Mandat - kto załapał w tym sezonie?!

paolooo napisał(a):a mi zeszły wszystkie punkty i jestem na zero....


......teraz mogę zaczynać od początku

Jeśli chodzi o punkty to łapię do 4rech później się kasują i znów zbieram choć ostatnie dwa lata nie miałem wcale.

Ja nieświadoma w tym roku pojechałam do Cro bez ważnego przeglądu technicznego.W Cro mieliśmy kontrole drogową ale oczywiście nikt się nie dopatrzył.Całe szczęście zorientowałam się dopiero po powrociei dobrze bo zaoszczędziłam sobie nerwów.

3h55m z tankowaniem od Makarskiej do granicy w Macelij w lipcu 2009 BEZ MANDATU to chyba maly rekordzik ?

Ja w tym roku miałem dość komiczną sytuację związaną z chorwacką policją. Otóż mój urlop dobiegał końca, kiedy to dostałem telefon z pracy, że mam być już 4.09. Więc trzeba było wyjechać w nocy 03.09. Więc wyjeżdżamy z Makarskiej o godzinie 3.00 w kierunku autostrady. Oczywiście żartujemy, że o tej porze to raczej nie będzie policji. No i tak sobie jadę spokojnie, oczywiście ani żywej duszy na drodze. Gdzieś za Makarska w jakiejś małej miejscowości widzę czerwony ruszający się punkt, kierujący mnie na pobocze. Oczywiście Hrvatska Policija. Pan bierze prawo jazdy. Z trudnością wymawia moje imię ...Pan B...Blażeij... I zaprasza mnie do siebie. Pokazuje, że jechałem 75 km/h zamiast 50. Mówi ze to kosztuje 500 kn. No to ja zaczynam do niego nawijać, że niestety nie mam kun ani euro, tylko polskie złotóweczki, które są mi potrzebne na powrót do Polski. No i że tak tu pięknie i w ogóle, że straciliśmy wszystkie pieniądze. Pan policjant szybko w głowie przelicza sobie, że jest to 360 zł. W tym momencie zorientowałem się, że nie chodzi o mandat, tylko o jakieś "dobre śniadanie" dla łaskawego pana policjanta. Więc zaczynam kombinować, mówię że mam tylko 100zł , pokazuję pusty portfel (akurat pieniądze miałem w kieszeni). Policmajster trochę pomarudził, podrapał się po głowie i przystał na oferowane 100 polskich złotych. Tak właśnie skończyła się moja przygoda z chorwacką policją, na szczęście wiele mnie to nie kosztowało. Ale za to ile dodatkowych wrażeń..... Dodam, że był to mój pierwszy urlop w CRO i w przyszłym roku znów tam pojadę, tak mi się spodobało.

malczykos napisał(a):Pan bierze prawo jazdy. Z trudnością wymawia moje imię ...Pan B...Blażeij... I zaprasza mnie do siebie...

hehe, to ja na autoceście miałem usługę dostosowaną pod klienta

mianowicie po zatrzymaniu na najbliższym zjeździe z autostrady pan policjant podszedł do auta i się zapytał czy mówię po serbsku (co oni wszędzie z tym serbskim? jakby swojego już nie mieli), ja oczywiście odpowiedziałem, że tylko dobar dan, hvala i do widjenia, na co policjant po polsku: to proszę przygotować dokumenty i zapraszam do naszego samochodu, no w tym momencie szczęka mi wypadła za okno

a w samochodzie usłyszałem mniej więcej coś takiego: ma pan dość miejsca z tyłu? (po czym policjant podsuwa fotel), a następnie: to panie Wojciechu było za szybko, będzie mandat tysiąc kuna (o kuna pomyślałem i... zaczęły się pertraktacje zakończone na regulaminowych 500)

muszę przyznać, że przy takiej obsłudze, to i mandat mniej boli
normalnie jakbym występował w polskiej edycji "Uwaga-pirat" (czy jakoś tak, to co w TVN Turbo leci)

drugi na szczęście nie mówił po polsku, tylko po angielsku zagadywał jak coś tam w swoim kajecie notował, a wypytywali o cały pobyt w Cro

Ja przejechałem w wakacje 6000km - konto czyściutkie. Dodam że w Albanii suszą co 1000m na tych a la autostradach, co ciekawe niektórzy "wysuszeni" kompletnie sobie nic z tego nie robią. Przyznam się szczerze - w miastach przestrzegałem przepisów poza... jechałem rozsądnie i jakoś się to sprawdziło. Niestety nie mogłem odpuścić zabawy na serpentynach szczególnie w Bośni:) Oczywiście wszystko w granicach rozsądku i ze sporym marginesem bezpieczeństwa. Dawno się tak nie wybawiłem jak właśnie jadąc serpentynami.
Pozdrawiam

Ndrangheta napisał(a):Witam wszystkich,

Mnie złapały chorwackie służby drogowe przed Opuzen, jak wracałem z Peljesca. Dokładnie w tym miejscu: 42 59 34 ,31 17 32 51,97. To dla GPS maniaków. Gościu z kałachem zaśpiewał mi 600 kuna, mimo, tego że mójGPS dał mi info, że radar jest możliwy. Jechałem 60 na 70-tce.
A typo miał radar chyba na stałe ustawiony, który pokazuje 86. Zero dyskusji. Bankomat w pobliżu(chyba celowa robota). Sześć stówek mu dałem i poprosiłem o pokwitowanie. Nema problema usłyszałem i zapytanie:
A tiket wam potrebny jest?
Mówię, że nie. A gościu mi 500 kuna w kieszeń, 100 zostawił i sretan put.
Jaja.

A to dobre:) Żeby ktoś wydawał resztę z łapówki to tylko w Polsce słyszałem. Jaja

Ndrangheta napisał(a):600 kuna to stawka w ich taryfikatorze.
Ja mu zapłaciłem mandat według obowiązującej stawki, a policmajster
dał mi "w łapę" cobym od niego tiketa nie brał i szybko spadał...

dziwne, z moich doświadczeń i oglądania ichniejszego taryfikatora wynika, że maks. mandat wynosi 500 kuna
tutaj przekroczenie nie na maxa, a mandat przekraczał max?

W Chorwacji mandatu od 600 kn niema

Taryfikator mandatowy:

http://www.ipazin.net/?p=1282

podejrzewam, że jednak policijant wziął 100kn zgodnie z tabelką, a wcześniej chciał tylko postraszyć konsekwencjami, bo Chorwaci dobrze wiedzą, że ich "prawdziwe" mandaty większości turystów nie przerażą