13 lipca (środa): Pierwszy wieczór w MaslinicyPo drzemce przyszedł czas na popołudniową sesję plażowania i kąpieli w Jadranie, która odbyła się parę kroków dalej niż ta przedpołudniowa - na plaży w pobliżu beach baru Punta:
A później, mijając sąsiada:
zmierzamy w stronę miasteczka, w którym będziemy spędzać prawie każdy wieczór, więc jeśli czegoś, co jest w Maslinicy, nie pokażę w tym odcinku, zrobię to na pewno w kolejnych, pewnie więcej niż raz
Niektórzy jeszcze plażują:
ale my już jesteśmy w innym nastroju - wieczornym,
starówkowym, miasteczkowym
:
Pierwsze, co rzuca się w oczy w Maslinicy, to XVIII-wieczny pięknie odrestaurowany pałac rodziny Marchi, w którym obecnie mieści się jedyny na wyspie hotel - Martinis Marchi:
Bardzo podoba nam się ten budynek. Dobrze, że odrestaurowano stary pałac, zamiast budować tu jakiś nowoczesny hotel.
Maslinica podoba nam się od pierwszego wejrzenia
:
Ta jedyna po zachodniej stronie wyspy miejscowość rozwinęła się w XVIII wieku. Obecnie zamieszkuje ją 208 stałych mieszkańców.
Życie płynie tu leniwie; codziennie spotykamy tych samych miejscowych i turystów
Pani na ławeczce pracuje w agencji turystycznej połączonej z kantorem
:
Jest tu w sumie 6 restauracji i 3 bary/kawiarnie, więc wybór całkiem spory, jak na taką małą miejscowość.
Zasiadamy przy stoliku przy samym morzu i zjadamy pyszną pizzę z pršutem. Obserwujemy przy tym miejscowe koty-żebraki, chociaż właściwie to one nas obserwują
:
Słodziak
:
Koty w Maslinicy koegzystują z psami (choć te drugie przezornie trzymają dystans
). Jeden z nich to prawdziwa gwiazda - zawsze leży na parapecie nad jedną z restauracji i jest stałą atrakcją turystyczną:
Nazywamy go Harry, tak jak nazywaliśmy psa-sąsiada w Supetarze (też teriera), który okazał się być suczką Geą
W stałym miejscu obserwacyjnym jest też drugi psi koleżka:
Tymczasem zaczyna się koncert:
Ten duet (Triangle band) gra w Maslinicy w każdą środę. W repertuarze mają
standardy muzyki światowej. Całkiem nieźle sobie radzą
Powoli zapada zmrok... Handel pod palmą (w środy i w weekendy
) coś słabo idzie:
Tylko chwilowo, bo zwykle lokalne produkty (wino, oliwa, wyroby z drewna, biżuteria...) mają wzięcie. Pod koniec wyjazdu kupiliśmy tu dżem z fig i z rogača.
Pani dalej ładnie śpiewa:
Ale nam skończyła się pizza (i piwo
), więc musimy ruszać dalej. Jeszcze krótki spacer w stronę mariny:
Bardzo eleganckie miejsce, ale bez nadęcia; ładne i kameralne. Do tutejszego amfiteatru pod dwoma palmami
(są stoiska pod palmą, jest i amfiteatr pod dwoma palmami
):
przyjdziemy jeszcze na dwa koncerty
A dzisiaj już najwyższa pora iść spać. To był bardzo długi i bardzo emocjonujący dzień
Mówimy wieczornej Maslinicy: "Laku noć"
Przyjdziemy tu jutro