Hercklekot napisał(a):Przepraszam Maslinko za off-top.
Ale to jest jak najbardziej na temat
Rozumiem Twoje obawy, Tomku. Pelješca też się trochę boję. Ostatnio byłam tam 9 lat temu i ciągle nie mogę wrócić... Właśnie dlatego, że pamiętam jeszcze dziki półwysep z wyciem szakali , stosunkowo niezadeptany. Boję się tłumów, zwłaszcza w Orebiću i komercjalizacji.
Wiem, Kasiu, że masz sentymentalny stosunek do Pelješca, ale patrzysz przez pryzmat wrześniowych wyjazdów. A jak myślę o półwyspie w pełni sezonu, mam dużo wątpliwości...
Lastovo jest dzikie i mało popularne, ale tam z kolei jest ogromny problem z plażami, tzn. prawie ich nie ma Beton, drabinki do wody lub niedostępna linia brzegowa. Pływaliśmy kajakiem, więc wiemy, jak to wygląda.
Šolta może być ciekawym wyborem i trochę kompromisem między popularnym Pelješcem a odludnym Lastovem. Wyspa nie jest tak dzika jak Lastovo ani tak popularna jak półwysep. Pytanie, czy jest dla Was wystarczająco atrakcyjna, żeby spędzić tam wakacje?
Jak dla mnie, jest tam więcej atrakcji niż na Lastovie. Do Pelješca oczywiście nie ma co porównywać; na półwyspie można być miesiąc i nie zobaczyć wszystkiego.
Tomku, nie namawiam, mimo że to relacja z Šolty Życzę przyjemnych pertraktacji z żoną i udanego wyboru