody z Polski. W strugach deszczu zatrzymujemy się tuż przed Magdeburgiem. Pierwszy parking jest praktycznie przepełniony, więc jedziemy na następny. Chyba noc i pogoda kierowców zachęciła do postoju. Tego dnia pokonaliśmy dystans ok. 1100 km.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15082
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 27.05.2012 23:07

Jak miło zobaczyć kolejne znajome miejsca - Brukselę, Hagę i Amsterdam :)
Dzięki, że przywołaliście moje wspomnienia z tamtych stron.

W co oni tego sikającego chłopczyka ubrali? :roll: Ja widziałam go nagiego ;)

Haga, dla mnie, zdecydowanie ładniejsza niż Amsterdam. Scheveningen, mimo że to bardzo cywilizowana plaża, ma swój urok. Zanurzyłam tam kiedyś stopę w morzu, więcej się nie dało, bo woda była lodowata (zresztą to maj był...)

Będziecie coś jeszcze zwiedzać w drodze do Polski?

Pozdrawiam :papa:
aio
Croentuzjasta
Posty: 123
Dołączył(a): 31.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) aio » 28.05.2012 12:46

Witan do tej pory czytałam w ukryciu, czas się przywitać i wtrącić swoje trzy grosze :wink:

Wspaniała wyprawa, cudowne widoki, zabytki, ale Wasz wyjazd był MEGA, MEGA intensywny. Zasatanawiam się, czy nie zbyt intensywny. Nie wiem, czy mózg jest w stanie przetworzyć tak wiele informacji w tak krótkim czasie :D .

Z mężem i dziećmi byłam w weekend majowy w BiH+HR i pomimo, że zrealizowaliśmy tylko plan minimum (musimy być elastyczni z 2 małych dzieci na pokładzie), czyli Osijek, Vukovar, Sarajewo,Mostar, Dubrovnik, Omis, Jeziora Plitwickie to i tak uważam, że to było zbyt intensywne zwiedzanie. Fakt, że droga zajęła nam dużo czasu, bo wynajęliśmy kampera.
Plan był o wiele bardziej bogaty, ale w pewnym momencie stwierdziliśmy, że takie pędzenie jest trochę bez sensu, bo nie ważne ile się przejedzie, ale ile zobaczy i trzeba poczuć klimat miejsca w którym się jest, a do tego potrzeba trochę czasu. No i teraz mamy pretekst żeby tam wrócić i odwiedzić miejsca które musieliśmy ominąć.

Stąd moje pytanie, czy wy nie macie niedosytu pewnych miejsc w których byliście.
Katarzyna Głydziak Bojić
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5488
Dołączył(a): 11.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarzyna Głydziak Bojić » 28.05.2012 12:52

Cześć, podobnie jak Aio zastanwiam się, czy Wy w tym szalonym pędzie jeśteście w stanie cokolwiek zobaczyć.. "ogladacie" na pewno, ale czy widzicie?
...Mostar, Sarajevo, Budva, Dubrovnik i powrót do miejsca zakaterownia w jeden dzień... 8O hm...
Pozdrawiam
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 28.05.2012 12:54

Ale tempo zwiedzania :)
Ja bym padła po dwóch dniach. Co tam po dwóch, po jednym takim mocnym dniu miałabym już dosyć :)
ewciaku
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 291
Dołączył(a): 21.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewciaku » 28.05.2012 13:38

Faktycznie zwiedziliście ogromnie dużo w krótkim czasie. Mój mąż by Wam pozazdrościł. On z kolei marzy o podróży po Europie pociągiem. :lol:
To już koniec relacji :?:
b@rt
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 47
Dołączył(a): 10.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) b@rt » 28.05.2012 13:55

No niezłe tempo, mi osobiście to chyba by się nie chciało tak gonić :-)
Mam takie pytanko gdzie to się wybieracie do tej Chorwacji 6 czerwca, bo my też wyjeżdżamy w ten dzień nad chorwacki Adriatyk.
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 868
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 28.05.2012 16:14

@ maslinka

Do Hagi zdecydowanie chcielibyśmy wrócić. Tak wyobrażaliśmy sobie Holandię. My nie odważyliśmy się nawet skarpetki zdejmować, ale za to mamy niezłą kolekcję muszelek ;) Amsterdam nas delikatnie rozczarował, może troszeczkę do tego przyczyniła się pogoda i sobota ;)

Jeśli chodzi o Brukselę i słynnego chłopczyka to tam była niezła imprezka. Tańczyli, śpiewali, rozdawali piwo, które lało się strumieniami. Bardzo sympatycznie było.

Czy będziemy coś zwiedzać? No pewnie, ale już nie dużo nam się zostało :(

@ aio

Hehe wiedzieliśmy, że w końcu ktoś tak powie... Na pewno nie był to japoński styl zwiedzania czyli cyk, cyk zdjęcia i pędem do następnej atrakcji ;) Każdy ma tam jakieś swoje upodobania i styl zwiedzania. My dokładnie przed wyjazdem przeanalizowaliśmy co chcemy zobaczyć i w jakiej kolejności żeby nie tracić czasu. Jeśli coś nas zainteresowało to spędzaliśmy tam dłuższą chwilę, jeśli mieliśmy ochotę przysiąść na loda lub piwo to tak robiliśmy. Na pewno nie było tak, że biegaliśmy lub jechaliśmy na złamanie karku. Nasze zdanie jest takie: jednym tydzień nie wystarcza na Paryż, nam prawie wystarczył dzień.

Hmm niedosyt został nam przez Monako i Paryż. Co prawda w Monako wszystko widzieliśmy, ale może warto byłoby tam dłużej poszwendać się, a Paryż drugi dzień żeby pospacerować - nie zwiedzać, poczuć atmosferę miasta.

Na pewno nie żałujemy tempa i tego jak zaplanowaliśmy wycieczkę. Warto było mimo ogromnych kosztów. Przed wyjazdem dużo spacerowaliśmy pewnie dlatego nie odczuwaliśmy tak zmęczenia. Naszym sprzymierzeńcem były autostrady.

@ Katarzyna Głydziak Bojić

Hmm... ta wycieczka zajęła nam prawie 24 godziny. Większość czasu spędziliśmy w Mostarze (zwiedzanie i dom turecki) oraz Sarajewie (zwiedzanie, obiad, zakupy), gdzie za dużo do zwiedzania nie było. Mostar naszym zdaniem dużo ciekawszy. Wybrzeże Czarnogóry widzieliśmy już o zachodzie słońca, a Dubrownik późną nocą gdy wracaliśmy do domu. Pięć dorosłych osób, więc nie było innych problemów. Podróż bardzo męcząca, ale oczywiście warto było :)

@ Roxi

Nas przy siłach podtrzymywała ciekawość i chęć zwiedzania. Powtarzam się, ale przed wyjazdem długie spacery, 2x w tygodniu basen i daje się radę. ;)

@ ewciaku

My początkowo też o taką opcję braliśmy pod uwagę. Jednak w zachodniej Europie pociągi są bardzo drogie i na pewno nie udałoby się nam tyle zwiedzić. Poza tym gdzie spać? :)

To jeszcze nie koniec relacji :P

@ b@rt

No właśnie nie wiemy... chyba Hvar w końcu. Miał być Krk. Mało czasu, a jeszcze dużo pomysłów w głowie. Cel może ulec zmianie nawet podczas podróży :)

A Wy gdzie zmierzacie?
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 868
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 28.05.2012 16:24

Niedziela, 06.05 [ dzień 10 ]

Wstajemy tuż przed 6:00 rano. Snu nie było za wiele. Dodatkowo temperatura +5 stopni nie zachęca do zwiedzania. Nie poddajemy się i ubrani we wszystkie ciepłe ubrania jakie mamy rozpoczynamy zwiedzanie. Tuż obok Magdeburga znajduje się most wodny o nazwie "Magdeburg Water Bridge" i długości 918 metrów. Tak, to nie żart jest to najdłuższy akwedukt żeglowny na świecie. Trochę ciężko zrobić zdjęcia, ale z pomocą statywu jakoś udaje się. W samym centrum miasta znajduje się Zielona Cytadela czyli nietypowy różowy (wbrew nazwie) kompleks mieszkalny. Podobne dzieło tego samego architekta podziwialiśmy kiedyś w Wiedniu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przed 8:00 rano udajemy się w kierunku granicy w Zgorzelcu. Do Olszyny jest trochę bliżej, ale potem na kierowców czeka 60 km odcinek drogi, po którym felgi mogą potrzebować renowacji, a nasze zęby wizyty w najbliższym gabinecie stomatologicznym. Poza tym ciągle mamy nadzieję, że pogoda umożliwi nam zwiedzanie Drezna i przepięknego miasteczka w Czechach o nazwie Decin (Tetschen-Bodenbach). Berlin od początku nie był brany pod uwagę, bo już kiedyś tam byliśmy.

Jednak temperatura ok. 4 stopni zachęca nas raczej do mocniejszego wciśnięcia pedału gazu. Podejmujemy decyzję, że te dwa miasta zostawiamy na późniejszą okazję i kierujemy się do domu, żeby zdążyć jeszcze na niedzielny obiad :)

I tak kończy się nasza podróż. Około godziny 14:00 dojeżdżamy do słonecznej i bardzo ciepłej Częstochowy. Na liczniku wyskakuje wynik: 6487 km. Tego dnia pokonaliśmy dystans ok. 700 km.

Dziękujemy wszystkim, którzy jechali w tej relacji razem z nami. Miło było wspominać jeszcze raz. Później pozwolimy sobie jeszcze na małe podsumowanie. A teraz już żyjemy kolejnym wyjazdem do naszej ukochanej Chorwacji w tym samym składzie co w zeszłym roku. Wyjazd już 6 czerwca. Cel bliżej nie sprecyzowany... chyba Hvar, a może Krk. To są właśnie uroki tego kraju ;)
Katarzyna Głydziak Bojić
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5488
Dołączył(a): 11.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarzyna Głydziak Bojić » 28.05.2012 17:18

ziemniak napisał(a):@ Katarzyna Głydziak Bojić
Hmm... ta wycieczka zajęła nam prawie 24 godziny. Większość czasu spędziliśmy w Mostarze (zwiedzanie i dom turecki) oraz Sarajewie (zwiedzanie, obiad, zakupy), gdzie za dużo do zwiedzania nie było. Mostar naszym zdaniem dużo ciekawszy. Wybrzeże Czarnogóry widzieliśmy już o zachodzie słońca, a Dubrownik późną nocą gdy wracaliśmy do domu. Pięć dorosłych osób, więc nie było innych problemów. Podróż bardzo męcząca, ale oczywiście warto było :)

Mam zgoła inne zdanie na temat Sarajeva ... a co takiego tam widziałeś? Co zjadłeś? Czego się dowiedziałeś? Czy wcześniej przejrzałeś choćby pobieżnie stronę T.Z. Sarajevo?
Mnie brakłoby 24 h na sam Mostar i okolicę, bo w pobliżu jest kilka miejsc, w których po drodze koniecznie należy się zatrzymać...
Pozdrawiam
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Mega Trip: Chorwacja to za mało ;) - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone