Ostatnie dwa dni...
Jako że ostatni dzień pobytu zbliżał się nieubłaganie,czas który nam pozostał spędzaliśmy głównie na plaży, chcąc wchłonąć jak najwiecej tego ciepła i słońca chorwackiego, żeby tak na całą zimę starczyło.Po konieczne zakupy wybierał się samotnie mój mąż, a ostatniego dnia wrócił nawet z prezentami dla swoich trzech bab .Z tegorocznym pobytem w Cro wiążą się przepiękne wspomnienia.Przeżyliśmy niezłe fale w ostatnich dniach pobytu, co szczególną radość sprawiało dzieciakom, ale i co wiązało się też niestety z lekkim (na szczęście ) zanieczyszczeniem i zmętnieniem wody.Przeżyliśmy też spore wichry nocne, które nas budziły.Nasza młodsza córcia już na całego odkryła zalety i uroki nurkowania i skoków do wody z pomostu, co nie raz przyprawiło mnie o palpitację serca.Ciągle wspominamy prześliczne zachody słońca i deszcz, wprawdzie niewielki, który zastał nas na plaży... i jeszcze wiele wiele innych rzeczy,wspomnienia te,fotki i truneczki na pewno umilą nie jedno zimowe popołudnie lub wieczór.
Fale, które zapewniły niezłą zabawę i widoki
deszczowe kropelki mające szczególny urok na cieplutkiej plaży
I część naszych tegorocznych "łupów plażowych"
nurkująca Nina-szczęśliwa,że widzi podwodny świat
i niestety ostatnie momenty na "naszej" plaży... fale w promieniach zachodzącego słońca
i wschody księżyca z naszego balkonu
"Nasze" podwórko-może jeszcze kogoś zaciekawi sam apartament
i "nasz" domek wakacyjny
Ostatnie tęskne spojrzenia na Adriatyk i niedowierzanie,że to już koniec tegorocznych wakacji w Chorwacji
i pierwsza drogowa niespodzianka - mały pięciokilometrowy (na szczęście ) koreczek przed sv.Rokiem
później cała Słowenia ze średnią prędkością 40-50 na godzinę (jeden wielki korek),nocleg pod Grazem i oczywiście krótkie postoje w Polsce (tak jak i w drodze do Cro) z wyjątkiem Wrocka- już nie poszło tak łatwo (byliśmy tam ok. 18 w poniedziałek) jakieś dwie godziny z kawałkiem w korkach, dom już tak blisko, później jeszcze chwilka w koreczku w Rawiczu i już bez przeszkód dotarliśmy do domu.
Tak skończyła się nasza tegoroczna chorwacka przygoda, teraz wspominamy przy odpowiednich trunkach
i oczywiście planujemy przyszłoroczny wyjazd mając nadzieję, że dojdzie do skutku