Afryka jest drugim co do wielkości kontynentem. W Afryce są 54 kraje. Prawie jedna trzecia światowych języków jest używanych w Afryce. Jezioro Wiktoria w Afryce jest największym jeziorem i drugim co do wielkości jeziorem słodkowodnym na świecie. Nigeria ma najwyższy na świecie wskaźnik urodzeń bliźniąt. W Sudanie znajduje się ponad 200 piramid, czyli więcej niż w Egipcie.
Madryd zwiedzony, Maroko wzywa, jedziemy dalej ... plan dnia jest prosty ... przelecieć prędziorkiem przez interior Hiszpanii i o ludzkiej porze dotrzeć nad wybrzeże, tam coś zjeść w jakiejś nadmorskiej mieścince, łapiąc odrobinę nadmorskiego hiszpańskiego klimatu, a następnie resztę dnia aż do zmroku przeznaczyć na wizytę w Gibraltarze i zobaczyć ile się da, acz bez presji, bo na dokładniejsze spenetrowanie tego brytyjskiego terytorium trza będzie się kiedyś wybrać na spokojnie, dziś wszak ma być ino rekonesans bojem ...
Zatem wsiadamy i jedziemy ... link do dokładnej mapy trasy oczywiście w opisie odcinka na YT ...
Madryd zwiedzony, Maroko wzywa, jedziemy dalej ... plan dnia jest prosty ... przelecieć prędziorkiem przez interior Hiszpanii i o ludzkiej porze dotrzeć nad wybrzeże, tam coś zjeść w jakiejś nadmorskiej mieścince, łapiąc odrobinę nadmorskiego hiszpańskiego klimatu, a następnie resztę dnia aż do zmroku przeznaczyć na wizytę w Gibraltarze i zobaczyć ile się da, acz bez presji, bo na dokładniejsze spenetrowanie tego brytyjskiego terytorium trza będzie się kiedyś wybrać na spokojnie, dziś wszak ma być ino rekonesans bojem ...
Zazdroszczę . Uwielbiam takie przemieszczanie się .
Po dotarciu nad wybrzeże, nad którym możemy spotkać całkiem sporo aut na rosyjskich i ukraińskich rejestracjach, wyłącznie tych 'z górnej półki', szukamy miejsca aby coś zjeść ... słynną Marbellę omijamy szerokim łukiem z obawy o nasz wyprawowy budżet, wybierając teoretycznie bardziej skromną Esteponę ... jedzonko samo do nas jednak nie przyjdzie, musimy (i chcemy ) wyruszyć na mały spacer w jego poszukiwaniu ... obawy budzi potencjalne ryzyko zamykania lokali gastronomicznych po sjeście ... zapraszamy ...
Najedzeni i przespacerowani ruszamy dalej ... następny punkt programu to zgodnie z planem Gibraltar ... plan w wersji maxi jest ambitny, w wersji mini mniej, a co się uda z tego zrealizować, to już musicie zobaczyć sami ...
Podczas zwiedzania Gibraltaru był też polski akcent ... starsi będą pewnie pamiętali z lekcji historii, młodsi obawiam się, że nie, więc oglądamy odcinek do końca ... zapraszam ...
Na Gibraltarze byłam ale bardzo dawno temu w wieku nastoletnim. Pamiętam małpy i konieczność przejścia przez pas startowy lotniska (tam chyba jakaś kontrola graniczna była?). Fajnie zobaczyć bardziej współcześnie. No i czekam na przeprawę ;-) .
Aglaia napisał(a):Na Gibraltarze byłam ale bardzo dawno temu w wieku nastoletnim. Pamiętam małpy i konieczność przejścia przez pas startowy lotniska (tam chyba jakaś kontrola graniczna była?). Fajnie zobaczyć bardziej współcześnie. No i czekam na przeprawę ;-) .
Witaj ...
Też się nastawiałem na przejazd przez ten pas startowy jak szczerbaty na suchary , ale się ździebko rozczarowałem, gdyż przejazd przez pas był zamknięty i pokierowano nas nową trasą wzdłuż pasa do nowego tunelu pod pasem zawijającego w kierunku powrotnym po drugiej jego stronie ... granica i kontrola paszportowa z Hiszpanią też oczywiście jest ... jedno i drugie widać w odcinku w poście z 28/11/2023 ...
Maroko wzywa, więc trza wreszcie przeprawić się przez tą wodą dzielącą Europę od Afryki ... a że docelowo tego dnia chcemy dojechać już do Fezu, plus mamy ambicje objechać całe hiszpańskie terytorium Ceuty na drugim już brzegu tej wody, i że promy są 4 w ciągu dnia o tej porze roku, stąd wybieramy ten najpierwsiejszy, czyli jak dla mnie w środku nocy ... ale są i plusy takiego rozwiązania, bo gdy prom wychodzi z portu w Algeciras możemy podziwiać wschód słońca, jeden z dwóch na tej wyprawie ...
Ci co pływali promami w HR czy GR będą mogli sobie porównać jak wygląda ten interkontynentalny prom ... jak dla mnie to bujało okrutnie ...tłumaczę to sobie tym, że się wody z Morza Śródziemnego mieszały z wodami z Oceanu Atlantyckiego, jakieś prądy czy cóś, ale jak ktoś bardziej się zna na marynistyce i potrafi to inaczej wytłumaczyć, to upraszam o kilka słów komentarza ...
I jeszcze jedna uwaga, taka bardziej ogólna, taki a la papierek lakmusowy ... mamy siódmy dzień wyprawy i dobiero forsujemy cieśninę ... jeżeli ktoś do tej pory oglądał poprzednie odciniki i miał z tego względną radość, to znak, że może jak my jechać tam autem ... ale jeżeli ktoś był już znudzony po pierwszym odcinku, to najpewniej oznacza, że do Maroka powinien polecieć samolotem i tam dopiero wynając samochód, aby spędzić czas wyjazdu na samym Maroku, bez tracenia czasu na dojazd i powrót przez mało egzotyczną EU ... tak mnie się przynajmniej wydaje ...
W gratisie będą nasze poranne dywagacje dlaczego Islam jest religią fit ...
Zatem wsiadamy i jedziemy ... link do dokładnej mapy trasy oczywiście w opisie odcinka na YT ...
Lubię wakacje z samochodem, ale tydzień na dojazd to jednak dla mnie za długo i zdecydowanie w przypadku Maroko u mnie będzie samolot (niedużo brakowało a byłby w listopadzie, ale po trzęsieniu ziemi jednak zmieniłam plan poszukiwań). Ja jestem zdecydowany zwolennik słowa pisanego niż oglądanego, ale odcinki z Maroko już będę starała się oglądać.
Ostatnio edytowano 02.12.2023 11:08 przez piekara114, łącznie edytowano 1 raz
Relacja mi się podoba choć jestem przyzwyczajona do zdjęć i opisów słownych więc trochę muszę się przestawić. Jadę z wami dalej. Choć moje Maroko, podobnie jak Piekary będzie raczej samolotowo-samochodowe. Niestety nie mam tyle czasu żeby poświęcić tydzień na dojazd i pewnie kolejny na powrót :-( .
piekara114 napisał(a):Ja jestem zdecydowany zwolennik słowa pisanego niż oglądanego, ale odcinki z Maroko już będę starała się oglądać.
Aglaia napisał(a):Relacja mi się podoba choć jestem przyzwyczajona do zdjęć i opisów słownych więc trochę muszę się przestawić.
Witam Was ...
Doskonale Was rozumiem, wszak słowo pisane ma swoją magię, zwłaszcza w wypadku relacji podróżniczych ... acz pojedyńcze zdjęcia nie oddadzą tego samego co zdjęcia ruchome , choć też mają swój urok ... w mojej ocenie vlog pozwala na wirtualne odwiedzenie miejsc bez wychodzenia z domu ... sam naoglądałem się dużo vlogów wielu różnych autorów i sam w swoich staram się zawierać to, czego brakowało i brakuje mi u innych ... każdy oczywiście ma swoje gusta i upodobania, nie zmienia to faktu, że zapraszam do oglądania ...