Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Katerina napisał(a):Bardzo podoba mi się ten kemping... ... Mogłabym tu spędzić kilka dni - w domkach, albo przyczepie
Ja swoją przygodę z przyczepą zacząłem 5 lat temu Jest to najlepszy sposób na spędzanie wakacji (a próbowałem różnych opcji ),tak,że... Kto wie?
Katerina napisał(a):... Po błyskawicznym wychyleniu piffka, które sprzedał na pan "kempingowy" z lodówki koło leżaków postanawiam iść na wschód od camp'u, czyli na prawo...
... gdzie nie ma nikogo, więc korzystam... Jestem tu bardzo "happy"
gusia-s napisał(a):Też sobie korzystałam z tego konaru
Tesszz miałem swój konar tylko,że na południowej stronie wyspy... O kamieniu nie wspomnę
Tym zdjęciem zainspirowałaś mnie do tegorocznego zakupu tęczowego jednorożca choć mój był bez ogonka
Super pomysł z rowerami. Dużo kilometrów przejechaliście?
Kamilo, Michelin mówi, że ten odcinek rowerowo - pieszy ...
...to 7,6 km, a zatem w dwie strony (wliczając kręcenie się po Supetarze w poszukiwaniu donic ) wychodzi na jakieś 16 - 18 kilometrów. Nic imponującego dla zaprawionych, dla mnie satysfakcja
Katerina napisał(a):...to 7,6 km, a zatem w dwie strony (wliczając kręcenie się po Supetarze w poszukiwaniu donic ) wychodzi na jakieś 16 - 18 kilometrów. Nic imponującego dla zaprawionych, dla mnie satysfakcja
To sporo.. My kiedyś jechaliśmy na rowerach (bez przerzutek) z Łeby do wydm w Słowińskim Parku. W dwie strony 10 km, pod koniec już umieraliśmy .
Zrobiliśmy w czerwcu podobną trasę rowerową z Sutivanu na targ w Supetarze i była to całkiem przyjemna przejażdżka dla dwojga zupełnie zielonych rowerowo zwiedzaczy. Pchnął nas do tej wyprawy impuls wyłapany pod Sutivańską Ribaricą w której jak się rankiem okazało, nie sprzedaje się ryb. Cóż było robić Wybrałem jednak nieco inną trasę, stale wzdłuż wybrzeża, kierując się na plaże w Mircy i później dziwnymi ścieżkami do Supetaru, gdzie wraz z rozpoczęciem asfaltu na drodze, zaczynał się długi łagodny zjazd do samego centrum miasteczka. Na trasie mijając znajome widoki: o patrz wóz strażacki który Habanero wrzucał w swojej zagadce , dotarliśmy do targu. Było w czym wybierać, dorady na przygotowane na obiad wyszły przepysznie. Polecam rowerowe przemieszczanie się po okolicy.
AdamZ napisał(a): Wybrałem jednak nieco inną trasę, stale wzdłuż wybrzeża, kierując się na plaże w Mircy i później dziwnymi ścieżkami do Supetaru
Można i tak, ale wtedy trzeba prowadzić rower (wzdłuż brzegu). Nieco powyżej plaży (ok. 50 m) jest dróżka (Put Mutnika). Dojeżdżamy nią do zatoczki, a dalej, albo prowadzimy rower brzegiem, by po kilkudziesięciu metrach przejść przez murek na ścieżkę leśną (da się nią jechać rowerem, ale nie jest to bezpieczne - wąsko, wystające korzenie i kamienie) prowadzącą do zatoczki Vele Luke, albo skręcamy przy kapliczce w prawo, potem niestety stromo pod górę i na asfaltowej w lewo. Jednak z Sutivanu, zdecydowanie wygodniej, można dojechać do Supetaru drogą podpowiadaną przez google Mijając Mircę skręcamy w lewo w pierwszą drogę asfaltową. https://www.google.pl/maps/dir/Sutivan, ... 832709!3e2
su-petar napisał(a):Można i tak, ale wtedy trzeba prowadzić rower (wzdłuż brzegu).
Dzięki za pomysł przejechania główną drogą kawałek za Mircę, rzeczywiście wygląda to lepiej niż wariant który odkrywałem jadąc wg stron świata Na szczęście obyło się bez prowadzenia roweru, ścieżynki też nie były tragiczne ale docelowo i tak dojechaliśmy do trasy którą wskazałeś. Dla uściślenia, zjeżdżając w kierunku plaży w Mircy dałem się ponieść tej wskazówce żeby po krótkiej przejażdżce tajemniczymi ścieżkami wylądować mniej więcej tutaj. Twoja trasa jest znacznie bardziej cywilizowana.
To sporo.. My kiedyś jechaliśmy na rowerach (bez przerzutek) z Łeby do wydm w Słowińskim Parku. W dwie strony 10 km, pod koniec już umieraliśmy .
To jesteście usprawiedliwieni Jeździłam takimi rowerami dokładnie na tej trasie .. lata temu, gdy byłam w liceum , więc wiem o czym mówisz. W pakiecie pożarły mnie komary nad jeziorem Łebsko Wydmy i Park Słowiński są cudowne i wszystkim polecam
AdamZ
Pchnął nas do tej wyprawy impuls wyłapany pod Sutivańską Ribaricą w której jak się rankiem okazało, nie sprzedaje się ryb.
Coś dziwnego z tym sklepem rybnym "Cipal"... Dwa lata z rzędu, będąc tam na urlopie i przechodząc obok o różnych porach dnia nie widziałam, żeby sklep radił
su-petar, AdamZ Dzięki za podpowiedzi co mam zrobić na Braču przy kolejnej wizycie Bo to, że tam jeszcze pojadę i zdecyduję się na rower to pewne Nie można być tak blisko Mircy i jej nie odwiedzić
To sporo.. My kiedyś jechaliśmy na rowerach (bez przerzutek) z Łeby do wydm w Słowińskim Parku. W dwie strony 10 km, pod koniec już umieraliśmy .
To jesteście usprawiedliwieni Jeździłam takimi rowerami dokładnie na tej trasie .. lata temu, gdy byłam w liceum , więc wiem o czym mówisz. W pakiecie pożarły mnie komary nad jeziorem Łebsko Wydmy i Park Słowiński są cudowne i wszystkim )
Przypomniało mi się, jak w ósmej klasie będąc na wycieczce Łebie, jechaliśmy rowerami na wydmy. Poprzedniego dnia tak się pochlalismy, że strasznie cierpielismy podczas tej przejazdzki .
To sporo.. My kiedyś jechaliśmy na rowerach (bez przerzutek) z Łeby do wydm w Słowińskim Parku. W dwie strony 10 km, pod koniec już umieraliśmy .
To jesteście usprawiedliwieni Jeździłam takimi rowerami dokładnie na tej trasie .. lata temu, gdy byłam w liceum , więc wiem o czym mówisz. W pakiecie pożarły mnie komary nad jeziorem Łebsko Wydmy i Park Słowiński są cudowne i wszystkim )
Przypomniało mi się, jak w ósmej klasie będąc na wycieczce Łebie, jechaliśmy rowerami na wydmy. Poprzedniego dnia tak się pochlalismy, że strasznie cierpielismy podczas tej przejazdzki .
Trasę Łeba - wydmy i powrót plażą robiłam pieszo Nogi w d...e ale fajnie wspominam
gusia-s napisał(a):Trasę Łeba - wydmy i powrót plażą robiłam pieszo Nogi w d...e ale fajnie wspominam
Ja tą trasę, ładnych parę lat temu pokonałam rikszą, gdzie wraz z mężem służyłam za siłę napędową. Na pokładzie mieliśmy jedną dorosłą osobę i dwoje dzieciaków. Pamiętam, że po powrocie, miałam już wszystkiego dosyć na pozostałą część dnia .