Tym razem więcej tekstu niż zdjęć, mam nadzieję, że jakoś przebrniecie
13 lipca (środa): Znalezienie kwatery i przywitanie się z JadranemPoszukiwania apartmanu zaczynamy przed godziną 8:00. Trochę wcześnie, ale większość gospodarzy od dawna jest na nogach, kręcą się w ogródkach albo siedzą z poranną kawą.
Podchodzimy do sprawy bardzo optymistycznie - w końcu w ubiegłym roku na Braču dwa razy udało nam się znaleźć kwaterę w ciągu 40 minut. Tym razem aż tak dobrze nie jest. Okazuje się, że przynajmniej połowa domów w Maslinicy (tych, do których dotarliśmy) nie oferuje noclegów dla turystów; to letnie wille Chorwatów, którzy sami przyjeżdżają tu na wypoczynek. Inne domy są zamknięte na głucho - pewnie ci Chorwaci jeszcze nie dojechali
Poszukiwania prowadzimy w pięknej okolicy, z cudnym widokiem na
archipelag siedmiu wysepek:
Po jakimś czasie znajdujemy apartment wolny od jutra i drugi - dla 4 osób za 70 euro
Nie jest tak fajnie, jak w tamtym roku w Supetarze, kiedy gospodarze chwytali za telefony i dzwonili do sąsiadów, czy mają coś wolnego. Tutaj właściciele kręcą ze smutkiem głowami, mówiąc, że nic nie wiedzą o sąsiadach, że nie znają sąsiadów
Dziwne.
Przez moment w poszukiwaniach pomaga nam pewien Norweg, który przyjeżdża do Maslinicy od 10 lat, ale z jego pomocą też się nie udaje. A liczyliśmy, że szybko osiągniemy sukces dzięki naszemu chorwackiemu (już po 3 latach nauki na kursie
) i oczywiście urokowi osobistemu
I kiedy po godzinie intensywnych poszukiwań (to nie tak bardzo dużo, ale upał daje się we znaki) chcemy odpuścić "kontakt bezpośredni" i uderzyć do agencji turystycznej, trafiamy na miłą panią, która mówi, że ma studio apartman z dużym tarasem i pięknym widokiem. To studio to tak naprawdę pokój z łazienką oraz kuchenką i lodówką w przedpokoju, ale z dużą, dobrze wyposażoną kuchnią wspólną dla trzech takich pokojów. Duży taras (też wspólny), a przede wszystkim widok z niego przesądza sprawę. Chcę tu zostać!
:
Teraz tylko czekamy na cenę... Pani jest zachwycona faktem, że może sobie z nami pogadać po chorwacku. Poza tym dodaje, że Polacy to najlepsi gości i mówi, że jak dla nas: 40 euro, tylko żeby się nie chwalić sąsiadom, bo to cena specjalna, tylko dla nas. Normalnie byłoby 60 euro...
Chwila zastanowienia (żeby zachować
twardość negocjacyjną ) i mówimy, że bierzemy
Na tydzień na pewno, może na dłużej... W Supetarze i Sumartinie w ubiegłym roku płaciliśmy 35 euro, ale już się zorientowaliśmy, że ceny kwater na Šolcie są nieco wyższe, no i tutaj wybór jest zdecydowanie mniejszy, a więc i mniejsza konkurencja. Ale za dom w drugiej linii od morza z taaakim widokiem to naprawdę niezła oferta
Jak się okaże później, w cenie mamy chlebek pieczony codziennie przez gospodarza, a wieczorkiem ciasto. Załapujemy się również na 5 obiadów gratis (rybki, papryka faszerowana, kurczaki)
Gospodyni bardzo chciała, żebyśmy zostali dłużej, a jak już podjęliśmy decyzję i powiedzieliśmy, że będziemy u niej do końca urlopu, przestała nam gotować
(chociaż mówiła, że to przez upały, które były większe w drugiej części naszych wakacji
)
Zjadamy więc śniadanko na naszym wspaniałym tarasie - świeży domowy chlebek:
Tak, tak, jest też piwko - dzisiaj wyjątkowo na śniadanie, bo i tak niedługo pójdziemy spać
Na razie będziemy mieć całe piętro (a więc kuchnię i taras) wyłącznie do naszej dyspozycji, później (tylko na 2 dni) przyjadą 3 młode Francuzki, a na koniec sympatyczna rodzina - również Francuzi.
Jesteśmy oczywiście zmęczeni, ale bardziej stęsknieni za Jadranem, więc musimy pójść na plażę. Daleko nie mamy - dosłownie kilka kroków. Gospodyni mówi nam, że leżaki są do dyspozycji gości, również bezpłatnie. Kolejna miła niespodzianka
Możemy też korzystać z rowerów i z plastikowego kajaka gospodarzy, ale mamy swojego Plavca
Plaża prezentuje się następująco:
Kawałek dalej jest większa, obok beach baru, ale tam dotrzemy po południu.
Cudownie być znowu w Jadranie
:
Rozkoszujemy się tą chwilą, ale kiedy zaczynamy przysypiać na leżakach, stwierdzamy, że trzeba pójść do apartmanu trochę się przespać. Dzięki temu będziemy wypoczęci i spędzimy bardzo ciekawe popołudnie i wieczór w Maslinicy