Moi mili chcę się podzielić na gorąco z wrażeń z pobytu w przecudownym mieście Lwów...
ale po kolei Dokładnie 1 marca mijała rocznica naszego ślubu - dosyć okrągła, bo 10
Postanowiłem, że warto się więc wybrać na romantyczny wyjazd w ciekawe miejsce...
Przygotowania rozpocząłem już w listopadzie, początkowo naturalnie wpadł mi w oko Paryż, jednak jest to tak oklepane miejsce, że aż mało atrakcyjne... później po głowie chodziły inne ciekawe miejsca, ale zawsze coś było nie tak... Oslo-za zimno i za drogo, Sztokholm - za zimno i za drogo, Londyn - za duży i za drogo, Berlin - byliśmy, Wiedeń - była moja małżonka, Zakopane, tylko nie to, Lwów - o tak, tak tak...
I tak po wstępnym przesianiu padło na Lwów. O którym nie wiedziałem prawie nic, oprócz tego, że jest magiczny, no i że kiedyś był Nasz...
Po przejrzeniu kilkudziesięciu blogów, forów, publikacji tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że to strzał w 10-tkę.
Po pierwsze magia, po drugie historia, po trzecie tajemnica, po czwarte jest co robić, po piąte romantycznie co więcej zatem chcieć? Ano jedyną przeszkodą był fakt, że moja małżonka zawsze powtarzała - nigdy za wschodnią granicę - mała niedogodność, ale co tam, spodoba się na bank
Znalezienie transportu było dosyć szybkie. Oczywiście odrzuciłem opcję - pociąg, autobus, nogi, marszrutka, tramwaj, jako zbyt ekstremalny
Szybka piłka - lot Eurolotem w zasadzie za grosze 99 zł/osobę/w jedną stronę. Zarezerwowane więc można czytać internet i knigi.
No i przyszedł grudzień, eurolot zadzwonił, że w sumie to im się nie opłaca tam latać i że oddadzą mi pieniądze i że zapraszają na najbliższy lot w maju (a moja rezerwacja była na marzec). No cóż więc z ich usług już raczej nie skorzystam i przestrzegam przed nimi, bo mogą plany poważnie zniweczyć.
No ale cóż... pora zatem znowu wrócić do tematu rezerwacji środka podróży - autobusem odpada... a może by tak nocnym pociągiem? Okazało się, że pkp ma coś takiego w ofercie, zatem myk na stację, ale tam dowiedziałem się, że można rezerwować na 60 dni przed wyjazdem. W związku z czym 2 stycznia pojawiłem się przy kasie i kupiłem bilety - drogo, ale chyba to była słuszna decyzja....
Oczekiwałem 28.02.2013 r i biłem się z myślami, czy powiedzieć małżonce czy też wziąć ją z zaskoczenia... obawa wygrała i pękłem i powiedziałem - "czy ty oc..oszalałeś?" ja na to - "obiecuję, że to będzie najlepszy nasz wyjazd"
Czy był? c.d.n