Mandat- fotoradar ?

gigi napisał(a):Jak co roku; zwężki we Wiedniu, ograniczenia i mnóstwo radarów a obecnie chyba więcej nawet tych odcinkowych pomiarów prędkości, niemal na każdym wjeździe i wyjeździe z tunelu...
Co ciekawe szybko austriackie mandaty do Polski idą, kolega w lipcu wrócił z Chorwacji a manadacik w ojro już w domu na niego czekał...
Dalej bez żadnych problemów, jak już wyżej koledzy pisali - jak jedziesz w nocy przez Wiedeń to żadnego przestoju.
W dzień raczej bym się nie odważył bo zapewne na zwężkach będzie się korkować...

a bylo to jakos oznaczone ? bo jakos szczczegolnie przepisowo nie jechalem ,ale tez nie wiecej jak 20 - 40 km/h nad przzepisowe ..i nie wiem czego sie spodziewac ..tydzien temu wrocilem, , a wyjechalem 15.07 . Tylko ja jechalem autostrada od strony Niemiec , tzn Passawa , Weis i do Graz czyli A8 i A9

W Austrii podobnie jak w Niemczech nie ma marginesu na przekroczenie prędkości.
Za przekroczenie prędkości nawet o 2-3km/h jest już mandat.
Kolega dostała piękne wezwanie do zapłaty mandatu i to w języku polskim za przekroczenie prędkości w Wiedniu o 13km/h.
Był bardzo zdziwiony bo jechał przepisowo i nie miał żadnego flasha ale przyłapał go widać, któryś z odcinkowych pomiarów...

nitomen napisał(a):

gigi napisał(a):Jak co roku; zwężki we Wiedniu, ograniczenia i mnóstwo radarów a obecnie chyba więcej nawet tych odcinkowych pomiarów prędkości, niemal na każdym wjeździe i wyjeździe z tunelu...
Co ciekawe szybko austriackie mandaty do Polski idą, kolega w lipcu wrócił z Chorwacji a manadacik w ojro już w domu na niego czekał...
Dalej bez żadnych problemów, jak już wyżej koledzy pisali - jak jedziesz w nocy przez Wiedeń to żadnego przestoju.
W dzień raczej bym się nie odważył bo zapewne na zwężkach będzie się korkować...

a bylo to jakos oznaczone ? bo jakos szczczegolnie przepisowo nie jechalem ,ale tez nie wiecej jak 20 - 40 km/h nad przzepisowe ..i nie wiem czego sie spodziewac ..tydzien temu wrocilem, , a wyjechalem 15.07 . Tylko ja jechalem autostrada od strony Niemiec , tzn Passawa , Weis i do Graz czyli A8 i A9

Ojjjj może boleć... Ja za pierwszym razem dostałem 70 EUR za 13 km/h.

Właśnie dostałem mandat 45 Euro za przekroczenie o 12 km-za szybko dodałem gazu na wyjezdzie ze zwezki. Swoja droga dlaczego nie ma zdjęcia tylko opis? Czekam też na drugi bo wracając zrobiłem ten sam błąd i mi błysnęło (Austria) Oszczędziłem na autostradzie w SLO to teraz nadrabiam.

ja tam zawsze olewam takie pisemka
w zyciu nie zaplacilem mandatu a mialem juz 5 spraw sadowych.

https://anuluj-mandat.pl/blog/post/nie- ... otoradarow

Zgadzam się z Kolegą. Moja historia też brzmi niesamowicie: jadę sobie (o dziwo..) odcinkiem prostej, pustej dogi, to śmigam. Nagle zza krzaczka wychodzi Policjant (motor w krzakach) i macha lizaczkiem i mówi, że przekroczyłam prędkość o 45 km. Kwota do zapłaty - 2000 HR!!!!. Tragedia. Facet pisze w swoim zeszyciku dane kierowcy i pojazdu i mówi, że jeżeli chcę płacić w banku to 2000 kun a jeżeli gotówką na miejscu to 1000 kun Stres.. wiadomo.. ale jak sobie szybko przeliczyłam, to natychmiast włączyła mi się czerwona lampka negocjatora - dalej.. do ataku.. i kwota uległa zmianie na 500 kun a ostatecznie 300.
Bardzo zdziwił mnie fakt, że nie dostałam żadnego potwierdzenia przekroczenia prędkości (nawet mi nie pokazał na tym swoim "liczniczku", ani żadnego mandatu - nie mówiąc już o potwierdzeniu zapłaty.
Bardzo dziwna sprawa. Do dzisiaj nie daje mi to spokoju ale nigdzie nie mogę znaleźć info, czy tak działa Chorwacka Policja - czy po prostu Pan dorabia sobie do pensji. Ps. wolałam nie pytać policjanta na miejscu, bo może zmieniłby zdanie i kazał zapłacić 2000 kun w banku

krokus napisał(a):Zgadzam się z Kolegą. Moja historia też brzmi niesamowicie: jadę sobie (o dziwo..) odcinkiem prostej, pustej dogi, to śmigam. Nagle zza krzaczka wychodzi Policjant (motor w krzakach) i macha lizaczkiem i mówi, że przekroczyłam prędkość o 45 km. Kwota do zapłaty - 2000 HR!!!!. Tragedia. Facet pisze w swoim zeszyciku dane kierowcy i pojazdu i mówi, że jeżeli chcę płacić w banku to 2000 kun a jeżeli gotówką na miejscu to 1000 kun Stres.. wiadomo.. ale jak sobie szybko przeliczyłam, to natychmiast włączyła mi się czerwona lampka negocjatora - dalej.. do ataku.. i kwota uległa zmianie na 500 kun a ostatecznie 300.
Bardzo zdziwił mnie fakt, że nie dostałam żadnego potwierdzenia przekroczenia prędkości (nawet mi nie pokazał na tym swoim "liczniczku", ani żadnego mandatu - nie mówiąc już o potwierdzeniu zapłaty.
Bardzo dziwna sprawa. Do dzisiaj nie daje mi to spokoju ale nigdzie nie mogę znaleźć info, czy tak działa Chorwacka Policja - czy po prostu Pan dorabia sobie do pensji. Ps. wolałam nie pytać policjanta na miejscu, bo może zmieniłby zdanie i kazał zapłacić 2000 kun w banku

..wg mnie...dałaś się nabrać....zawsze w takiej sytuacji, zaproponuj "zapłacenie w Banku"....

krokus napisał(a):Zgadzam się z Kolegą. Moja historia też brzmi niesamowicie: jadę sobie (o dziwo..) odcinkiem prostej, pustej dogi, to śmigam. Nagle zza krzaczka wychodzi Policjant (motor w krzakach) i macha lizaczkiem i mówi, że przekroczyłam prędkość o 45 km.

Spore przekroczenie
Myślałem, że to raczej domena Panów kierowców widocznie Ty jesteś jakaś Mistrzyni kierownicy

jeziorp napisał(a):Teraz jak poczytałem co się zmieniło to raczej zapłacę. Ciekawe tylko ile. A ten sygnalizator prędkości to już raczej jestem pewny, że to fotoradar, bo w Polsce już też takie są

Nie koniecznie musiał to być fotoradar, w czechach czasami są montowane takie straszaki, mrygnie Ci i zaraz jesteś zmotywowany na dalszą drogę Zdarzyło mi się kilka razy, w ostatni wakacyjny wyjazd chyba 2 razy w czechach na jakiś zadupiach.
Jeśli to był faktycznie fotoradar zapewne się o tym dowiesz

Witam. Przyszła mi pocztą pamiątka z wakacji w postaci mandatu z Węgier za przekroczenie. Co z nim zrobić??

Witam, zakładam nowy wątek, bo podobnego nie znalazłem. Ostrzegam wszystkich jadących przez Węgry słynną 86. Coś się zmieniło. Po wielu latach, w tym roku po raz pierwszy przyszedł mi do domu mandat za przekroczenie. Trochę jest dziwny. Po pierwsze po węgiersku z bardzo kiepskim tłumaczeniem. Po drugie dołączono druczek do przelewu, ale po węgiersku oczywiście. Po trzecie brak zdjęcia. Zrozumiałem z niego tylko tyle,że było ograniczenie do 50 km/h , a ja jechałem 77 km/h. Zastanawiam się co z tym fantem robić ? Może ktoś ma doświadczenie i podpowie. Pozdrawiam

Na druczku masz adres strony internetowej, na której po uwierzytelnieniu się numerem z mandatu i danymi auta możesz obejrzeć zdjęcia. Na tej stronie jest również przekierowanie na węgierską stronę umożliwiającą opłacenie mandatu online.

Skoro było ograniczenie do 50km/h co jest bardzo prawdopodobne, a ty jechałeś 77km/h co zakładam że też jest prawdopodobne to trzeba zapłacić. Chyba że masz 100% pewności że cały czas się pilnowałeś i na pewno nie przekroczyłeś prędkości. Tylko że nie wiem jak tu się odwoływać. W sumie to w Polsce chyba podstawą do nałożenia mandatu musi być czytelne zdjęcie, a ty go nie dostałeś. Tylko czy na Węgrzech też musi być zdjęcie to nie wiem.

Inna sprawa która mi się wydaje dziwna to czemu ty dostałeś mandat bezpośrednio od Węgrów? Może wypowiedziałby się ktoś obeznany w temacie jak wygląda formalne załatwienie takich spraw, ale jak kiedyś dostałem mandat w Szwecji to do domu nie przysłali mi go Szwedzi tylko nasi. To było na zasadzie jakby Urząd Skarbowy albo jakiś inny zapłacił Szwedom mój mandat a potem mnie ścigał o zapłacenie należności. Wiem że zapłaciłem go przy rozliczeniu ze Skarbówką.

Generalnie chyba jacyś Węgrzy ani Szwedzi ani inni nie mogą nas bezpośrednio ścigać, tylko przez odpowiednie polskie urzędy. Ale to moje wnioski po tamtej sytuacji z mandatem ze Szwecji. Jakie są szczegółowe przepisy to nie wiem.

avvatarro napisał(a):Na druczku masz adres strony internetowej, na której po uwierzytelnieniu się numerem z mandatu i danymi auta możesz obejrzeć zdjęcia. Na tej stronie jest również przekierowanie na węgierską stronę umożliwiającą opłacenie mandatu online.

A no skoro zdjęcie jest to chyba nie ma o czym dyskutować tylko płacić..

Przerabiałem to rok temu. Dostałem "pamiątkę" z Budapesztu (na stronie, o której pisałem były dokładnie 3 zdjęcia: jedno ze znakiem informującym o ograniczeniu i dwa prezentujące auto z przodu i tyłu). Czytałem o tym czy muszę płacić, opinie były podzielone. Do zapłacenia przekonały mnie znalezione w sieci informacje, zgodnie z którymi Węgrzy podczas kolejnej wizyty w ich kraju mogą potraktować mnie surowiej, ponadto mogą egzekwować mandat w PL za pośrednictwem Urzędów Skarbowych. ps. niestety taryfikator mają wyższy niż w PL- za przekroczenie prędkości o ok 20kmph jest ok 450 zł.