Na początku listopada wyruszyliśmy w pierwszą naszą podróż do Afryki - cel Marrakesz i okolice. Oczywiście wszystko organizowaliśmy sami. Bilety kupione 6 miesięcy wcześniej za kwotę ok 350zł od osoby. Lecieliśmy z Berlina linią easyJet - bez problemu, wszystko przebiegło pomyślnie. Jeszcze na pokładzie samolotu rozdano wszystkim druki do wypełnienia, które oddawało się przy kontroli paszportowej.
image hosting over 5mb
Kilka podstawowych informacji:
- stolicą Maroko jest Rabat
- waluta obowiązująca w Maroko to 1 dirhan to ok 0,40zł
Dirhamy są walutą niewymienialną poza granicami Maroka. Marokańską walutę można wymienić na pieniądze krajów, które są głównymi partnerami handlowymi Maroka. Dlatego też na wymianę najlepiej zabrać ze sobą euro lub dolary. Przy wyjeździe z Maroko należy walutę marokańską wymienić ponownie.
My wymienialiśmy na lotnisku i musieliśmy okazać paszport i bilet lotniczy.
- wiza do 90 dni nie jest wymagana
image url
Marrakesz liczy około 2,5 mln mieszkańców i jest czwartym co do wielkości miastem Maroka.
Marrakesz przywitał nas deszczem. Kolejka do kontroli paszportowej długa i trwało to ponad godzinę, wymiana Euro i tak po ok 2 godzinach od przylotu mogliśmy opuścić lotnisko.
Po przeczytaniu kilku relacji z Maroko byliśmy przygotowani na wyższe ceny które będą nam oferować sprzedawcy i taksówkarze więc "mocno się targowaliśmy".
Po wyjściu z lotnika po lewej stronie jest przystanek autobusowy i tam autobusem nr 19 (nie wiem czy inne autobusy też tam dojeżdżają) można dojechać do Plac Dżemaa el Fna . Plan "z targowaniem sie" trochę popsuła nam pogoda, ale udało się, po negocjacjach ze 180Dh zeszli do 80Dh (początkowo nie chcieli zejść z ceny więc my poszliśmy na przystanek bo właśnie podjechał autobus, więc po chwili przyszli po nas i po negocjacjach doszliśmy do kwoty którą my zaproponowaliśmy). Jeśli dobrze pamiętam bilet na autobus kosztuje 20Dh w jedną stronę od osoby lub 30Dh w dwie strony - bilet kupujemy u kierowcy.
Razem z nami (czyli 2 osoby) jechała jeszcze jedna osoba, która wysiadała wcześniej. Kiedy dojechaliśmy na miejsce (10 kroczków do naszego "hoteliku") daliśmy taksówkarzowi 100DH i czekaliśmy na resztę, którą oczywiście nie otrzymaliśmy. Taksówkarz coś tam pogadał po swojemu wsiadł i pojechał.
Pocieszaliśmy się tylko tym, ze podwiózł nas pod sam hotelik, wiec nie musieliśmy ciągnąć tych walizek od przystanku i płacić naganiaczowi który musiałby nas zaprowadzić do hoteliku.
Sami na pewno nie znaleźlibyśmy naszego Riadu, na zewnątrz nie było nazwy tylko nr, wąskie uliczki i oczywiście było już ciemno.
A to wejście do naszego hoteliku Riad Dar Aby 33, Derb Raouia R'mila, Medina, 40000 Marrakesz, Maroko (drugie drzwi):
screen cap
Nasz pokoik i okienko od środka, natomiast przy tych stolikach jedliśmy śniadanie.
imag
screen shot on pc
Taras na dachu.
photo upload sites
Pokój był czysty, codziennie sprzątany, śniadanie w cenie ale skromne - herbata miętowa lub kawa, sok pomarańczowy, ichniejsze naleśniki z miodem lub dżemem oraz słodkie rogaliki.
uploading images