W oczekiwaniu na Rejs nr 1 - c.d.
Po dwóch plażingach na obu Srebrnych jedziemy sobie starą drogą do Komiży, aby znaleźć jakieś jedzonko.
Zatrzymujemy się w miejscowości Plisko Polje ( to tu kupiliśmy ostatnio Bugavę w konobie Roki's i to w ich winnicy wystrzelił mi spod nóg tłusty wąż )
Tuż przy drodze znajduje się winiarnia Aerodrom...
...której nazwa pochodzi od lotniska aliantów, które tu kiedyś istniało .
Teraz w miejscu lotniska ponownie założono winnice, a jego część to ...pole do krykieta, które opisałam w poprzedniej relacji, funkcjonujące do dzisiaj, bowiem odbywają się tu dość istotne mecze międzynarodowe
Ot, taka scheda po czasach, gdy Vis był pod panowaniem Anglików.
Wnętrze zachęcające, a spożywanie darów bożych tu oferowanych jest szczególnie usankcjonowane, jak widać
Zamawiamy po kieliszku vugavy, aby porównać ją do tej z konoby Roki's ( gdzie nazywają to wino bugavą), oraz zagrychę - po visku: ćuk ćuk - może pamiętacie, że tak mówił Mladen - właściciel Stone Garden opisanego przeze mnie wcześniej...
Marynowane rybki i mikro rozmiarów sałatka z ośmiornicy - jestem rozczarowana, bo wszystko jest sakramencko zlane octem, a vugava...niezła, ale nie smakuje mi tak jak bugava po sąsiedzku
Korzystając z ich wifi szukam w telefonie informacji o Svetacu i okolicach - wprawdzie poczytałam już trochę na temat destynacji naszej jutrzejszej wyprawy, ale coś kazało mi wejść w ten internet...
Na swoje nieszczęście natrafiam na blog podróżniczy w j. angielskim, a tam między innymi takie ciekawostki...
"Cold, inhospitable, cursed demon-rocks that kill your instruments as the islands are made of magnetite rich black volcanic rocks. So much of it that the airlines avoid flying over it… Compasses are useless here.
" Zimne, niegościnne skały przeklęte przez demony, które paraliżują instrumenty pokładowe, jako,że wyspy zbudowane są z magnetycznych skał wulkanicznych. Wystarczająco groźne, żeby samoloty unikały przelotu nad nimi. ..Kompas jest tu zbędny."
To o wysepkach Jabuka i Brusnik
Czytam dalej...o Svetacu
"This island is also very inhospitable with steep shores and caves, cliffs and treacherous rocks just bellow the surface right where you think it could be safe… Small harbor is not the safest spot due to big waves from tankers and other ships that sail relatively near by.
" Ta wyspa jest również bardzo niegościnna ze stromymi brzegami , klifami i jaskiniami, oraz zdradzieckimi skałami zaraz pod powierzchnią wody, gdzie mógłbyś myśleć,że jesteś bezpieczny... Mały porcik do cumowania nie jest najbezpieczniejszym miejscem z powodu dużych fal od tankowców i innych statków przepływających stosunkowo blisko "
Po czym Anglicy opisują swoją wizytę na Svetacu...
"And then, to our horror, we saw big waves coming in!
We rushed to the boat and held the ropes ! Wave after wave came to us raising the boat up and bringing it down. Luckily, we endured and the boat was saved! But those were very difficult 10 minutes so don’t even think about docking with anything bigger as you can kiss it good bye! The best way is to come with folks from Komiza who know these seas.
" I w tedy, ku naszemu przerażeniu zobaczyliśmy nadpływające wielkie fale !
Popędziliśmy do jachtu i trzymaliśmy liny ! Fala po fali nadpływała powodując,że łódź wynosiło wysoko w górę, a potem w dół. Na szczęście wytrzymaliśmy i łajba przetrwała ! Ale to było ciężkie 10 minut, więc nawet nie myślcie o zacumowaniu tam czegoś większego, bo możecie się z tym pożegnać ! Najlepiej przypłynąć tu z ludźmi z Komiży, którzy znają te wody. "
Wprawdzie popłyniemy tam z doświadczonym żeglarzem z Komiży, ale to co przeczytałam wystarczyło, żeby mi szczęki zmarmurzyło
I tak zaczęła się gehenna mojego Małża, który do nocy wysłuchiwał moich rozterek i powtarzanych jak mantra...
" Ok, płynę, nie płynę, płynę, a jednak nie płynę..."
Jak najdalej od wody, please..., przynajmniej teraz
Jedziemy w interior, żeby się gdzieś najeść, po po tym occie czujemy się sami jak marynowane anchois i to głodne marynowane anchois
Jeszcze rzut oka na relikty agralne nieopodal Aerodromu...
Zajeżdżamy pod różne konoby po drodze ( min. te polecane przez Marsallaha w jego relacjach), ale wszystko zamknięte na cztery spusty
We wsi Podšpilje odbijamy w górę, tak jak się jedzie to Titovej Groty, bo tam gdzieś jest konoba " Pol Murvu" - Pod Morwą, gdzie kiedyś jedliśmy pyszne kotleciki jagnięce.
Ha..., ta też "ne radi"...
Ki pies ?
Kawałek dalej pod górę następny przybytek - "Darko".
Nomen omen, to imię naszego Kapitana... Znowu mi ciśnienie skacze
Jednak w konobie ktoś jest, wchodzimy...
Miłe, zacienione patio (upał niemiłosierny), pachnie cudnie, ale...
Właściciele objaśniają, że wszyscy w okolicy szykują się do imprezy w Podšpilju, która odbędzie się wprawdzie za kilka godzin, ale oni już zamknęli restaurację, bo trzeba przygotować składkowe jedzenie, przebrać się itd...
A my coraz bardziej głodni. Ale też zaintrygowani tą imprezą
Krążymy po okolicy, jest nawet egzotycznie...
... i swojsko zarazem, jak to w chorwackich dziurkach
Na chwilę zaglądamy na szczyt najwyższego wzniesienia Visu - Humu, aby zobaczyć Komiżę z góry.
Kaplica Sveti Duh ...
...i dary wotywne
...jak też dziesiątki karteczek z prośbami o wstawiennictwo, widziałam jedną z błaganiem o zdanie polskiej matury w 2019 Ciekawe, czy zdał
A co to, to ?
Przypomina Sveti Andrija,
że czas na decyzję mija... niedługo
"Płynę, nie płynę, płynę, nie płynę..." - wróżę z igiełek rozmarynu...eh, za dużo ich tu, musiałabym wróżyć do rana
Jest bardzo późne popołudnie, a my o trzech octowych śledziach. I paru kawałkach macek ośmiorniczki. Skandal
Zjeżdżamy do wsi Podšpilje - jak mnie gdzieś nie nakarmią to będę zmuszona zapolować na wszechobecne tu bażanty
W centrum wsi - piękna hacienda - budynek komunalny z mieszkaniami
A obok niego konoba mieszcząca się w części obiektu, który jest "Domem Kultury i Oświaty" - taka świetlica wiejska.
Jest też tor do buli - właśnie rozgrywa się partyjka tychże, czy jak to się nazywa fachowo ?
Kamień z serca, a raczej zaciśnięty pas z żołądka
Tu nas nakarmią.
W konobie sami tubylcy, kelnerka mówi, że będzie tu potańcówka po zmroku.
Ach, to pewnie ta impra, o której mówił właściciel konoby "Darko".
Tańce mają się odbyć w sali na pięterku domu kultury Ale jeszcze jest za wcześnie.
Karta dań..Dla tych co wybierają się na Vis...
Muszę przyznać, że wiele ciekawych tu propozycji, takich dań nie znajdziecie w miejscowościach na wybrzeżu głównego lądu. Uwielbiam uczyć się chorwackiego z jelovników
Oprócz ryb takich jak rekin (morski pas) i ryba mnich (grdobina) , jest też bardziej "plebejski" tuńczyk i całkiem plebejska ośmiornica, potraktowana tu jak fast food
Oto mój wybór - Hoba polpete s motarom
Czyli burgery z ośmiornicy z ugotowanym motarem, o którym tak rozpisywałam się w poprzedniej relacji ( o motarze, jak tez o wspomnianych w tym odcinku aerodromie , polu krykietowym i konobie Roki's można poczytać Tu)
Pierwszy raz jem gotowany motar (po polsku: kowniatek ), bo dotąd kosztowałam tylko marynowany - jako mały dodatek do pršuta, lub słonych rybek. Hmm.., jest dobry, ciekawa alternatywa dla znanej wszystkim blitvy Podany z ziemniakami (krumpir) i śmietaną (to akurat dziwne połączenie dla ośmiornicy, ale wchodzi ).
W menu widać wpływy wieśniaczej kuchni włoskiej - dużo dań z fasolą, soczewicą, zielonym groszkiem, polentą - kaszą kukurydzianą, gnocchi, czy makaronem - w viskim dialekcie pasta to manistra.
I duży wybór dań vege...karczochy, faszerowana papryka, dynia (bundeva) z porem i kapustą
Po raz pierwszy widzę tak zróżnicowane menu w Cro. Tylko peki tu nie robią. No i pizzy
Ufff...temat jedzenia skutecznie łagodzi stres związany z jutrzejszym rejsem
Zamawiamy desery
To nie jest dla mnie typowe, bo nie przepadam za słodyczami
Oczekując na ciastka przyglądam się otoczeniu...
Starsza pani - lokatorka jednego z mieszkań w "haciendzie", cały czas przywołuje za pomocą gestów miejscowych uczestników biesiady...Podchodzą do niej i coś zbierają z ziemi... Ślimaki winniczki???
Pytam kelnerki o co chodzi.
" Ach, ona ma obsesję na punkcie zbierania niedopałków po papierosach, tu wszyscy palą, a ona jest strażniczką ładu w obejściu."
I taki klimacik...
Żeby nikt nie uniósł się urażoną narodową dumą - wyjaśniam, że sanitariat nie miał nic wspólnego z naszą nacją. Poljski znaczy tu ... wieśniaczy, dostępny dla ogółu, no... swojski po prostu
Nasze ciacha - jedno jest na pewno czekoladowo-pomarańczowe, drugie..? Nie pamiętam. Ale to pierwsze było pyszne
Szukam mniej "swojskiego" ustronia..
Mieści się ono w głównym wejściu domu kultury, nie w samej konobie.
A tam klimaty jak w remizie z PRL, czy właśnie w takich wiejskich rodzimych świetlicach. Nie mam zdjęć z wnętrza, bo jak zwykle... skończyła mi się pamięć, ale ...zrobiłam jedno...
Takich dekoracji zrobionych metodą domową było tam mnóstwo - przyklejonych do ścian wymalowanych olejną farbą...
Pozostałość po ostatnim weselu tu wyprawionym
"Mój miodzie i cukrze" - czy Polacy byliby w stanie przełknąć takie wyznanie miłosne ?
Już prędzej kojarzę..." Moja ty słodyczy" - choć to już teraz archaiczne
Ciekawe, czy to powiedzenie jest z gruntu chorwackie, czy kalka z angielskiego - honey i sugar ?
Natychmiastowe skojarzenie to ten kawałek
Jeśli kalka, to pewnie przywieziona przez nielicznych powracających emigrantów ze Stanów, Australii, Kanady.
To właśnie tu, w budynku Domu Kultury działa stowarzyszenie, które postawiło sobie za zadanie rewitalizację tradycji wiejskiej, rolniczej , która pozostaje w cieniu tej związanej z rybołówstwem - zwłaszcza tym w Komiży.
Chcą nauczyć powracających z emigracji jak odbudować domy w tradycyjnym stylu, oraz jak kultywować uprawy w sposób, jaki robili to ich przodkowie - aby zachować ich autentyczne smaki, jak też eko właściwości .
Kusi nas ta potańcówka...Ma być zespół na żywo, a potem DJ
Może byłoby tak, jak na święcie winobrania o ciekawej nazwie , które odbywa się tu co rok??
Byłoby fajnie popląsać z autochtonami - mieszkańcami okolicznych wsi, ale nic z tego
Trzeba jechać do Komiży i wyspać się na jutrzejszą przygodę
Ostani rzut oka na konobę i pobliski kościółek...
...i już za chwilę jesteśmy w kwaterce.
Dzwonię do Kapitańskiej Baby i Jej Kapitana... Dzielę się swoimi wątpliwościami i obawami.
Sprawdzają nam pogodę dla żeglarzy, uspokajają, że ma być niemal idealna, dają dobre rady...
Jedna z nich to...że mamy wypić Cyca, albo dwa przed śniadaniem???, czy po? Beata, jak to było, bo nie pamiętam
W moim przypadku będzie to białe wino (które już się chłodzi w lodówce na rano ), ale może być to jakikolwiek inny Cyc - co kto ma pod ręką Cyc, czy lufa - jak zwał, tak zwał...Mam tylko nadzieję, że po nim nie nastąpi prawdziwy...zwał przez burtę
Torba - niezbędnik już spakowana od rana - uzupełniam tylko zapas kabanosów i dorzucam...słynne już na forum - srebrną taśmę i brązową metrową sznurówkę
Z balkonu widzę, że znowu coś się dzieje na Rivie...
Znowu oświetlili w awangardowy sposób wieżę zegarową - jak rok wcześniej.
Mąż już gotowy do spania, ale ja wychodzę, by obejrzeć iluminacje z mniejszej odległości.
Wiecie - wszystko co odciąga moje myśli od...trójkątów bermudzkich, fal, magnetyzmu i wariujących kompasów - bezcenne
Po 5- ciu minutach wracam i ...wiem, że czeka mnie bezsenna noc
P.S. Obiecuję ,że w następnych odcinkach to już tylko 3 x"S" - Sea, Sun...and Svetac
I mniej mojej pisaniny (chyba )