Jarek999 napisał(a):Osobiście uważam, że przestrzeganie ograniczeń w Austrii jest łatwiejsze niż w Polsce
Bo tam myślą praktycznie na każdym kroku w szczególności na drogach. U nas - nie.
Tam nie ma kontroli biletów w metrze - wszyscy po prostu je kupują, tam dzieci ze szkoły sa ubierane od lat w kamizelki odblaskowe specjalnie uszyte dla nich - i najczęściej pod eskorta Policji jeżdżą metrem, tam jest świetnie rozwinięty system szkolnictwa od najmłodszych lat - mają warsztaty - u nas nie bo sobie krzywdę mogą zrobić a rodzic chętnie poda nauczyciela do prokuratury, tam można legalnie pić np wino na trawie - i nikt się nie upija, ścieżki rowerowe z dolotem przy ulicy są tak zbudowane aby rowerzysta zwolnił przed ulica ii zrobił wymuszoną eskę - u nas leci na strzałę bo mu podobno wolno...tam jest inaczej. W Alpach czy moze w górzystych miejscowościach wypija piwo czy dwa i spokojnie jada sobie do domu - u nas już się jest przestępcą.
Złapałem w tym roku gumę w przyczepie na autostradzie - ASFiNAG był koło mnie za kilka minut - pytał jak i czy pomóc. Finalnie przyniósł kompresor i sprawdził czy mam dobre ciśnienie w oponie. Na koniec powiedział , ze dlatego, ze jest pod górę to on zwolni ruch za mną abym mógł się rozpędzić zestawem do prędkości roboczej i tak tez zrobił.
Inny kraj i świetna mentalność i pomyślunek. Na drogach dbają o bezpieczeństwo stąd też przemyślane ograniczenia.
Parę lat temu na granicy podnieśli mi ciśnienie bo nie miałem dodatkowych lusterek w aucie do jazdy z przyczepą - cofnął mnie z granicy.
Życie