napisał(a) danielZS » 31.01.2014 22:53
Z rana zjedliśmy śniadanko i do metra na stację Kobanya-Kispest. Linią koloru niebieskiego przemieściliśmy się do centrum Budapesztu. Wcześniej zaplanowałem, które miejsca chcę obejrzeć, planowałem nawet gdzie zjeść obiad, taki prawdziwy węgierski, a gdzie na deser lody. Jak to z planami bywa po części wyszły, po części trzeba było improwizować, albo z części zrezygnować. Jednak to co udało się nam zwiedzić uważam za sukces i piękne wspomnienie.
Wysiedliśmy na stacji Deak Ferenc ter, to węzeł komunikacyjny gdzie przecinają się wszystkie 4 linie metra. Pierwszym naszym celem było wzgórze zamkowe z przepiękną basztą rybacką. Przesiedliśmy się wiec do metra linii czerwonej, aby przejechać na drugi brzeg Dunaju. Po wyjściu z metra pozostało nam przemierzyć park z pomnikiem jakiegoś gościa, którego nazwiska do tej pory nie jestem w stanie odczytać.
Potem wspinaczka po schodach i dochodzimy do murów. Jeszcze kawałek dalej i wyłania nam się przepiękny widok placu św. trójcy z kościołem Macieja na czele i Basztami Rybackimi, które swoją nazwę wywodzą od organizowanych w tym miejscu w czasach średniowiecza targach rybnych.
Ze wzgórza rozciąga się widok na Pesztańskie wybrzeże, w tym na okazałą budowlę parlamentu. Można wejść na basztę, ale ta przyjemność kosztuje. Jednak nie gorszy widok jest z samego placu i murów obronnych, a do tego całkowicie za darmo
Pogoda jest cudowna, ale upał powyżej 30 stopni każe nam odpocząć w cieniu i nabrać sił przed dalszą wędrówką. Nieopodal jest plac zabaw z ławeczkami na które cień rzucają liście drzew. dzieciaki niezmordowane, korzystają z urządzeń my łapiemy chwilę oddechu.