1 sierpnia (środa): Perast - część drugaPo smacznym obiadku ruszamy na spacer. Mijamy kolejny elegancki hotel (Conte):
oraz handlujących swetrami i czapkami
przed kościołem św. Mikołaja:
Słońce pięknie oświetla fasady budynków:
M.in. pałacu Mazarović z XVIII wieku:
Wzdłuż promenady ulokowało się wiele urokliwych knajpek:
Kotor w trakcie popołudniowych ablucji
:
Piękny dom z Tonową palmą:
Spacer jest cudowny, jeden z najbardziej klimatycznych, jakie uskuteczniliśmy w tym roku.
Niebo nad górami wygląda groźnie:
Zazdrościmy tym panom niewymuszonego luzu i plażowania przy z wolna zachodzącym słońcu:
Nie ma sensu zazdrościć, trzeba działać!
Zaraz, podobnie jak oni, wybieramy "nasz kawałek betonu":
dokładnie naprzeciwko straży pożarnej
:
i zanurzamy się w przyjemnie chłodzącej wodzie
Dzięki betonowym schodkom można tu zażywać kąpieli bez butów, co, podobnie jak wczorajsze pływanie w Tivacie, bardzo cieszy moje stopy
:
Relaksujemy się po całym dniu intensywnego zwiedzania i jest nam cudownie!
Tę kąpiel zapamiętam jako jedną z najbardziej udanych w czasie całych wakacji. I dobrze, bo to ostatnie pływanie w Jadranie
, choć nie w Czarnogórze - jutro będziemy się kąpać w Jeziorze Szkoderskim
Jak się okazuje, można zażyć przyjemnej kąpieli nawet bez cudnej urody plaży. Zwłaszcza jak ma się taki
pogled!:
I nie mówię tu o flamingu
Jeszcze trochę widoków w stronę hipnotyzujących nas gór:
i kontynuujemy spacer:
podziwiając kolejne wspaniałe budynki:
XVIII-wieczny Pałac Bronza:
Uwaga! Wchodzimy w strefę
kotorów :
Jeden z nich pokazał nam język
:
Na koniec odcinka klimatyczna crkva Gospe od Karmena z XVII wieku:
z ciekawie ułożonymi dachówkami
:
Jeśli, podobnie jak ja
, nie macie dość pięknego Perastu, zapraszam na ostatnią porcję zdjęć z tego miasteczka - w następnym odcinku