Witam, co prawda od wakacji 2015 roku minęło już sporo czasu i wnet czas zacząć kolejną wizytę na Bałkanach planować ale lepiej późno niż wcale. Chciałem wam opowiedzieć o naszej pierwszej samochodowej wyprawie do tego pięknego kraju, choć nie pierwszą na Bałkany ale skoro portal Cro.pl to będzie o Chorwacji. Oczywiście wiem że nie jestem doskonały i zdecydowanie lepiej liczę niż piszę ale mam nadzieję że nie będzie to nikogo gryzło w oczy a szczególnie w język ewentualnych komentarzy.
Mam nadzieję że komuś to co napisze i pokaże, pomoże w dokonaniu wyboru na wspaniałe wakacje. Tyle tytułem wstępu
No to zaczynamy :
Stanowimy rodzinkę 2+1 która (bez urazy) ponad wygodę stawia na doznania poznawcze, dlatego nasze wyjazdy zamykają się w sztywnym jak dla niektórych niewygórowanym budżecie (oczywiście mam jakiś zaskórniak na czarną godzinę ale wiem o nim tylko ja, bo przecież wakacje są raz w roku). Pobyt na miejscu 12 noclegów po 50 Euro za noc w apartamencie z klimatyzacją do plaży ok 200 metrów tzn. 100 metrów na wprost ale jakieś 100 metrów lub ok 300 schodów w dół nie liczyłem.
Mam w naturze być przygotowanym do wspólnych z rodziną wakacji tak i w tym przypadku skorzystałem z dobrodziejstwa Internetu i oczywiście świetnej strony Cro.pl poświęcając wiele godzin na ustalenie czego tak naprawdę oczekujemy od Chorwacji. Po debacie stwierdziliśmy że jedziemy odpocząć od codziennego zgiełku miasta i tak padło na małą miejscowość w Środkowej Dalmacji pomiędzy Splitem a Makarską a mianowicie Marušiči. Ale od początku czyli od podróży w ten piękny zakątek. Wyjazd z pogranicza małopolski i śląska według google map i innych nawigacji 1225 km i 12 godzin drogi (Polska, Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja). W mojej ocenie bardzo dobry wybór (co prawda nie mam porównania z innymi trasami ale nic mnie nie zaskoczyło). Z polski zabraliśmy 2 torby z ubraniami z czego ja i syn zmieściliśmy się w połowie jednej z toreb reszta to żona, ponadto zabraliśmy przenośną lodówkę samochodową z prowiantem hermetycznie pakowanym na śniadania i ewentualnie kolację, obiady zaplanowaliśmy jadać w restauracjach gdyż lubimy smakować różnych kuchni świata, parasol plażowy który jest niezbędny, materac dmuchany dwuosobowy, rozkładaną miękką matę do leżenia - niezbędne, obuwie plażowe - niezbędne jak dla nas, filtry słoneczne według potrzeb - na miejscu są bardzo drogie, pantenol na poparzenia - na wszelki wypadek nam się nie przydał ale znajomym turystom był bardzo potrzebny więc pomogliśmy, okulary i maski do nurkowania - warto, woda mineralna 2 zgrzewki - miejscowa jest nie za dobra, no i okulary przeciwsłoneczne oraz czapka z daszkiem, rozmówki polsko chorwackie. i to chyba tyle reszta wyjdzie w praniu.
Nasz wyjazd zaplanowaliśmy na sobotę w godzinach wieczornych ok 19.00 aby w niedzielę rano być na miejscu i znaleźć jakiś apartament (no tak zapomniałem dodać że zawsze jeździmy w tzw. ciemno) uprzedzając pytanie dlaczego w sobotę a nie w piątek ano dlatego że w piątek jadą wszyscy żeby nie tracić dnia, jest to bardzo złudne bo rano w sobotę do późnych godzin wieczornych trzeba mieć dużo cierpliwości ponieważ tzw. Jadranka (droga wzdłuż wybrzeża) jest krótko mówiąc pełna wyjeżdżających i przyjeżdżających tłoczących się w strasznych korkach i przeklinających jedni na drugich (wiem to od naszego dobrodzieja u którego nocowaliśmy). Więc dlatego w sobotę wyjechaliśmy o godzinie 19.00 bez żadnych kłopotów pośpiechu ścisku z piosenką na ustach i literkiem napojów energetycznych Red Bull.
Polskę opuszczałem autostradą A1 tzw. Bursztynową i na pierwszej stacji benzynowej w Czechach o ile pamiętam był to Shell należy zakupić winietkę my kupiliśmy miesięczną ok 80 zł (są 10 dniowe, miesięczne i roczne) płatne kartą - opłaca się bo jest bardzo dobry przelicznik, zresztą wszelkie płatności dokonywaliśmy kartą za winiety, autostrady, paliwo. Euro mieliśmy w gotówce zakupione po dobrym kursie 4 zł !!! i wymienialiśmy w Chorwacji na Kuny, opłaca się to robić w bankach ponieważ w kantorach i na poczcie biorą prowizję i jest to z reguły ok 30 do 50 kun przy 100 euro - tyle o finansach. trochę to chaotyczne chyba ale jest tyle do powiedzenia że ciężko nad tym zapanować mam nadzieję że da się to czytać. Po Czechach pora na Austrie tuż za granicą na stacji benzynowej winietka 10 dniowa - 5 Euro i 2 miesięczna - 12,5 Euro przy płatności kartą doliczają 1 euro od transakcji, więc jak masz gotówkę to euro w kieszeni (niby nic ale zawsze). A teraz istotna informacja opuszczając Austrię postanowiliśmy oszczędzić ok 100 zł na opłatę autostradową ok 60 km w Słowenii. Jechaliśmy objazdem przez Mureck(Austria)-Lenart(Słowenia)-Ptuj(Słowenia) może 5 km dłużej i czasowo 20-30 min straty ale droga bardzo przyzwoita wyjeżdża się na trasą za bramkami autostrady, polecam szkoda przepłacać z nawigacją zabłądzić nie można (aktualne mapy). No i Chorwacja autostrady co prawda nie należą do najtańszych ale co tam frajda z jazdy po stole, widoki zapierające dech, tunele mosty fantastyczne. Pierwsze tankowanie koło Zagrzebia (diesel) paliwo ok cena jak u nas wtedy ok 5 zł ok 9,5 kuny. Polecam internetowy kalkulator podróżny (http://crolove.pl/ile-kosztuje-przejazd ... ojedziesz/) szacuje gdzie najlepiej zatankować i wiele innych przydatnych informacji. No ale do brzegu, ok godziny 9.00 dojechaliśmy do Marusici czyli ok 14 godzin drogi z przerwą (ok 1 godzina)na tankowanie jedzenie, siku ku.ę itp. Dojechaliśmy szczęśliwie bez przygód z policją, cały czas jak zwykle zresztą, zgodnie z przepisami.
Jeśli ktoś miałby jakieś pytania co do kwestii opisanych do tej pory to piszcie jeśli będę znał odpowiedź lub mógł poradzić to chętnie się podzielę wiedzą, na dziś kończę bo już późno C.D.N. POZDRAWIAM. (dodam kilka fotek z Marusici, a macie)