27.05
Obudziłam się o 8:00. Dłużej nawet nie chciało się spać. Karolinka już nie mogła się doczekać, kiedy pójdzie nad morze pływać.
Zaton to ośrodek dla rodzin z małymi dziećmi. Nasi sąsiedzi to rodzinki z bobasami, ale też spotyka się osoby korzystające z wózków inwalidzkich. Ludzie przyjeżdżają z rowerami, rolkami, hulajnogami. W ogóle to hulajnogi były hitem campingu. Widziałam już 2 letnie maluszki i starsze dzieciaki oddające się temu szaleństwu.
Jak ktoś lubi tenis, może sobie pograć. Praktycznie jest tu wszytko, by odpocząć, nabrać sił i wrócić zadowolonym do kraju.
Po śniadanku poszliśmy na plażę, do której mieliśmy jakieś 100 m.. laskiem w linii prostej. Początkowo woda w Jadranie była zimna, ale z minuty na minutę dość szybko zaczęła się nagrzewać.
I rozpoczęło się szaleństwo Tatusia z Karolisią.. Mała w końcu była szczęśliwa.
Pierwszego dnia nie chciałam przesadzać ze słońcem i spiec się n a raczka nieboraczka, więc wróciłam z towarzystwem do domku już o 13:00. Wzięliśmy parę obiadków z domu, ale jak pisałam wcześniej nie jest to konieczne. Zrobiliśmy sobie pierwszy wspólny obiadek, pyszne leczo Mamy Doroty. I czas na pierwszą wycieczkę....
A gdzie? Do
Zadaru!!!
Już w domku dużo czytałam oglądałam zdjęcia, ale to nie to... Lepiej widzieć na żywo, być, poczuć ducha historii.
Historia miasta:
Miasto zostało założone przez
Illirów , a dokładnie przez plemię Liburnów w IX w. p.n.e. W kronikach pierwsze wzmianki o mieście są datowane na IV. w. pn,e Początkowo nazywało się Zara, Idassa, Jadera, Diadora. W 35 w. p.n.e. po długich wojnach illiryjsko - rzymskich zajęli teren Rzymianie i nadali świetność miastu. Miasto nazywało się Colonia Iulia Iadera. Rzymianie wznieśli mury obronne, wewnątrz których znajdowały się świątynie, kapitol, forum, termy, teatr. Rzymianie znani z czystości zbodowali kanalizację, a wodę dostarczali odległego o 30 km Jeziora Vransko. Zbudowali akwedukt za rządów cesarza
Trajana. Handlowali oliwą i winem. Po upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego (476 r.) Zadar przeszedł w ręce Bizancjum, ale nie odgrywał znaczącej roli. Dopiero gdy została zniszczona Solona w 614 r. zyskał status stolicy Dalmacji. Taki stan rzeczy trwał do 1918 r.
W Zadarze osiedlili się Słowianie w VIII w. I powoli stawał się ważnym centrum administracyjnym i portowym. W X w. miasto uznało zwierzchność królów chorwackich. Od 1202 zainteresowali się Zadarem Wenecjanie, a ich rządy trwały do 1795 roku. Miasto w tym okresie stało się potężną twierdzą, nastąpił boom gospodarczy i kulturalny. W XV w. tworzył tu wybitny architekt i rzeźbiarz Juraj Dalmatinac.
W XIX w. miasto przechodziło z rak Napoleona do rąk Habsburgów, którzy rządzili do 1918 r.
Podczas II wojny światowej rezydowali Włosi i Niemcy. Miasto zostało w 60% zniszczone
A pod czas ostatniej wojny bałkańskiej również uległa dewastacji starówka.
Miasto w tej chwili liczy ponad 80 tys. mieszkańców, po drodze na starówkę mogliśmy zaobserwować jak żyją mieszkańcy. Zrobiliśmy drobne zakupy w Lidlu. Chciałam spróbować jak smakuje piwko Ozujsko
Zaparkowaliśmy od strony portu przy Placu Pięciu Studni (trg 5 Bunara).
Koszt postoju to 3 kuny za godzinkę. Zadowoleni, w dobrych nastrojach skierowaliśmy się do Bramy Lądowej ( Kopnena Vrata). Jest to główna brama Zadaru. Zbudowana została w 1543 według projektu włoskiego architekta Michała Sanmicheligo. Nad łukiem widoczny jest lew św. Marka symbol panowania Wenecjan. Budowle tą zdobią też inne inskrypcje np. wizerunek św. Chryzogona na koniu.
Za bramą znajduje się przystań jachtowa zwana Fosą. Rozśmieszył nas piesek pudelek, który sprzedawał rozgwiazdy
Zaczęliśmy się snuć wąskimi uliczkami w kierunku forum. Utkwił mi w pamięci wyślizgany bruk, ale tak jest wszędzie we wszystkich zabytkowych miastach Chorwacji.
Dotarliśmy do forum, które jest o wymiarach boiska piłkarskiego 95 na 45 m. Powstało w I w. p.n.e. Wzniesiono świątynie Jupitera, Minerwy i Junony. Teraz stoją tylko pozostałości. Byłam trochę zniesmaczona, że te ruiny w ogóle nie są zabezpieczone. Każdy może dotykać, zorganizowano też tor samochodów dla dzieci. W Grecji dbają o antyczne zabytki - są ogrodzone, są strażnicy. Jak tak Chorwaci będą dbać o antyk za za parę lat nie będzie co oglądać.
Przypomniał mi się
film jak Makłowicz gotuje w Zadarze.
Zrobiła na mnie wrażenie rotunda Kościoła św. Donata (crkva sv.Donata). Wzniesiono w IX w. w stylu wczesnoromańskim prawdopodobnie z inicjatywy biskupa Donata. Do budowy kościoła wykorzystano mozaiki, rzeźbienia po pogańskich świątyniach. Świątynia ma 27m wysokości. W pobliżu stoi wieża, niestety nieczynna.
A szkoda, bo miałam nadzieję, że wejdą i zrobią fotki miastu. Bardzo chciałam zobaczyć wnętrze kościoła św. Anastazji (katedrala sv.Anastazije), a nie udało się, bo wejście dla osób niepełnosprawnych było zamknięte. Czekaliśmy dobre 40. min. pan z obsługi obiecał otworzyć, ale niestety nie przyszedł i poszliśmy niepocieszeni. Kościół został wzniesiony w XII w. w stylu romańskim. Karolinka zgłodniała i na wynos kupiliśmy Jej ćwiartkę pizzy za 8 kun. Mała schrupała szybciutko, bo była straaaaaaaasznie głodna.
Snuliśmy się dalej i wyszliśmy Bramą Morską ( Morska Vrata). Powstała w 1560 r,.. W bramę wkomponowano fragment dawnego rzymskiego łuku triumfalnego. Szliśmy wzdłuż portu i podziwialiśmy promy, widok na miasto i w końcu dotarliśmy do Organów Morskich..Ale po drodze naszą uwagę przykuły baterie słoneczne. Podobno ładnie świecą w nocy.
Przycupnęłam z Karolinką na schodach i zaczęłyśmy słuchać gry morza. Karolisia była urzeczona zastanawiała się jak to możliwe , by morze grało:-)
Niespodziewanie pogoda zaczęła się zmieniać, zaczęło wiać, niebo spochmurniało, a Organy się rozszalały. Niewątpliwie nadciągała burza i załamanie pogody. Zaczęliśmy szybko uciekać wzdłuż promenady. Bardzo podobały mi się skwerki, Zadarki Uniwersytet.. Fajnie tak studiować widząc przez okna morze.
Śmialiśmy się, że studentom to dobrze. Jak obleją sesję abo wypadnie dobrze to mogą świętować kąpiąc się w morzu.
Dotarliśmy w ostatniej chwili do autka i do ZATONU. Zaczęło wiać coraz mocniej i błyskać. Początkowo myślałam, że może to lasery w dyskotece Saturnus, ale to były błyskawice. Niebo zrobiło się białe i zaczęło lać jak z cebra. Nie mogłam spać z wrażenia. Zaczęłam się martwić, że pogoda nam się na dobre psuje, a MY mamy same letnie ciuchy.
Alfred Hitchcock powiedział "Zachody słońca w Zadarze są piękniejsze niż w Kalifornii" O Kalifornii się nie wypowiadam, bo nie byłam, ale w Zadarze... sami przyznacie, że ładne.
Na koniec dla tych którzy lubią
cro - piosenki.