Medici 2016

Witam

TO i ja napiszę pierwszą relację Po przestudiowaniu forum wybór padł na Medici ap. Mira. Rezerwacja jakoś luty/marzec o ile pamiętam. Pojechaliśmy we dwie rodziny 2+1 i w drodze do Cro zarezerwowaliśmy nocleg w Austrii "u Józefa"
Wyjazd ok godziny 07:00 trasa zaplanowana i wklepana w AM Przed Brnem mały korek (tam gdzie roboty drogowe), ale to nic w porównaniu z tym co działo się w przeciwnym kierunku. Na jedynym pasie wypadek i korek jakieś 9km, bez możliwości wyjechania, bo tylko jeden pas . Jakoś popołudniu dojechaliśmy do Mönichkirchen na nocleg. Miejscówka jak i sama miejscowość bardzo przyjemne i można odsapnąć po podróży. (niektóre zdjęcia wyciągnięte z filmów, więc sorki za jakość)


Po śniadanku czyli ok 07:00 wyjazd w dalsza drogę - zaplanowana trasa z objazdem autostrady SLO (też wpisane punkty pośrednie w AM i prowadziła jak po sznurku). Droga Ptju - Cro oczywiście w remoncie i na całym tym odcinku ograniczenie do 50k/h.
Minęliśmy kilka tuneli


i wreszcie przedarliśmy się na drugą stronę gór, a naszym oczom ukazał się widok


Jeszcze kilka kilometrów super dróżką i ukazuje się tablica:


cdn...

Pierwszy
Zajmuję zatem najlepsze miejsce w rzędzie:)

siadam jako drugi

Uuuaaa tegoroczna? To zasiadam

Za półtora miesiąca będę w Mimicach więc poczytam, może się czegoś ciekawego dowiem o riwierze Omiskiej

Również się przysiądę gdzieś z boku...

Chętnie poczytam

My w tym roku tez do Medici - apartamenty Cikes, chętnie się nakręcimy pozdrawiam

Ja również z chęcią poczytam i pooglądam... Zasiadam więc i czekam na cd..

Byłem kiedyś w Mimicach, z chęcią też sobie przypomnę te okolice, bo było tam fajnie

Załapałam się Czekam z nicierpliwością na ciąg dalszy

no i po przejechaniu kilkudziesięciu metrów za znakiem Medici, pojawił się zjazd do Miry. Żona piszczała jak zjeżdżaliśmy na dół (znaczy się stromo).
Jak widać na poniższym foto jest to zjazd do Miry, Lucicy, RA i będzie do nowego apartamentowca.
Po zaparkowaniu przyszła pora aby jakoś się zakwaterować, ale gdzie tu kogoś szukać??? W końcu trafiłem na samą górę i znalazłem Mirę , która zaprowadziła mnie do ap. Rozpakowaliśmy się i kilka pierwszych fotek:






zejście na plażę:




sama plaża:




i widok z tarasu:




Po ochłonięciu z pierwszego wrażenia i chwilowym wypoczynku pojawiło się pytanie: w czym zagotować wodę? Po przeszukaniu kuchni okazało się, że jest wszystko oprócz czajnika No to wycieczka na górę do Właścicieli i na drugi dzień rano dostaliśmy nowiutki czajnik elektryczny .


Po całym dniu plażowania, wypadałoby zwiedzić okolicę i zobaczyć co i gdzie. Więc wybraliśmy się do Mimici niestety, ku wielkiemu niezadowoleniu drugiej połówki okazało się, że praktycznie nie ma się gdzie stołować
Zawineliśmy więc do Val, aby napełnić brzuszki. Zjedliśmy i niestety szału nie było (talerz z rybkami, langustynkami i jakimś mięskiem + winko i do tego jeszcze dodatkowo langustynki dla Młodego). Zapłaciliśmy za to coś ok 450kn więc też nie mało .
W "centrum" jest jeszcze jedna miejscówka ale czynna od 19:00 i restauracja w hotelu. Do zlokalizowania została zatem jeszcze miejscówka przy kościele, ale z drogi widziałem tylko wieżę kościoła, i chwilowo brak pomysłu jak się tam dostać

Jako, że kuny na wykończeniu to trzeba by wymienić pozostałe Euro, ale okazuje się, że jest to praktycznie niemożliwe, bo "kantor" przy Studencacu zamknięty, w Sydney też nie mogą, więc zakupy z użyciem VISA, a na drugi dzień zaplanowana wycieczka do Omisa

Medici to "mała wioska" więc z obiadami kiepsko

Melduję się w pierwszym rzędzie i czekam na CD

Widzę, że są jeszcze wolne miejsca w pierwszym rzędzie, to i ja przycupnę.

Dołączam i ja.
To co przeczytam zweryfikuję z tym, co zobaczę na własne oczy za 6 dni