26 lipca (wtorek): Varaždin - część pierwszaWjeżdżamy na autostradę:
Jest wtorek, więc nie ma korków:
Wreszcie udało nam się nie wracać w sobotę, bo ostatnio, mimo że mieliśmy wyjeżdżać w inny dzień, plany się pokrzyżowały.
Maslenica - prawie jak Maslinica i Maslinka
::
Dojeżdżamy do tuneli. Najpierw Čelinka i inne małe:
Uwielbiam ten widok:
Sv. Roka nie uwieczniłam na zdjęciu, bo byłam zajęta zapisywaniem temperatury przed tunelem
Tunel ciepło-zimno o godzinie 13:08 - 30 stopni do 28. Prawie bez różnicy...
Ale po przejechaniu Sv. Roka - inny świat, bardziej zielony:
Jest i Mala Kapela:
Za Kapelą dopada nas ulewa:
Na szczęście, gdy dojeżdżamy do Varaždinu, pojawia się słoneczko, które będzie nam towarzyszyć podczas spaceru.
Dwie poprzednie wizyty w tym mieście opisałam
tutaj i
tutaj Tym razem parkujemy w innym miejscu - w uliczce "na tyłach" zamku. Żeby dojść do centrum, musimy obejść zamek dookoła:
Tutaj nic się przez ostatnie 3 lata nie zmieniło:
Poza tym, że ostatnio byłam tu w innej sukience
:
Zmiany zauważam natomiast na Trgu Miljenka Stančića, na który właśnie wchodzimy:
Ktoś "dokleił" na Pałacu Sermage portrety królów, książąt i księżniczek:
W 2013 roku, kiedy byliśmy tu ostatnio, fasada budynku prezentowała się następująco:
Nie wiem, czy teraz jest ładniej... Ale ta zmiana od razu rzuciła mi się w oczy
Idziemy dalej zachwycać się miastem, w końcu
Varaždin je zakon! :
Zabytkowa kuźnia na rogu placu (za studnią) stoi, jak stała:
ale nie ma tronu
Pewnie znowu go przenieśli. (Jeszcze znajdziemy i tron
)
Zamiast królewskiego mebla znajdujemy inny - anielski
W końcu Varaždin to miasto aniołów.
Przymierzam się
:
Od razu widać, że średnio tu pasuję
Wszędzie pełno aniołów:
Mają tu nawet swoje muzeum:
Tradycyjnie, już po raz trzeci, idziemy do sprawdzonej restauracji Verglec:
Można tu pysznie zjeść za ceny przynajmniej o połowę niższe niż nad Jadranem.
Wybieram różne rodzaje mięsa - ćevapi, wieprzowinę i kurczaka. Do tego oczywiście ajvar, cebula i ziemniaczki. Pycha!:
Po smacznym obiedzie ruszamy na dalszy spacer po mieście, na który zapraszam już niedługo.
Będzie to też prawdopodobnie ostatni odcinek tej relacji...