Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Mazury - skoro każdy może to ja też.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006
Mazury - skoro każdy może to ja też.

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 17.08.2007 10:51

Każdy coś skrobnął z wakacji lub skrobnie, ja co prawda w Cro nie byłam ale tez postanowiłam coś napisać. Tegoroczne wakacje spędzaliśmy na polskiej ziemi - Mazury Kraina Wielkich Jezior Mazurskich, Przerwanki niedaleko Giżycka.

Planowanie wakacji zaczęliśmy już w styczniu. Zaczęło się poszukiwanie kwaterki na lato. Interesował nas mały domek letniskowy dla 6 dorosłych osób, dwójki dzieciaków i psa. Najlepiej żeby były oddzielne sypialnie. Udało się kwaterka namierzona cena nam odpowiadała tzn. 200zł/dobę i najważniejsze blisko jeziorko i las.

Nadszedł upragniony termin wyjazdu 30 czerwiec godzina gdzieś koło 3 (strasznie wcześnie) ale cóż jak chce się być wcześnie na miejscy to trzeba pocierpieć. Trzeba na maksa zapakować nasze autko trochę dużo tych rzeczy, szczególnie ubranek i zabawek córki. Wyjazd z Częstochowy przez Warszawę, Wyszków, Ostrów Mazowiecka, Łomża, Kolno, Pisz, Giżycko i Przerwani tylko 500km, co najmniej połowa mniej niż do naszej ukochanych Chorwacji.

Droga bardzo ładna z samego rana mały ruch na drodze wiec szybko się jedzie. Najbardziej obawialiśmy się korków przed Warszawą i w samej stolicy. Ale ku naszemu pozytywnemu rozczarowaniu bardzo gładko nam poszło. Dalsza droga tez nam poszła gładko nie przeszkadzały nam nawet roboty koło Ostrów Mazowieckiej na miejscu byliśmy koło 11.00.
Obrazek
Drzewo gdzieś po drodze. Po drugiej stronie Wisły.

Przerwanki to maleńka wioska koło Jezior Gołdapiwo. Posiada jeden sklep wraz z restauracja. W pobliży znajduję się śluza na rzece Sapina. Nasz domek był najbardziej kolorowym w całej wsi. Na parterze znajdowała się kuchnia łazienka i salon, na piętrze trzy sypialnie i wc.
Obrazek
To nasz domek od strony ogrodu, a tu widok z tarasu.
Obrazek
W ogrodzie była oczko wodne domek dla dzieciaków piaskownica i huśtawka. Mieliśmy do dyspozycji dwa rowery i łódkę, z której męska część wycieczki skorzystała. Reszta dnia zleciała na rozpakowywaniu i odpoczywaniu. Wieczorem uczciliśmy początek urlopu piwkiem i każdy padł zmęczony w swoim pokoju.
Tak skończył się pierwszy dzień na Mazurach, krainie nie tylko 1000 jezior ale mnóstwa zwierząt nie tylko domowych ale i dzikich.
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 17.08.2007 11:10

Domek śliczny, ale cena dokładnie taka sama jaką płaciłem za apartament w ubiegłym roku w Cro, dla podobnego składu osobowego jak Wasz: 6 dorosłych i 3 dzieciaków (psa nie mieliśmy :wink: )

Czekam na ciąg dalszy relacji :D
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 17.08.2007 12:49

Piszę, piszę jutro następny odcinek. Mam nadzieję że ktoś to przeczyta. Nie mam talentu jak meeg, ewa-irena a tym bardziej Shtriga więc będzie jak będzie. Trochę zdjęć z pięknych acz deszczowych Mazur, bo przecież nasz kraj też ma swoje uroki a ile zabytków i ciekawych miejsc. Zapraszam :)
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6447
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 17.08.2007 13:17

Wiesz Zmrol każdy z nas ma swój styl pisania relacji, jedni piszą tak, drudzy inaczej, co wcale nie wychodzi gorzej :D
Dlatego pisz dalej, czekam z niecierpliwością. :o
pozdrawiam
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 17.08.2007 13:58

Dzięki fiolek :) Poniżej następny dzień (trochę się tu nudzę w pracy wiec mam kiedy pisać - reszta po niedzieli)

Rano pobudka koło 9, wyglądamy za okno a tam słońca brak (i tak przez prawie cały urlop – uroki wczasów w Polsce nigdy nie wiadomo, na jaka pogodę się trafi), ale nawet ciepło. Więc zaraz po śniadanku wyruszyliśmy na zwiedzanie pobliskiego lasku. Las okazał się niezłą skarbnicą poziomek. Jeziorko, które było widać z tarasu to nie było Jezioro Gołdapiwo ale jakieś mniejsze. Za to był na nim pomost i był to raczej raj dla wędkarzy, choć nie koniecznie bo większymi wędkarzami okazały się kormorany mieszkające obok.
Po tym mini spacerku z konsumpcja poszliśmy szykować obiadek; urok dziury zabitej dechami. Po przepysznym obiadku krótka sjesta i następny spacer tym razem w druga stronę.

Potem często jeździliśmy tamtędy samochodami, bo okazało się, że to krótsza droga do Giżycka.
Obrazek
Widok z drogi na okoliczne domki.
Więc idziemy tak sobie ta drogą na prawo krowy na lewo zboże potem pod górkę; całe stado byczków dziwnie na nas patrzące, na lewo stado krówek z górki trzy koniki i źrebaczek,
Obrazek
potem las z prawej i lewej w lesie strumyczek za laskiem góreczki i widok na Jezioro Goładpiwo i powrót do domu cala ta wycieczka zajęła nam prawie 3 godzinki, nawet nie wiem ile to było kilometrów, ale pogoda nam dopisała, bo świeciło pięknie słoneczko.
Obrazek
Obrazek
Wieczorem pora na grilla pierwszego w tym roku i to na dodatek na Mazurach. Same pyszności palce lizać. I kolejny dzień zleciał.
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 17.08.2007 14:50

Piękne te nasze Mazury - żeby jeszcze tylko nie było tam komarów :D :D
A jeziorko to się nazywa tak apropos - Gołdapiwo :D :D
Fajne fotki -czekam na cd. :papa:
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 17.08.2007 15:20

Tak, nasze Mazury piękne są. Właściwie to na Mazurach rozpocząłem życie namiotowe i rowerowe, tam w 1962 r pierwszy raz spałem w namiocie, tam 1982 r mój syn mając pół roku spędził pierwsze wakacje (w przyczepie). Mazury w czasach szkolnych "zjechałem" rowerem. Obecnie dosyć często jestem w tym rejonie Polski, mam tam działkę, nadal jeżdżę na rowerze, sporo pływam kajakiem po okolicznych jeziorach.
Mam małą zagadkę---gdzie jest to miejsce :?:
Obrazek

2. gdzie to piękne popiersie jest umiejscowione :?:
Obrazek

a takich przyjaciół spotykam na szlaku kajkowym
Obrazek

Zmrol--przepraszam za wtrącanie się do Twojego wątku :D , ale Mazuru....uwielbiam je niczym Chorwację.
Czekam na dalszy Twój opis :!: :!:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 17.08.2007 22:27

Przerwanki... mniej więcej na połowie drogi między Giżyckiem a Węgorzewem...
W Węgorzewie mieszkałam aż do czasu studiów, więc sporo lat. Do Przerwanek, a raczej lasu za Przerwankami, jeździliśmy na grzyby, poziomki, jagody. Najczęściej przez Kolonię Rybacką, Ogonki z pięknym widokiem na jezioro Święcajty, Pozezdrze z lustrem na skrzyżowaniu...
Pamiętam rozgrzane polanki pełne czerwonych, pachnących poziomek, żwirową drogę przez las, mini wąwóz, brzozowy las nad niewielkim jeziorkiem, gdzie w trawie ukrywały się czerwone i brązowe koźlaki, a czasem i prawdziwy prawdziwek. Białe brzozy na tle niebieskiego nieba, wysoka, zielona trawa - jakże to było piękne!!! :D
Po przejechaniu przerwankowego lasu dojeżdżało się do asfaltowej drogi. W prawo na Kruklanki, w lewo na Jakunówko. Pasowała nam opcja druga i przez również grzybowe Kuty, Stręgiel z ostrym zakrętem i Gębałkę, wracaliśmy do Węgorzewa. Taka poziomkowo-jagodowo-grzybowa pętelka.
Dawne to czasy... :)

Zmrolko, przez Twoją relację lata dzieciństwa mi się przypomniały. :D
Pisz, pisz, fajnie poczytać i popatrzeć oczami kogoś, kto przyjechał tam na wczasy.
Wybacz przydługawy osobisty wtręt, ale nie mogłam się powstrzymać. Jak to mówią - "uderz w stół..." :wink: :)

Wojan, w nazwie Gołdapiwo, to "ł" jest tak dla zmyłki. Powinno być Goudapiwo. Najpierw trochę sera rodem z Holandii, a potem wiadomy napój. :wink: :lol:
Maćku, te zdjęcia to aby nie z Leśniczówki Pranie? :)

Pozdrav
Jola
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 18.08.2007 09:56

Maćku, te zdjęcia to aby nie z Leśniczówki Pranie? :)

Pozdrav
Jola[/quote]


Drugie zdjęcia, popiersie, faktycznie Prania.
Pierwsze -- też z tamtych stron, ale w lesie, kilka km od Prania.
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 20.08.2007 07:36

Dziękuje wszystkim za miłe słowa. Ciąg relacji będzie jak tylko coś dalej skrobnę.
WOJAN jeśli chodzi o komary to chyba urok Mazur w tym roku nawet ich za wiele nie było. A co do nazwy jeziora to masz rajce musiałam sie "przejęzyczyć".
MACIEK 1956 Mazury też mnie urzekły mimo deszczowej pogody to piękny region naszego kraju. Na pewno jeszcze tam wrócę za parę lat, najpierw powygrzewam kosteczki gdzieś w CRO a potem mogą moknąc dalej.
Acha i nie przepraszaj z a wtrącanie sie do wątka po to jest aby w nim pisać o swoich odczuciach. Każdy może wyrażać w nim swoje odczucia.
JOLANTA MICHNO miło mi że dzięki mnie odżyły miłe wspomnienia. Rzeczywiście las w Przerwankach jest bogaty w runo leśne, a to droga przez las jest bombowa nie tylko na widoki ale prze wszystkim na nawierzchnie choć nie asfaltowa to fantastycznie sie po niej jedzie.
Dziś wkleję następny odcinek zaprasza.
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 20.08.2007 10:18

Otwieramy oczy a tu słoneczko nieźle świeci, więc szybka decyzja śniadanko i nad jeziorko.
Śniadanko w ekspresowym tempie, potem pakowanko i już jesteśmy na drodze przez las do jeziorka. Niestety nasze upatrzone miejsce jest już zajęte prze dwa wozy kempingowe -rozbite na dziko -idziemy dalej.

Jako że to początek wakacji to dostępu do plaży bronią wielkie a szczególnie pokrzywy. Nasi panowie biorą się ostro do dzieła i za jakieś 20 minut mamy plażę. Dzieci nie mogą się doczekać jak do niej wejdą a że są małe (córka Julka 2 lata, kuzyn Julki 1,5roku) nic do nich nie trafia i nie zważając na zimna jeszcze wodę włażą w ekspresowym tempie.
Obrazek
Potem ciężko ich było wyciągnąć. Leżakujemy korzystamy z dobrodziejstwa słoneczka, ładujemy wewnętrzne bateryjki i oczywiście pilnujemy dzieciaki.
Obrazek
Udało nam się nawet zwodować ponton, skorzystały dzieciaki i oczywiście nasi mężczyźni. Zbliżała się pora obiadku my bez obiadku wytrzymamy, ale dzieciaki coś zjeść musza, więc nie ma rady trzeba wracać. A tu dzieciaki zrobiły nam niespodziankę w drodze powrotnej pousypiały obiadek jedliśmy bez nich.

Po obiadku sjesta na słoneczku trzeba dalej ładować bateryjki bo nie wiadomo jak długo będzie słoneczko. Dzieciaki wstały zjadły i dalej buszować po ogródku, piaskownicy. Potem ognisko, pycha kiełbaski i następny dzień zleciał.
Obrazek

Na następny dzień mamy zaplanowane dalsze korzystanie ze słoneczka i jeziora, ale niestety pogoda bywa okrutna. :)
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 21.08.2007 10:52

I klapa. Słońca brak szaro buro i nijak. Podróż nad jeziora nie wypala wiec postanawiamy pojechać pozwiedzać Giżycko. Zaraz po śniadanku pakujemy się do aut i jedziemy.

Do Giżycka nie mamy daleko około 20km. Jedziemy drogą wcześniej poznaną na pieszo. Pogoda dalej się nie poprawia, ale tez nie pogarsza. Idziemy najpierw zobaczyć jezioro Niegocina. Jezior okazało się olbrzymie mnóstwo łodzi łódek i łódeczek. Niestety nie zabraliśmy żadnego chleba a byłoby, co karmić mnóstwo łabędzi kaczek i gołębi.
Obrazek
Poszliśmy sobie do portu pooglądać żaglóweczki. Przeraziło nas tylko bliskości torów kolejowych zarówno domostw ruchliwej drogi i jeziora.

Następnym etapem naszej wędrówki był most obrotowy, akurat trafiliśmy w dobrą godzinkę za 5 minut miał nastąpić obrót mostu. Przeszliśmy, więc na drugą stronę i cierpliwie czekaliśmy. I zaczęło się jeden mały człowieczek zaczął opuszczać szlaban, potem coś pogmerał u siebie w kabinie i patrzymy a idzie z jakimś kawałkiem rury wkłada w dziurę i zaczyna kręcić.
Obrazek
Wyglądało to jakby mały chłopczyk nakręcał zabawkę a nie obracał wielki i ciężki most. Całe to przedstawienie trwało może 5 minut, potem ruszyły statki turystyczne a na końcu mniejsze jednostki.
Obrazek


My postanowiliśmy iść na podbój twierdzy Boyen, niestety deszcz pokrzyżował nam plany jak lunęło, przemokliśmy do jak to się mówi - suchej nitki. Po odczekaniu najgorszego wróciliśmy na około do miasta zamiast twierdzy było jedzono na mieście. Smaczne nie drogo nazwy restauracji nie pamiętam zdaje się, że zaczynała się na H.

Po obiadku wróciliśmy do domku po drodze jeszcze zakupy w Kaufland. Kolacyjka już w domku, bo lało cały wieczór.

Niestety w następny dzień też lało i nigdzie nie wychodziliśmy. Cały dzionek grzaliśmy w kominku tak było zimno i niestety wisielczy humor nikogo nie opuszczał może z wyjątkiem dzieci. Na następny dzień zaplanowaliśmy wycieczkę nawet jak będzie lało, nic nas nie powstrzyma.
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 23.08.2007 11:19

No niestety leja - - powiedzmy kropi, więc po śniadaniu wyruszamy pozwiedzać okolice. Na pierwszy ogień poszło miasteczko RYN z zamkiem krzyżackim w wersji hotelowej.
Obrazek
Obrazek
Wnętrz zamku.
Obrazek
Obrazek
Zamek piękny można wejść sobie na dziedziniec, co polecam, nocowanie w nim strasznie drogie około 400-600zł/os/dobę. Oczywiście Ryn przywitał nas deszczowo tym razem zaopatrzyliśmy się w płaszczyki deszczowe. W Rynie polecam jeszcze wiatrak holenderski.
Obrazek
Widok na Jezioro Ryńskie
Obrazek


Następnym celem były Mikołajki – też deszczowo, choć z przerwami.
Obrazek
Oczywiście pierwsze kroki kierujemy na most. Widoki po prostu boskie. Tyle żaglówek to jeszcze nie widziałam.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Mikołajki to taki komercyjne miasteczko mnóstwo sklepów z upominkami, knajpek i kramików. Tak na jednodniowy wypad to w sam raz, ale na dłużej to bym się strasznie umęczyła. Po zwiedzeniu portu, zaczęliśmy poszukiwania za jakąś knajpeczka. W MALAJKINO tłoczno wiec padła na inna. Pyszne żarełko a naleśniki rozpływające się w ustach. Po tym obżarstwie pora wracać, w deszczu biegiem do auta i do domku. I tak zleciał nam czwartek.

Nic nie zapowiadało tej tragedii która miała miejsce niedawno. Pomosty i zagłówki całe, ale na nasza "matkę naturę" nie ma rady. Oby skończyła już szaleństwa na ten rok.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 28.08.2007 11:29

Mikołajki to takie Mazurskie Zakopane ;) Jest fajnie ale i tłoczno. Aż przypomniały mi się moje wszystkie wyjazdy na Mazury :D. Zmrol - dzięki :D. Ja tam jeszcze kiedyś wrócę ;). Ale po pobycie w Cro, lub przed, ale nie zamiast :D.

Pozdrav :papa:
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 28.08.2007 12:43

Leszku ja tez już więcej nie zrobię tego błędu albo po Cro albo przed. Jak się trochę w pracy obrobię to skrobnę dalej moja relacje, przy waszych pełnych słońca to moja deszczowa wypada blado, ale jak sie powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Pozdrawiam :)
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Mazury - skoro każdy może to ja też.
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone