napisał(a) Rafał K » 09.05.2009 15:25
W M.A. żółwie można spotkać praktycznie przy każdej plaży hotelowej.
Można.
W zatoce A.D. natomiast 5, czy 6 żółwi rezyduje stale - najczęściej podjadają one trawę morską mniej więcej na środku zatoki ok. 50m od brzegu. Jak się komuś chce to może sobie codziennie z nimi popływać. Co ok. 30 min. żółw ninja musi zaczerpnąć powietrza - polecam na ten moment poczekać...
Do M.A. warto pojechać zanim Ruscy zrobią z nich zupę żółwiową...
Skrzydlica - bardzo słaba fotka ale nie mam lepszej... Pływała często zaraz przy brzegu na rafie po prawej stronie zatoki.
Rekin gitarowy - płochliwy, niegroźny... W zatoce bywa...
Płaszczki, też przy brzegu, po prawej stronie zatoki.
W centrum - Jego Królewska Mość - royal angelfish. O polską nazwę poproszę może Janusza... Nie pływa ich dużo, ale spokojnie można jakiś egzemplarz sobie znaleźć.
Bardzo pospolita i nie mniej sympatyczna zarazem picassofish - rożec arabski.
Na ostatnich dwóch różne gatunki ryb-motyli.
Z ciekawszych okazów były jeszcze moreny, ośmiornice... Największą atrakcją zatoki A.D. jest jednak dugong (krowa morska) - od dłuższego czasu nie był jednak w niej widziany.
W zeszłym roku (może w tym też) d. bywał w zatoce we wczesnych godzinach rannych - tak ok. 6.00.
Dla mnie to zatem bez różnicy czy w czasie naszego pobytu d. był czy też go nie było - o tej godzinie nie wstałbym nawet jakby mi w pokojowej łazience brała prysznic M. Pfeiffer
Wracając jeszcze do nieobecności dugonga to mam na wytłumaczenie tej okoliczności pewną hipotezę. Żeby ją sprawdzić musiałbym jednak wpierw dowiedzieć się, czy w Moskwie nie sprzedawane były ostatnio befsztyki z krowy morskiej...
To tyle spod wody - wrócimy jeszcze na ląd...
PZDR