Marta... Gdzie mieszkasz... Jedziemy:) Wypędzimy z Ciebie stracha
Kaś sorki za OT
Trochę Wam tych cromaniackich spotkań zazdroszczę... a trochę nie Ja bym się chyba stresowała, że wyjdzie na jaw, że jestem dzikusem i alienem i ze stresu nie wyduszę z siebie ani słowa przez cały wieczór
Ja np. potrzebuję dużo czasu by się przed nowymi ludźmi otworzyć, więc bałabym się, że na pierwszym spotkaniu mogłoby być drętwo
Ha ha wyjęłaś mi to z ust. Tym bardziej podziwiam takie spotkania
spotkania z rodziną męża dopiero niedawno przestały być dla mnie traumatycznym przeżyciem. Ale to może jednak co innego, bo ich wcale nie chciałam poznawać, tylko dostałam przymusowo w pakiecie
Zapewniam Was, że przy takich spotkaniach ( a już kilka mam za sobą) zawsze jest o czym gadać - już sam temat tego co się widziało, robiło w ostatnich dniach, w której konobie najlepiej karmią, gdzie tanio, gdzie drogo, a to, że jakiś Czech utopił się nieopodal, gdzie parkować, że klima się zepsuła w apartmanie - wystarczy na kilka posiadówek, ale oczywiście można poszerzyć zakres pogawędki o inne wątki
pomorzanka zachodnia napisał(a):Tak, ale oprócz znalezienia wspólnych tematów do rozmowy trzeba jeszcze umieć "się znaleźć". A u mnie to już zupełnie leży...
Tak, ale oprócz znalezienia wspólnych tematów do rozmowy trzeba jeszcze umieć "się znaleźć". A u mnie to już zupełnie leży...
Kochani , życie zbyt krótkie jest , żeby się przejmować na zapas i jak uważa spora część populacji - lepiej żałować tego , że się coś zrobiło , niż tego , że się czegoś nie zrobiło
Kasiu , odrobiłem zaległości i czekam na kolejny odcinek . . .
Katerina napisał(a):Dojeżdżamy do dużego parkingu, który o tej porze jest pusty - zastajemy tam jedno auto, dwoje turystów i...osiołka
Katerina napisał(a):"Spacer" zajmuje około 40 minut z przystankami na zdjęcia, a trasa ma około 2,5 km.
Są jeszcze dwie inne opcje dotarcia do klasztoru - jedna to trasa ze szczytu Vidovej Góry - 2,5 godzinna trasa, oraz drogą wodną - z Bolu do uvali Blaca
Rozważałam tę ostatnią alternatywę, zanim powstał plan wspólnej wycieczki ze Zdzihem.
Katerina napisał(a):Cieszmy się, że nasz Cromaniak nie wylądował w tej cysternie
AdamZ napisał(a):Świetnie się czyta Wasze ze Zdzihem relacje synchroniczne.
travel napisał(a):
Fajnie Was się czyta tj.Ciebie i Zdziha na zmianę
Habanero napisał(a): Jestem ciekaw ile Zdzichu bierze za taką imprezę
Katerina napisał(a):pomorzanka zachodniaTak, ale oprócz znalezienia wspólnych tematów do rozmowy trzeba jeszcze umieć "się znaleźć". A u mnie to już zupełnie leży...
Kamilo, czytając Twoje komentarze na forum i relację, którą popełniłaś twierdzę, że ogłady towarzyskiej Tobie akurat nie brakuje Nie denerwuj mnie, tylko przy kolejnej wizycie w Gdańsku umów się ze mną na kawę, piwo, lody, frytki, rybę, czy co tam chcesz
AdamZ napisał(a):Świetnie się czyta Wasze ze Zdzihem relacje synchroniczne.
Ja na Blacę wybrałam się po drodze wracając z Murvicy późnym popołudniem w związku z czym mogłam sobie pooglądać jedynie z zewnątrz i przez dziurkę od klucza.Katerina napisał(a):... gdybyśmy mieli wybrać się do pustelni sami z Małżem, to znając nas, pojechalibyśmy tam po południu , ale Abakus - jako przewodnik wycieczki wyznaczył taką porę kierując się praktycznymi względami - co później docenimy
Ale już teraz doceniam wczesną pobudkę - mam jedną z nielicznych okazji podziwiania wschodu słońca w Cro
Jutrzenki blask...
Sutivan wciąż uśpiony - przynajmniej tak się wydaje z mojego tarasu, Zdzihu pewnie powie więcej na ten temat, bowiem spacerował z Żoną po miasteczku już od 5-tej - jak się potem dowiemy.
Nie pamiętam byś mnie obudziła więc albo byłam poza domem i już nie spałam albo jednak jeszcze nie wstałam do pracyPiszę zapytanie do pewnej naszej Forumowiczki, która przebyła drogę do Blacy w poprzednim roku i nawet opisała ją w relacji - z której pamiętam, że obuta była w Crocs'y :
" Jesteś pewna, że dam radę w Crocsach?"
"Tak, na pewno" - odpowiada Gusia - mam nadzieję, że jej nie obudziłam
Super, zatem jedna para uniwersalnego obuwia na wszelkie podłoże - po skałach, po plaży i po miasteczku
Powrót do Nasze relacje z podróży