Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Zastanawiam się, czy taka pogoda może się kiedyś znudzić Nigdy dotąd nie byliśmy tak rozpieszczani przez aurę we wrześniu, teraz trwa nieustająca bajka
Nie, no ta wieża jest ewidentnie pochylona w lewo
Małż nie wytrzymuje i przeprowadza eksperyment. Ponieważ sznurówka Zdzihowa jest już "zajęta" do podtrzymania lampy na suficie:lol: to zdejmujemy ze ściany tarasu linę jachtową z węzłami żeglarskimi - powieszoną zapewne jako ozdobę tarasu. Rozmontowujemy węzły, licząc na to,że później uda nam się je odtworzyć
Małż uzyskuje absolutny "pion" po uwieszeniu na linie filiżanki i upiera się, że wieża stoi prościutko...i równolegle do naszej linki... Wrażenie nachylenia jest tylko optyczne, spowodowane krzywiznami płaszczyzn budynków wokół
Ale ja i tak swoje wiem - jest pochylona i już
Sutivanie - here we go again Idziemy na powitalny spacer sprawdzić co się zmieniło od zeszłego roku.
Niby żadnych konkretnych zmian nie widać...ale coś tu jednak... jakby inaczej.
Już wiem - w zeszłym roku o tej porze nie było tu takiej pięknej i kolorowej roślinności - raczej większość drzew i krzewów była już uschnięta - jak to po lecie.
Teraz widać różnicę - zwłaszcza w ogrodach hotelu Lemongarden, do których weszłam sobie ...zwyczajnie, przez recepcję
Powiedziałam, że jestem zainteresowana pobytem w tym hotelu i chcę obejrzeć udogodnienia. Niestety, wszystkie pokoje były zajęte, więc nie mogli mi żadnego pokazać, ale za to mogłam pobuszować po ogrodzie, do którego nie ma dostępu z otaczających go uliczek i który jest otoczony wysokim murem - dla zachowania poczucia prywatności gości.
Nie odmówiłabym , gdyby Małżonek zaproponował kiedyś Lemongarden jako miejscówkę - tak na dwa dni Na dłużej nie, bo nie mają balkonów z widokiem na morze. Nasz taras to przy tych jest top exclusive.
Uprawiają tu własne eco - warzywa, super
Te palmy i część obsługi hotelowej nadają taki...kolonialny klimat miejscu...
Prawie nikt nie korzysta dzisiaj z ogrodu, więc bez obaw, że naruszam spokój klientom hotelu, którzy słono za ten spokój zapłacili - spaceruję i podziwiam.
Są i cytryny, jak na Lemongarden przystało.
Ech, cudnie tu, prawdziwa enklawa piękna i spokoju.
Hotel oferuje też usługi spa, więc można znaleźć coś dla ciała, ducha...i podniebienia.
Wprawdzie nie próbowałam kuchni hotelowej, ale to co przynosili kelnerzy do stolików na zewnątrz zawsze wyglądało zachęcająco. Podglądaliśmy też czarnoskórych kucharzy - fajny pomysł - przygotowują dania w sposób transparentny - każdy może popatrzeć, co będzie daniem dnia przez duże okna kuchni od strony dziedzińca. Czasem potrawy te wyglądały całkiem egzotycznie.
Także..., Małż już wie gdzie ma mnie zabrać na którąś z okrągłych rocznic ślubu, opuszczamy hotel, wracamy na Rivę.
Czy tu gdzieś nieopodal rozbił się tabor cygański ??
"Patrz, ile woków" mówi Małż "Chyba, raczej peków
Naczynia i pokrywy do dań "ispod peke" wyglądają - tak rzucone - jak tajemnicze instrumenty muzyczne. Można sobie takie naczynie kupić - jak się ma dom z paleniskiem i żarem w nim, albo działkę z grillem - oczywiście nie elektrycznym
Na tablicy ogłoszeń taki plakat:
Letni Karnawał? Brzmi nieźle - nabieram coraz większego przekonania, że będziemy się tu, na Braču nieźle bawić Rzeczywiście, załapiemy się na dwie imprezy z ogłaszanych na plakacie
Aleja palmowa jakaś "wyludziona"
Dochodzimy do miejsca, w którym parkujemy - Juraj dał nam kluczyk od blokady na swoim rezydenckim miejscu parkingowym, "obcym" zabroniony jest wjazd do "centrum" .
Gości hotelowych obsługują takie meleksy...
Nasz parking spot mieści się na rogu ogrodzenia Lemongarden, zaraz przy placu zabaw i budynku przedszkola (dječi vrtić). Codziennie, o różnych porach dnia dolatują z przedszkola odgłosy zajęć edukacyjnych, śpiewy z lekcji rytmiki i śmiech dzieciaków...
Jest to niesamowicie optymistyczne i dobrze nas nastraja - myślimy jak to jest - być dzieckiem z Sutivanu i chodzić do szkoły, lub przedszkola w tak fantastycznym miejscu. A po lekcjach - na plażę i do Jadrana
Jakie to musi byś szczęśliwe dzieciństwo
Dzieciaki bez nadzoru, luz - blues, na środku trotuaru, rowery niedbale postawione centralnie w przejściu I nikomu to nie przeszkadza, nikt ich nie przegania, nie obawia się kidnappingu, czy pedofila U nas takie widoki są rzadkością, zwłaszcza w miastach
Jestem już bardzo pozytywnie naładowana niesamowicie pozytywną energią Sutivanu - odbiciem błękitów od ścian białych budynków, soczystymi kolorami w Lemongarden, informacją o czekających nas letnio-karnawałowych wydarzeniach, widokiem tych radosnych, beztroskich dzieciaków
Czuję, że będę w Sutivanie...bardzo happy
Do pełni szczęścia brakuje teraz już tylko udanego plażingu, z dala od tekstylnych plażowiczów.
Objeżdżamy Sutivan drogą nad miasteczkiem, ponieważ, jak napisałam - z powodu zakazu wjazdu do centrum, nie wolno też jeździć samym nabrzeżem.
I zjeżdżamy w dół by wylądować znów na nabrzeżu w okolicy plaży Bistrica. Tu już można jechać autem wzdłuż brzegu morza, co też robimy kierując się na lewo od Sutivanu, czyli na zachód. Mijamy Uvalę Likvę, wjeżdżamy do lasku i parkujemy przed plażą Justitia, bodajże ??
Idziemy ścieżką przez lasek i rozkładamy się się gdzieś pomiędzy Justitią, a plażą Erot, żeby nie przeszkadzać plażującym na nich pojedynczym parom golasów.
Tzn, ja się rozkładam, bo Małż woli w cieniu na ławeczce.
Wskakuję do ciepłej wody
Ponieważ okolica jest znana pod hasłem FKK to po snurkowaniu osuszam się na skałkach pozbywając na chwilę stroju. Zapominam jednak, że obok, powyżej biegnie ścieżka, którą co jakiś czas bezszelestnie przemierza rowerzysta. Małż siedzący blisko ścieżki na ławce miał ubaw widząc jak dwóch kolejnych zatoczyło się nagle - wypadając ze ścieżki i omal nie spadając z roweru na skały Gdy mi o tym potem opowiada jestem wściekła... "Dlaczego mi nie powiedziałeś ? " "Ale po co? Miałem bekę i satysfakcję."
Po godzince opalania wyruszam na krótki spacer.
Oprócz jednej pary nudystów nie spotkałam nikogo
Toż tu można być i happy i hippy
Mam tylko problem z nazwami mijanych plażyczek, a w zasadzie tej jednej - dużej - z drzewkiem na końcu. Za dużo ich tu, nie jestem w stanie rozróżnić i zapamiętać. Może ktoś z miłośników wyspy podpowie?
Wracam do męża z silnym postanowieniem, że wrócimy tu, a nawet zapuścimy się dalej - na kolejne plaże . Niestety, było potem tyle innych planów, że nie udało się .
Wracamy do miejscówki na chillout i małe"pindrzonko"
Wszak to już dzisiaj umówieni jesteśmy na zapoznawczy, cromaniacki wieczorek ze Zdzihami - czyli Abakusem68 :h i Jego Żoną - Mariolą
Ostatnio edytowano 09.08.2019 20:21 przez Katerina, łącznie edytowano 4 razy
Parkujemy pod przedszkolem...i dopiero teraz zauważam nową tablicę z wyjaśnieniem, co to są kogule, czy też raczej ...kongule
My nazywamy to brukiem. Do brukowania uliczek używa się kształtnych kamieni płaskich z jednej strony, a wypukłych z drugiej. Układa się je płaską częścią do dołu. Najbardziej reprezentacyjne części miasteczek wykłada się możliwie jak najbielszym kamieniem. Gorszy sort idzie na obrzeża
Nazwa uliczki, która prowadzi do naszego apartmana też nawiązuje do tej tradycji...
Czy ktoś wie, co znaczy słowo "kala"? Wyobrażam sobie,że to uliczka, zaułek, może to jakiś archaizm, lub termin wywodzący się z dialektu?
Idziemy pod górkę Kalą o konguli
I już zmierzcha...tak to już jest we wrześniu - dni dużo krótsze niż w szczycie sezonu.
Krzywa, pochylona, czy tylko ja widzę nienormalnie
Ale mamy przynajmniej prawdziwie letnią temperaturę po zachodzie słońca.
Idziemy na rivę i już z daleka rozpoznajemy znajome nam ze zdjęć na cropli osoby
Zdzisław i Jego bardzo elegancka Mariola
Trochę się też już znamy z korespondencji oraz dzięki pamiętnemu wydarzeniu, gdy uratowali mnie z uwięzienia w makii na Visie
Dlatego nie mamy większego problemu z "przełamywaniem lodów", można powiedzieć, że wszyscy z naszej czwórki to niezłe gaduły
Tego wieczoru nikt nie robił zdjęć...Dlatego dokumentacji foto nie będzie. Będzie z kolejnych dni.
Natomiast dzisiaj siedzimy przy piwie, winie (i kolorowym drinku Marioli ) , opowiadamy sobie o wrażeniach z poprzednich dni wakacji, trochę wygłupiamy
A to wszystko w tym barze...niestety zdjęcie kiepskie.
Umawiamy się na kolację nazajutrz, oraz na wspólną wyprawę do Pustinja Blaca dnia kolejnego
I tak zakończył się nasz pierwszy happy day na Braču
Ostatnio edytowano 09.08.2019 22:58 przez Katerina, łącznie edytowano 1 raz
Katerina napisał(a):Pierwszy poranek na Braču wita nas...piękną pogodą, i będzie nas tak witał codziennie - do czasu wyjazdu
Wrzesień 2018 był pogodowo niesamowity
Katerina napisał(a):.......Teraz widać różnicę - zwłaszcza w ogrodach hotelu Lemongarden, do których weszłam sobie ...zwyczajnie, przez recepcję Powiedziałam, że jestem zainteresowana pobytem w tym hotelu i chcę obejrzeć udogodnienia.
Ale z Ciebie spryciula jest Niezły patent - muszę kiedyś wypróbować
Katerina napisał(a):Na tablicy ogłoszeń taki plakat:
Jak ja mogłam tego nie zauważyć
Katerina napisał(a):Jest to niesamowicie optymistyczne i dobrze nas nastraja - myślimy jak to jest - być dzieckiem z Sutivanu i chodzić do szkoły, lub przedszkola w tak fantastycznym miejscu. A po lekcjach - na plażę i do Jadrana
Nie tylko kochana po lekcjach na plażę i do Jadrana Nawet lekcje w-f mają na plaży i w Jadranie Wspomnę o tym w swojej relacji.....
I plaże znajome pokazujesz. Sutivan jest pod tym względem wyjątkowy
Katerina napisał(a):Parkujemy pod przedszkolem...i dopiero teraz zauważam nową tablicę z wyjaśnieniem, co to są kogule, czy też raczej ...kongule
Kogule .....ups kongule spotkałam też na innej wyspie
Katerina napisał(a):Idziemy na rivę i już z daleka rozpoznajemy znajome nam ze zdjęć na cropli osoby
Zdzisław i Jego bardzo elegancka Mariola
Teraz Wam zazdroszczę Chociaż pewnie bym nie pasowała do tak eleganckiego towarzystwa
Katerina napisał(a): Idziemy na rivę i już z daleka rozpoznajemy znajome nam ze zdjęć na cropli osoby
Zdzisław i Jego bardzo elegancka Mariola
Teraz Wam zazdroszczę Chociaż pewnie bym nie pasowała do tak eleganckiego towarzystwa
Po pierwsze, primo, żałuj dobra kobieto Po drugie, primo, przecież napisałam, że Mariola była elegancka, ja miałam szmatę na głowie i stare, wystrzępione spodenki, te same od lat w Cro P.S. Na pewno byłoby świetnie, gdybyś wtedy dołączyła
Kaś na Braću... Heh, co ja mam powiedzieć... Wywołany do Tablicy. Tak myślałem, że nie zdążę cię nigdy dogonić, ale może to i dobrze. Stary jestem. To jak Ty coś napiszesz, to mi się przypomni. Kiedy doszłaś do tego pięknego drzewa od którego zawróciłaś my leżeliśmy 200 metrów dalej... Ale może lepiej że spotkaliśmy się ubrani w Palmie niż nago na plaży... Ławeczkę, o której wspominasz znam... Jeszcze się pojawi u mnie, ale to pewnie ta...
Spotkanie rzeczywiście przebiegło w bardzo fajnej atmosferze a wspólne oceny, kto kogo jak odebrał niech zostaną naszą tajemnicą Rzeczywiście, pędzisz z relacją jak na dopalaczach... Nic to, a ja sobie powoli...
Kiedy doszłaś do tego pięknego drzewa od którego zawróciłaś my leżeliśmy 200 metrów dalej..
Ale jaja No, ale ja już ubrana byłam.
Ławeczkę, o której wspominasz znam... Jeszcze się pojawi u mnie, ale to pewnie ta...
Nic to, a ja sobie powoli...
Matko, Zdzisławie, to afazja, czy zasłabłeś ?
P.S. Wycofuję komentarz Przeczytałam bez okularów i inaczej zinterpretowałam
A Ty się "starością" nie zasłaniaj, tylko pisz... Ktoś musi merytorycznie się wypowiedzieć o miejscach, które niedługo pokażę, a które zupełnie mi się wymieszały
Ostatnio edytowano 10.08.2019 13:08 przez Katerina, łącznie edytowano 1 raz
Patent z oglądaniem hotelowego ogrodu bardzo mi się spodobał Myślę, że wykorzystam w podobnych okolicznościach
Oglądaliśmy wczoraj z Małżem zdjęcia z eksperymentu i on twierdzi, że jest pion , a trochę się na tym zna... Ja się w tej kwestii nie wypowiadam, bo robię często krzywe zdjęcia, które Małż potem prostuje
Co do hotelu, widzieliśmy łódkę z napisem Lemongarden Sutivan u wybrzeży Šćedra , ale podwodny aparat akurat zastrajkował i niestety nie mogłam zrobić zdjęcia
Tak po 20 września zacznę -jak wrócę i Ty chyba też już wrócisz ..... z Pagu chyba
Katerina napisał(a):Po drugie, primo, przecież napisałam, że Mariola była elegancka, ja miałam szmatę na głowie i stare, wystrzępione spodenki, te same od lat w Cro
Problem polega na tym, że Ty wyglądasz bardzo elegancko w tej szmacie
Twoja szmata tak wryła się w mój mózg, że bez niej pewnie bym cię nie poznała Swoją drogą podziwiam Cię, bo ja nienawidzę mieć czegokolwiek na głowie, bo mi gorąco i tylko zimą w mróz zakładam co najwyżej kaptur
Żałuję,że nie dotarłam aż tam. A ten rower na drugim zdjęciu to Wasz?
maslinka
Patent z oglądaniem hotelowego ogrodu bardzo mi się spodobał Myślę, że wykorzystam w podobnych okolicznościach
Ten hotel onieśmiela, bo jest bardzo elegancki, ale ja, jak się uprę to muszę wejść wszędzie
Oglądaliśmy wczoraj z Małżem zdjęcia z eksperymentu i on twierdzi, że jest pion , a trochę się na tym zna... Ja się w tej kwestii nie wypowiadam, bo robię często krzywe zdjęcia, które Małż potem prostuje
No, mój też się zna Ale prostuję horyzonty zdjęciom, a wieża i tak się gibie na lewo
travel
Katerina napisał(a): travel
Wspomnę o tym w swojej relacji.....
To może jeszcze się wstrzymaj Aż wrócę...
Tak po 20 września zacznę -jak wrócę i Ty chyba też już wrócisz ..... z Pagu chyba
Idealnie
Problem polega na tym, że Ty wyglądasz bardzo elegancko w tej szmacie
Twoja szmata tak wryła się w mój mózg, że bez niej pewnie bym cię nie poznała
Dzięki Ok, zatem na nasze spotkanie w Komiży w 2020 przyjdę w szmacie - żebyś mnie rozpoznała. A Ty możesz trzymać w ręce najnowszy numer "Slobodnej Dalmacji"..., albo nie, bo tam może być więcej takich co czytają , lepiej...goździk
Katerina napisał(a):Ok, zatem na nasze spotkanie w Komiży w 2020 przyjdę w szmacie - żebyś mnie rozpoznała. A Ty możesz trzymać w ręce najnowszy numer "Slobodnej Dalmacji"..., albo nie, bo tam może być więcej takich co czytają , lepiej...goździk
Czyli zrezygnowałaś z czerwcowego wyjazdu
Na pewno będę trzymać w ręce goździk, bo w Chorwacji goździki rosną w każdym ogrodzie
Katerina napisał(a):Żałuję,że nie dotarłam aż tam. A ten rower na drugim zdjęciu to Wasz?
Będzie co zwiedzać następnym razem Też planuję w przyszłym roku odkrywanie wybrzeża jeszcze dalej na zachód, śladami ZdziHa jak się okazuje Rowery przytargałem z domu. Wpatrując się puste kombi i bagaż na dwie osoby wpadłem na pomysł dołożenia rowerów. Polecam
Chyba fajne musi być tam we wrześniu . Dzieci w szkołach, większość ludzi w pracy, końcówka wakacyjnego zgiełku. Kiedyś muszę koniecznie spróbować jak smakuje Cro po sezonie
Habanero napisał(a):Chyba fajne musi być tam we wrześniu . Dzieci w szkołach, większość ludzi w pracy, końcówka wakacyjnego zgiełku. Kiedyś muszę koniecznie spróbować jak smakuje Cro po sezonie
Jak wybrnę z Bolu to będzie trochę zdjęć dotyczących tego, co porabiają lokalsi w Sutivanie we wrześniu...