22 lipca (niedziela): Luka i ŽmanWracamy z Brbinjšćicy - widoki na północną stronę wyspy:
i już z głównej drogi:
Po drodze do Sali postanawiamy "zwiedzić" dwie miejscowości, zaczynamy od Luki. Zjeżdżamy na nabrzeże, gdzie wita nas dumnie powiewająca chorwacka flaga i pomnik mewy:
z gwiazdą
:
W Luce jest malowniczo:
To zasługa głęboko wcinającej się zatoki, "tytułowej" Luki.
Są piękne kaktusy przed kościołem:
jakaś ruinka, przy której bawi się młodzież:
sklep spożywczy i bar:
oraz dwie konoby po drugiej stronie zatoki.
Jest też tor do gry w balote/boćanje/bućanje:
I to wszystko! Luka nie urzeka nas, w przeciwieństwie do sąsiedniego Žmana, który od początku bardzo nam się podoba:
Może to zasługa pięknego koloru wody
Bo raczej nie tego pomnika:
ani zatłoczonej betonowej plaży:
ani nawet amerykańskiej flagi
:
Ale tak to czasem jest, że jakieś miejsce od razu wydaje się sympatyczne. Tak było u nas ze Žmanem, w którym znaleźliśmy swojską atmosferę:
i piękną roślinność:
a przede wszystkim konobę Regula - świetnie położoną:
z cudnym widokiem:
i pysznymi rybkami:
Srdele sa žara - niby małe rybki, a doskonale przyrządzone, po prostu obłędne w smaku
Do tego "sałatka" z ziemniaków i czerwonej cebuli z octem winnym - pychota!
Nie wiedziałam, że ziemniaki mogą być tak pyszne. A generalnie za nimi nie przepadam...
Naczekaliśmy się na te srdele, bo byliśmy jedynymi gośćmi, którzy zamówili coś poza napojami (dość wczesna pora) i specjalnie dla nas "odpalili" grilla. Było warto!
Po raz kolejny potwierdza się, że najprostsze dania, z podstawowych składników, są najsmaczniejsze, jeśli ktoś potrafi je dobrze przyrządzić.
I w ten właśnie sposób Žman skradł nasze serca
Do konoby Regula jeszcze wrócimy
Tymczasem zanurzamy się w turkusowym Jadranie i rozkoszujemy spokojem zatoczki. (Oczywiście wybraliśmy miejsce z dala od tłumów na betonowej plaży
)
Gdybyśmy drugi raz przyjechali na Dugi Otok, zastanowiłabym się nad wyborem Žmana jako bazy. Kompletna dziura, ale jakże klimatyczna! Być może kierują mną doznania kulinarne, ale przecież od początku mi się tu spodobało
Myślę, że Žman idealnie nadaje się na leniwe wakacje, pod warunkiem, że będzie się trzymało z dala od "głównej plaży"
Zresztą wrócimy tu jeszcze i poznamy miejscowość nieco lepiej.
Teraz wracamy do "naszego" Sali, w którym jest dzisiaj bardzo muzycznie
:
Koncert operowy, na który szykowano się już wczoraj:
Nie należymy do fanów opery, więc bez żalu wracamy na nasz balkon, z którego zresztą wszystkie wykonania idealnie słychać
Wszystkie!
Układa się to w niezłą kakofonię dźwięków
Dobrze, że chociaż Maritimo (ci od "umc-umc") wyjątkowo dzisiaj odpuszczają...
Carmen częstuje nas... srdelami
Na odmianę są marynowane. Dzisiaj już niczego nie wciśniemy, zostawimy sobie na śniadanie
W nocy budzi nas deszcz
Na szczęście wypada się, kiedy będziemy spać, a jutro będzie znów piękna pogoda