Potter napisał(a):Też bardzo lubię kapary. Szczególnie w jakiejś sałatce ... Kwitną przepięknie ... Tak delikatnie.
Nie wiadomo, co lepsze - kwiaty czy owoce
15 lipca (piątek): Donje Selo - osioł, čuvity, stopa i roślinki Dziś od rana jest bardzo pochmurno i wietrznie - zaczyna wiać bora
Temperatura też nie najwyższa - koło 25 stopni
Co tu robić? Trzeba zwiedzać!
Na pierwszy ogień idzie Donje Selo. W tej miejscowości można znaleźć urokliwe uliczki i zaułki, podobnie jak w Grohote.
Nas od razu wita osioł
:
(Teraz się zastanawiam, czy to przypadkiem nie była oślica, w dodatku w ciąży. Trochę jakby nieproporcjonalnie zbudowana się wydaje
)
Osioł czy oślica - bardzo przyjazne stworzenie
Pasie się (jest uwiązany
) naprzeciw kościoła św. Marcina:
który oczywiście musimy obejść dookoła:
A potem to, co najprzyjemniejsze - zanurzamy się w labiryncie wąskich uliczek
:
Niebo wygląda dosyć złowieszczo i nawet spada na nas kilka kropel deszczu
:
Za to kamienne domy - wspaniałe:
I tu po raz pierwszy spotykamy figurkę Čuvity
:
Čuvita (polska nazwa gatunkowa:
syczek zwyczajny) to mała sowa, symbol Šolty i jej mieszkańców, którzy są zwani
Čuvitari.
Pani z
mjenjačnicy w Maslinicy opowiedziała nam historię o čuvitach. Dawno, dawno temu sowy te zamieszkiwały całą Šoltę. Były bardzo pożyteczne, bo wyżerały szczury. W tym czasie Split zmagał się z plagą gryzoni. Przedsiębiorczy mieszkańcy Šolty sprzedawali więc čuvity splitczanom, jednak one im uciekały i wracały "do domu"
Nie wiem, czy to fajna historyjka, ale faktem jest, że lokalsi są bardzo przywiązani do symbolu sowy. Można go znaleźć na różnych pamiątkach z wyspy - kupiłam magnes na lodówkę i kubek z čuvitą, a mój mąż koszulkę
Jedyna na wyspie żeńska klapa nazywa się właśnie Čuvite.
Jeszcze nieraz natkniemy się na rzeźbę sówki. W Donjim Selu znaleźliśmy kolejną
:
Czasami trudno je wypatrzyć (jak tę na kominie), ale to niezła zabawa. Trochę jak poszukiwanie Krasnali we Wrocławiu
Zaangażowani w poszukiwanie čuvit prawie przegapilibyśmy drugą na wyspie (po Grohote) Bratską Kućę z XVIII wieku (kolejne miejsce spotkań kulturalno-religijnego stowarzyszenia):
na której znajduje się odcisk stopy św. Marcina:
Od razu przypomina nam się ubiegłoroczny Sumartin na Braču.
Okazuje się, że Donje Selo znajduje się na europejskim Szlaku Świętego Marcina z Tours, który rozpoczyna się w miejscu jego narodzin - w Szombathely na Węgrzech, a kończy w Tours, we Francji - mieście, którego św. Marcin był biskupem i w którym został pochowany. Trasa rozciąga się na długości około 1800 km po całej Europie, chociaż koncentruje się głównie na francuskich miejscowościach.
Na tablicy umieszczonej na Bratskiej Kući możemy zobaczyć, jak dokładnie przebiega:
Stopa św. Marcina w Donjim Selu została odciśnięta 4 lipca 2010 roku w 260 rocznicę istnienia Bractwa Świętego Marcina na Šolcie. Pod spodem jest napis, który mówi, że odcisk gołej stopy prowadzi nas krok po kroku Szlakiem Świętego Marcina i wskazuje nam Drogę.
Natomiast co to jest Gradina i co wskazują strzałki - nie mam pojęcia. Ale przymierzam się do tego rysunku stóp
:
Moje są mniejsze
W pobliżu, na placu, znajdziemy też pomnik lokalnych bohaterów:
Na koniec odcinka - trochę roślinności
Kwiaty czosnku:
jeszcze kwitnąca lawenda:
i bugenwilla, z którą muszę mieć tradycyjne zdjęcie
:
A na końcu tej uliczki:
odkrywamy absolutną rewelację - gigantyczny kaktus
:
Nie jestem może wysoka, ale swoje 163 cm mam. Macie więc wyobrażenie, jaki ten kaktus był wielki!
Jak widać, na Šolcie można świetnie spędzić czas, nawet wtedy, gdy pogoda jest średnio plażowa.
To oczywiście nie koniec dzisiejszych atrakcji