gonzo napisał(a):W Austrii wysla ci 3 razy a za czwartym sprawa w sadzie.
Tak wyglada to w Austrii.
michael146 napisał(a):Panowie, no kurde - chyba wiem gdzie wczoraj odbierałem ten mandat:) Byłem w prokuraturze. Sytuacja wyglądała tak
Pääkäyttäjä napisał(a):michael146 napisał(a):Panowie, no kurde - chyba wiem gdzie wczoraj odbierałem ten mandat:) Byłem w prokuraturze. Sytuacja wyglądała tak
Pewnie dlatego prokuratura, że Cię namierzyć nie mogli - ja tak nie miałem, sam poszedłem do sądu na uznanie Egzekucja mandatu wbrew pozorom nie jest trudna. Jeśli nie zostanie dobrowolnie zapłacony, to egzekucja wchodzi na wyższy, sądowy poziom. Wyrok nakazowy wydaje polski sąd, na zasadzie pomocy zagranicznemu wymiarowi sprawiedliwości. Potem egzekucja przebiega w takim samym trybie, jak egzekucja polskich mandatów. Jedyna różnica jest taka, że cała procedura może trwać nieco dłużej.
michael146 napisał(a):Nie ma to sensu - prokuratura nie ścigała mnie w związku ze sprawą sądową. Oni mi dostarczyli pismo z Austrii. I tyle. Czym to się różni od sytuacji, gdyby wysyłali pod dobry adres a ja po prostu nie odebrałbym awizo?
On Wednesday, 05 May 2016, 10:29:39 CET, Bartunek Teresa (RBR 1) wrote:
Dear Mr,
your enquiry was forwarded to me.
Let me give you a short summary about the periods of limitation after commiting an act of e.g. speeding in Austria.
The driver has to be accused within one year after the violation. After the accusation was delivered to the offender and after getting legally binding, the fine can be enforced within three years.
Within this period the fine can either be enforced in Austria (e.g. during getting controlled on a trip on Austrian territory) or handed over to the authorities in the country of residence of the accused driver (due to EU-regulations)
I hope this information was helpfull.
Kind regards,
Teresa Bartunek
MAG. TERESA BARTUNEK
Rechtsberatung – Legal Department
ÖAMTC | Baumgasse 129 | 1030 Wien
F +43 (0)1 71199 21352
http://www.oeamtc.at | ÖAMTC ZVR 730335108
Pääkäyttäjä napisał(a):michael146 napisał(a):Nie ma to sensu - prokuratura nie ścigała mnie w związku ze sprawą sądową. Oni mi dostarczyli pismo z Austrii. I tyle. Czym to się różni od sytuacji, gdyby wysyłali pod dobry adres a ja po prostu nie odebrałbym awizo?
Niczym, skończyłoby się to tak samo. Wygrzebałem maila, który dostałem kiedyś od ÖAMTC:
Chorwat90 napisał(a):Mandaty z Austrii przychodzą zwykłym listem na adres właścicela auta. Ja dostałem mandat 70Euro w 2015, list i 2 ponaglenia wyrzuciłem nie zapłaciłem. Wykroczenie się przedawnia po 2 latach. Zwykłe listy mozna z ulotkami wyrzucić.
Gonzales napisał(a):Może nie na temat ale nie mogłem się powstrzymać.
O ile życie byłoby łatwiejsze i przyjemniejsze gdyby nie trzeba było jechać przez tą zakichaną Austrię
A może nie ma przymusu?
Pozdrowienia.
michael146 napisał(a):Jednym słowem interesuje mnie czy teraz w każdym przypadku mandatu z Austrii - po nieudanych próbach dostarczenia, czy nawet po prostu olewaniu tematu i nie odbieraniu awizo - będzie się to kończyło dostarczeniem pisma przez prokuraturę.
Tak jak napisałem wcześniej - mam przeczucie, że to nie jest ostatni mandat z tego nieszczęsnego tripu i teraz nie wiem czy:
a) znowu prokuratura mnie wezwie -> spoko, zapłacę jak tylko dostanę mandat
b) pomijając etap prokuratury dostaną wezwanie do sądu -> tego się boję ze względów finansowych bo zakładam, że ta zabawa jest droższa.
Uprzedzając komentarze "weź nie januszuj tylko zapłać" - podkreślę jeszcze raz -> ja do wczoraj nie miałem co zapłacić. Nie mieszkam pod starym adresem i nie odebrałem żadnego pisma, nie miałem informacji o żadnym awizo itp. itd.
Gonzales napisał(a):Może nie na temat ale nie mogłem się powstrzymać.
O ile życie byłoby łatwiejsze i przyjemniejsze gdyby nie trzeba było jechać przez tą zakichaną Austrię
A może nie ma przymusu?
aisa80 napisał(a):Drugie pismo przyszło zwykłym listem koło listopada 2017 z prośbą o wskazanie kierowcy - jak się domyślacie mąż olał.
W sobotę w trakcie śniadania dzwonek do domofonu, patrzymy a tam policja
Przyszli w sprawie mandatu. Pogadali chwile, po czym policjant stwierdził, że będą dzwonić żeby przyszedł na komisariat. Wczoraj mąż był na komisariacie, spędził godzinę - tyle trwała cała biurokracja.
Policjantka mówiła że ona w sumie pierwszy raz z tym się spotyka. Policja wskazuje kierowce, oni to odeślą i wtedy przyjdzie mandat na kierowce.
Oczywiście nawet nie mówię mężowi że trzeba było od razu zapłacić - bo by focha strzelił na nie wiem jak długo.
Ciekawe jest to, że listy przychodziły na stare miejsce zamieszkania, ale policja przyszła tam gdzie mieszkamy Big Brother
Pewnie będzie kontynuacja znając charakter mojego męża
namo napisał(a):Policja to nie chłopcy przybijający pieczątki w sekretariacie urzędu gminy. Mieli doprowadzić na komisariat Pana XYZ i to zrobili, w toku ustaleń na pewno doszli do tego, że nie mieszka już z mamusią a nowe miejsce przebywania to nie problem do ustalenia.
Zdziwiła byś się jak dużo o Was wie dzielnicowy.
aisa80 napisał(a):Pewnie będzie kontynuacja znając charakter mojego męża
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi