napisał(a) Potter » 20.02.2015 11:57
Witam Was wszystkich baaardzo serdecznie
.
Jestem miło zaskoczona, że tyle osób tu wpadło i zostawiło swój ślad ... Wszak, jak już pisałam to nasz czwarty pobyt w tym miejscu i relacja będzie raczej "po łebkach"
... Jeśli ktoś jest bardziej zainteresowany tymi regionami polecam moje poprzednie wypociny:
gory-polskie-i-nie-tylko-zima-i-nie-tylko-t39487-120.htmlgory-polskie-i-nie-tylko-zima-i-nie-tylko-t39487-195.htmlgory-polskie-i-nie-tylko-zima-i-nie-tylko-t39487-270.htmlLecimy dalej z tym koksem ....
Kiedy zjawiamy się na parkingu Gitschberga z lekka przeraziły nas tłumy
...
Na szczęście okazało się, że to tylko jakowaś wycieczka w wieku gimnazjalnym i jeździć na nartach nie zamierzają ... I dobrze
...
No to cyk butki na nóżki i w górę ... Ale to cyk to nie tak szybko ....
Po durnowatej minie męża mego widzę, że coś narozrabiał ... No tak ... Musi wrócić na kwaterkę bo zapomniał .... butów narciarskich
No cóż ... trzeba inaczej wykorzystać te 5 minut (dobrze, ze na kwaterkę było bliziutko
) ...
Potem już tylko przyjemność
...
Śmigamy, aż miło ... Tzn. panowie śmigają .... Żebym nie wiem jak się starała zawsze jestem ostatnia i muszą na mnie czekać
...
Uwielbiam trasę nr 25
...
W połowie dnia postanawiamy przenieść się na Jochtal ...
Po drodze odkrywamy nową, niebieską trasę nr 7 ...
Tylko czy ona aby na pewno jest niebieska
?
...