Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Wielkie dzięki że zarywasz noce byśmy mieli co czytać przy porannej kawie
Ja łapię wiatr w żagle tylko o takiej dekadenckiej porze
gusia-s
Te opady to chyba były w czerwcu, na pewno pierwsza połowa lipca była sucha jak pieprz, kropla nie spadła. My mieliśmy jechać właśnie w ostatnim tygodniu czerwca ale z uwagi na kiepską pogodę przełożyliśmy wyjazd o tydzień.
Nam mówili różni ludzie, że w lipcu...na Visie.
Rzuciliście się na słońce jak szczerbaci na suchary i przypiekliście tyłeczki na rumiano?
beatabm
Te pająki są straszne Gdybym zobaczyłą takiego na wysokości twarzy to chyba cała wyspa by usłyszała mój wrzask
Bardzo sympatyczne były
Tak, tego roku Cro rzeczywiście była ziolona. Zielona i.......pełna os
Oj, tak, plaga os i ...szerszeni - te ostatnie zwłaszcza na Braču, opiszę przygody z nimi.
Za to serpentyną z dziką ochotą bym sie przejechała, bardzo jestem ciekawa jak tam w rzeczywistości jest.
maslinka
Dzięki za Św Mihajla
niestety dopadło mnie grypsko Póki co, leżę z gorączką, dziś miałam aż 39 stopni
Mnie też coś próbuje "rozebrać" Pewnie dlatego,że wczoraj wymarzłam sięna spacerze nad Bałtykiem. Zdrówka, Aga
gusia-s napisał(a):Super ta trasa Vis - Komiža ale nie chciałabym jej pokonywać rowerem
Gusiu , to tylko ostatni fragment trasy Vis- Komiża...Cała nowa droga ma 10km, a ta Serpentina??? Może kilometr? Ale i tak spędza się na niej więcej czasu, niż na pozostałych 9-ciu kilometrach Co do rowerów - na Visie cyklistów multum, w tym roku zatrzęsienie...Uwielbiam ich omijać na tych serpentynach, czy starej drodze do Visu - nad przepaściami
Rzuciliście się na słońce jak szczerbaci na suchary i przypiekliście tyłeczki na rumiano?
Nie mów
Dzięki mojej małżonce mam "patent" żeby uniknąć efektu krewetki 2 tygodnie przed wyjazdem 2,3 razy w solarium Wiem,wiem,że nie zdrowo de-mode,wioska i wogóle ale przynajmniej doopa brązowa i nie trzeba się po krzakach chować
pees. Ostatnie zdjęcie przekonuje mnie do wyjazdu na Ten Vis
Tak sobie myślałam, że może za rok zdradzę Cro na rzecz jakiegoś innego państwa, ale nie wiem czy już jestem na to gotowa... Chyba za bardzo by mi Cro brakowało... ale czas pokaże. Może uda się zrobić tak, żeby był wilk syty i owca cała
Czyli wychodzi, że...urlop "podzielony" będzie
Nie wiadomo póki co. Tak sobie tylko przypuszczalnie wybrnęłam już do roku 2020, bo w tym roku 2019 całkowicie Chorwacja nadal
Katerina napisał(a):Jedziemy słynną Serpentiną - bardzo krętą szosą , gdzie limit prędkości to 20 km/h w porywach. Po kilku urlopach w Komiży nie robi już na mnie wrażenia, raczej wkurzam się ,że podjazd pod górę trwa tak długo..
Uwielbiam takie drogi. Mój mąż mniej, ale dla mnie są taką kwintesencją Chorwacji
Katerina napisał(a):I po raz pierwszy w Cro sytuacja, o której piszą na forum , że krew się jeży, albo włos się burzy ...
Ja muszę mojego małżonka jakoś psychicznie przygotować do tych chorwackich szutrów, jak kiedyś będzie mi dane być na Visie. Na Hvarze nie chciał w żaden taki wjechać
żeby uniknąć efektu krewetki 2 tygodnie przed wyjazdem 2,3 razy w solarium
Nie znam się, nie doświadczyłam nigdy efektu krewetki - opalam się od razu na oliwkowo. Natomiast Małż, owszem, wielokrotnie
ale przynajmniej doopa brązowa i nie trzeba się po krzakach chować
A kto się po krzakach chowa??? Ta pinia, to tylko po to, żeby cień w południe dawała Trzeba spacerować po skałach Co zaraz uczynię.
Gusia, Tomek
gusia-s napisał(a):
tomekkulach napisał(a): ... Ostatnie zdjęcie przekonuje mnie do wyjazdu na Ten Vis
Ale wiesz, że trzeba tam na apartman się przerzucić
Zdrada "budki" nieunikniona
Może zrobią jakiś camp zanim się zdecydujecie, choć miejscowi mówią,że ciężko ze względu na możliwości podciągnięcia wody Ale...u Vanji są dwie sypialnie, możemy kogoś dokoptować
agata26061
Katerina napisał(a): I po raz pierwszy w Cro sytuacja, o której piszą na forum , że krew się jeży, albo włos się burzy ...
Ja muszę mojego małżonka jakoś psychicznie przygotować do tych chorwackich szutrów, jak kiedyś będzie mi dane być na Visie. Na Hvarze nie chciał w żaden taki wjechać
Tak, szutry to dla mnie kwintesencja Chorwacji Kto raz doświadczy, ten będzie chciał już zawsze nimi docierać w piękne miejsca
Katerina napisał(a): Kto raz doświadczy, ten będzie chciał już zawsze nimi docierać w piękne miejsca
Powiedz to mojemu lubemu... Zaraz się boi, że jakiś kamol w coś uderzy i utkniemy tam na zawsze... a nie daj Boże, żeby jeszcze przy tym dzieci zaczęły marudzić, to już w ogóle kicha do potęgi Ale moja w tym głowa, żeby go w końcu przekonać...
Katerina napisał(a):A kto się po krzakach chowa??? Ta pinia, to tylko po to, żeby cień w południe dawała Trzeba spacerować po skałach Co zaraz uczynię.
Chodziło mi,że jak się człowiek "zjara" to się musi parę dni chować
Katerina napisał(a):Ale...u Vanji są dwie sypialnie, możemy kogoś dokoptować
gusia-s napisał(a): tomekkulach napisał(a): ... Ostatnie zdjęcie przekonuje mnie do wyjazdu na Ten Vis
Ale wiesz, że trzeba tam na apartman się przerzucić
Zdrada "budki" nieunikniona
Może zrobią jakiś camp zanim się zdecydujecie, choć miejscowi mówią,że ciężko ze względu na możliwości podciągnięcia wody Ale...u Vanji są dwie sypialnie, możemy kogoś dokoptować
Wtedy koszty promu nas zjedzą w obie strony to prawie 1600 kun więcej niż samym autem ...
Ponieważ mnie też coś trafiło - jak Maslinkę, to korzystając z okazji przyspieszę relacji tok.
Pierwszy plażing - c.d. - Uvala Ruda i plaża Mała Srebrna
Przez pierwszą godzinę cieszymy się tutaj absolutnym odosobnieniem i niczym nie zmąconą ciszą, pływamy i opalamy się szczęśliwi jak dzieci uwolnione z "opakowań"
Niedawno minęło południe, powietrze jest rozgrzane, nie ma wiatru, jednak niebo zaczyna się zasnuwać dziwną powłoką...
Teraz nie ma już mowy o ciszy - cykady uaktywniły się, całe otoczenie naszych mat do plażowania aż wibruje...Jedna musi siedzieć tuż nad moją głową , na gałęzi pinii
Wraca "wypływany" Małż...Proponuję mu nałożenie kremu z filtrami (ja zrobiłam to przed wyjściem z domu) - jest pora dnia najbardziej sprzyjająca oparzeniom.. Ale małżonek patrzy na zamglone (zachmurzone?) niebo i twierdzi, że nie ma sensu...Poza tym on i tak ma zamiar leżeć w cieniu pinii.
Ok,myślę, ale pamiętasz, że co rok mówisz to samo, a potem jest katastrofa ? Jednak nie wypowiadam tego głośno, żeby nie uchodzić za zrzędliwą żonę...
Teraz wiem, że lepiej mieć u męża opinię marudnej, niż znosić to, co znosiłam przez kolejny tydzień
Chrzęszczenie cykad, eteryczne olejki piniowe w powietrzu oraz delikatny szum Jadrana - doznania zmysłowe za którymi tęskniłam prawie rok - sprawiają, że oboje zasypiamy...Wciąż potrzebujemy odpoczynku po trwającej 3 dni forsownej podróży z Polski
Nie wiem jak długo drzemiemy w tym raju, ale w pewnym momencie budzi nas warkot silnika i wrzaskliwy gwar ekip na dwóch jachtach, które właśnie krążą po zatoce i szukają właściwego, ich zdaniem, miejsca do zakotwiczenia.
Dwie męskie ekipy, większość załogantów z lornetkami przy oczach, ofkors - mają nas tu jak na widelcu...
Przez chwilę mamy nadzieję, że popłyną do kolejnej zatoki, bo kręcą się niezdecydowani, ale jednak nie Jedni wskakują do wody, inni zabierają się za wodowanie pontonów czyniąc przy tym mnóstwo hałasu.
I już po ciszy, po prywatności i...po słońcu, bo jak widać na zdjęciu , nawiało skądś warstwę chmur, przez którą jakieś promienie co jakiś czas się jednak przedzierają.
Podejmuję jedyną, słuszną decyzję - pójdźmy po skałach do następnej zatoki, w której położone są dwie plaże - celebrytka Srebrna (jej fragment wystąpił w "Mamma Mia II" ), oraz druga, malutka - Mała Srebrna - nazwana tak kiedyś przez Bartka (Marsallah) , a którą to nazwę już kilkoro forumowiczów zapożyczyło.
Zostawiamy tu wszystko, oprócz telefonów - zawsze tak robimy, nawet jak znikamy na dłużej - jeszcze nigdy nie zawiedliśmy się na innych plażowiczach w Cro. Poza tym...nikogo tu nie ma oprócz facetów z jachtów, ale po co im nasze ręczniki, czy maty?
Zakładamy odzież plażową , choć nie przewiduję spotkania z innym człowiekiem w trakcie wyprawy, to trzeba się okryć - chociażby przed lornetkami z łódek, które gdzieś tam napotkamy po drodze.
Ruszamy w lewo zostawiając w tyle Rudą...
Teraz pomęczę Was przez chwilę zdjęciami skał - stwierdziłam , że największą przyjemność i możliwość zresetowania się daje mi - nie jak większość pewnie powie - kąpiel w Jadranie, ale właśnie chodzenie po skałach i oglądanie morza z tej perspektywy.
Bogactwo formacji geologicznych, różnorodność ich ukształtowania ,liczne odcienie barw skalnych - to wszystko występuje obficie u wybrzeży Visu - dzisiaj pokażę małą próbkę tego, co zobaczymy niedługo ...w odcinku o rejsie wokół wyspy...
Chodzenie po tych skałach nie należy do najtrudniejszych, niemniej wymaga ostrożności i skupienia - na pewno nie polecam odbycia tej trasy "na klapku". Jednak moje buty do pływania świetnie zdają egzamin.
To skupienie potrzebne przy wyborze odpowiedniego fragmentu nawierzchni do ustawienia stopy, wgłębienia lub punktu podparcia rąk na trudniejszych odcinkach, oraz omijania rozpadlin i szczelin skalnych - świetnie sprzyja stanowi podobnemu medytacji - mogę tak iść kilometrami oczyszczając umysł z balastu problemów i zbędnych myśli
Dostrzegam ciekawą skałę...Coś mi ona przypomina, znowu jakieś odległe skojarzenie.
Niektórzy Czytelnicy pewnie pamiętają...
W dużych ilościach rośnie tu motar, zwany też petrovac , trawa Św. Piotra, lub koper nadmorski. Polska nazwa to...kowniatek O motarze wykorzystywanym na różne sposoby w lokalnej kuchni obszerniej rozpisałam się Tu
Ale i krzewy kaparów ścielą się gęsto...czasem w ukryciu.
Po około 15 - 20 minutach dochodzimy do miejsca, z którego widać już plażę Srebrną...
Rodzaj podłoża i rysunek skał co chwilę się zmieniają, co niezmiennie od lat mnie zachwyca
Na Srebrnej widać sporo ludzi, ciekawe jak będzie na Małej Srebrnej?
Kawałek dalej Małż wykonuje skok ze skał do wody I już w niej zostaje - płynie do Małej, a ja podążam dalej.
O...już widać Małą Srebrną
Tak, jak się spodziewałam - "niezaludziona", były tam może ze dwie pary.
Kąpię się tu - mimo, że nie ma słońca to jest bardzo gorąco i parno, żar tropików po prostu. A woda bardzo ciepła i czysta
Po kontakcie ze słoną wodą odczuwam piekielnie palący ból stopy na jej wierzchniej stronie, jak też duże zaczerwienienie.. Ale to nic, w porównaniu z Małżem, który wyłonił się z morskiej piany i bije od niego ...różowa łuna
Słoneczko przez chmury musiało nieźle operować, konsekwencje będzie...jaskrawo widać później...i to w 3D
Ponieważ nie mamy ręczników, będziemy osuszać się w marszu...pod górkę.
Nie będziemy wracać do Rudej tą samą drogą po skałach, pójdziemy przez wieś Rukavac.
Na mapie wygląda to tak. Na żółto - trasa po skałach, na czerwono - powrót przez opłotki Rukavca i szutrówką którą dojechaliśmy wcześniej do Uvali Ruda.
Po wejściu na górkę jest tak...
Uwielbiam Vis, za to, że z jednej dziczy - skał na których nie spotkaliśmy żywej duszy, teraz wchodzimy w kolejną...zieloną i pełną dźwięków cykad
Idziemy ścieżką przez zagajnik piniowy, gdzie pozują nam do zdjęć różni przedstawiciele tutejszej fauny...
Pawie i inny drób należą do gospodarstwa, które wydaje się nie mieć gospodarza, bo nigdy tam nikogo nie ma...Nie ma też ogrodzenia, toteż ptactwo hula samopas po okolicy
Oprócz fauny podziwiamy też florę - tę dziką i tę w ogródkach domów , które mijamy.
Idziemy szutrówką, na której kilka godzin wcześniej musieliśmy wycofywać, by przepuścić nadjeżdżające z naprzeciwka auto i podziwiamy Srebrną z góry.
Po drodze dokonujemy oględzin naszej Skody, wokół której nie ma, ufff..., kałuży oleju i...już widzimy Rudą, na której wciąż są (chyba ) nasze ubranie i inne rzeczy.
Jachty wciąż tam są. Jest też ciekawe światło - według mnie zwiastuje zbliżającą się burzę
Vis, jak zawsze, znowu mnie zachwycił
Zaraz pojedziemy coś przekąsić
Ostatnio edytowano 30.01.2019 19:00 przez Katerina, łącznie edytowano 1 raz
Ja gdzieś do spaceru po skałach nie mogę się przekonać. W tym roku na Hvarze kawałek po sałakach poskakałam jak szłam do maleńkiej plaży Gaži i niby nie było to jakoś trudne, ale w wielu miejscach wielkie głazy były ruchome i ja oczami wyobraźni już widziałam, jak któryś z nich przyciska i miażdży mi stopę