Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Ten drugi już dzień w Chorwacji był dziwny, trochę abstrakcyjny i...mało wakacyjny Wtedy myślałam, że zmarnowany i...co ja Wam pokażę , ale ...może ktoś znajdzie przynajmniej jakieś praktyczne aspekty podróżowania w Cro
Właściwie ten dzień zaczął się...zanim poszliśmy spać , bo gdy wróciliśmy z jachtu Kapitaństwa musiała być jakaś wczesnoporanna godzina, choć było całkiem ciemno (wiadomo - wrzesień). I o tej wczesnej godzinie postanowiliśmy usiąść na tarasie i przyjrzeć się nocnemu Šibenikowi w oddali
I tu nastąpiła mała katastrofa, gdyż Małż pozwolił sobie strącić ze stołu szklankę
Wyobraźcie sobie - uśpiona marina i część mieszkalna tego zadoopia, martwa cisza, bo nawet cykady spały i nagle brzęk tuczonego szkła, który niesie się po wodzie aż do šibenickiej starówki
Zamarliśmy, ale minęło kilkanadziesiąt sekund...i nic. Eeeee..., to na szczęście - żeby wakacje się udały - mówię i padamy spać.
Po kilku godzinach snu budzi mnie - tak jak rok wcześniej - tupot białych mew... Gdzie ja jestem...?
Otwieram jedno oko...
... a tu jakaś grupa hipisów przy stole i ...Gospa od Pjesme (lub: Gospa od Glazbe, jak kto woli)
Nasz forumowicz piotrf nazwał tę instalację artystyczną " Matka Boska Rockowa czuwająca nad Ostatnią Imprezą Określenie trafne, o ile gospodarze, czy też goście używają tego sprzętu do słuchania rocka, a nie..na przykład dalmatyńskich klap...
Skojarzenie Jezusa z hipisem przypomina mi - "No, tak, jesteśmy w Šibeniku, a jedziemy zaraz na hippy Vis
Gdyby ktoś nie zgadzał się z tym skojarzeniem, to wyjaśniam - Jezus był jednym z pierwszych hipisów, bo... - buntował się przeciwko zastanemu ładowi? Buntował i chciał zmieniać świat - był idealistą? wierzył w wyższe ideały? Wierzył. - miewał wizje w ekstazie? Miewał - używał używek? Wino pił - miał długie włosy ? Miał - żył w komunie? No, tak, trzynastoosobowej, a w porywach bardziej licznej Gdyby było mało tych argumentów, to polecam film "Jesus Christ Superstar"
Budzę Małża, a ten...zamiast skupić się na szybkim wymarszu przeżywa stłuczoną szklankę
Idziemy rozliczyć się z gospodynią - zgodnie z umową mamy zapłacić za dwie noce, czyli 80 EUR
Na wzmiankę o stłuczonej szklance starsza pani macha lekceważąco ręką i...oddaje mi 20 ojro Tacy fajni jesteście, Poljaki super - słyszymy
W ostatecznym rozrachunku zrobiliśmy dobry deal... 60 euro za wygodny apartman z pogledem (i jedną szklankę ) Szkoda,że nie spotkamy już tych miłych ludzi, bo na pewno tu nigdy nie wrócimy. Chyba żeby...wyczarterować łódź w marinie Mandalina
Żegnamy gospodarzy i kotory na specjalnie zrobionej dla nich platformie
Mijamy zabunkrowane ulice...
Pogoda i klimat miejsca nastrajają mnie nostalgicznie...mimo,że tupot mew powoli mija, skutki wczorajszego pofolgowania sobie dają się we znaki
Jest taki kawałek niejakiego Świetlickiego:
"Szalenie delikatny jestem na kacu To taki stan kiedy byle reklama zmusza do płaczu"
No, bo sami powiedzcie - ani tu lazurów spodziewanych, ani architektury pięknej...
Muszę koniecznie podnieść sobie poziom serotoniny
Musimy dotrzeć do Splitu przed 15-tą, żeby złapać prom na Vis. Jest jeszcze sporo czasu - jakieś 5 h i... zaczyna się tropikalna ulewa.. A mijamy właśnie jedno z šibenickich centrów handlowych o nazwie Dalmare...
Mały shopping na pewno wzmoże produkcję serotoniny
Przypominam Małżowi, że musimy wymienić euro na kuny w banku i zakupić kilka rzeczy, które są nam niezbędne, a zapomnieliśmy ich spakować, lub nie zdążyliśmy nabyć przed wyjazdem. Jest okazja.
Jest sobota rano, a w banku kolejka na kilkanaście osób... Bierzemy numerek z automatu i czekamy...jakieś pół godziny. Następnie staję się posiadaczką kilku banknotów 1000 kunowych - pierwszy raz mam takie w rękach, gdyż nigdy wcześniej nie wymieniałam pieniędzy w chorwackich bankach, tylko płaciłam kartą, albo pozyskiwałam cash z bankomatu - doraźnie, więc nie były to takie kwoty
Jegomość na tysiąckunówce to Ante Starčević - chorwacki polityk, publicysta i pisarz z XIX wieku, wielki przeciwnik monarchii austro - węgierskiej.
Kasa jest, więc mogę zaszaleć w drogerii sieci dm - będącej odpowiednikiem Rossmana. Bardzo dobrze zaopatrzonej we wszystkie wiodące marki znane nam z polskich sklepów tego typu.
Jest nawet nasza rodzima Ziaja - druga i trzecia półka od dołu...
Rozpiera mnie duma lokalnej patriotki , wszak marka Ziaja pochodzi z Sopotu
Kolejny polski akcent...
Dlaczego tak się ekscytuję? Bo to pierwszy raz, kiedy jesteśmy w centrum handlowym w Cro Ever. Zazwyczaj mieliśmy do czynienia ze sklepikami w małych miejscowościach, straganami i targowiskami, stąd moje zaciekawienie i obserwacja.
Na wystawie sklepu papierniczego kaczki - znane nam od dwóch lat pamiątki z Cro, oraz z relacji maslinki, która kolekcjonuje je tak, jak ja moje chorwackie laleczki
Jedna z kaczek tak mnie fascynuje, że postanawiam ją kupić...
W papierniczym...pandemonium Tłum matek z dziećmi, przymierzanie tornistrów, zakup zeszytów i innych artykułów...Faktycznie, mamy pierwszy września, czas do szkoły
Kupuję kaczkę i jednego strusia , bo flamingi są już "demode" ...
...i uciekam stamtąd szybko, szczęśliwa, że zaczynam wakacje, a temat szkoły zacznie się dla mnie za miesiąc
C.H. Dalmare nie należy do szczególnie dobrze zaopatrzonych, nie udaje nam się kupić wszystkiego, czego chcemy...
Pora na śniadanie - wszak jest już południe
Jak pierwszy posiłek tych wakacji w knajpie, to tylko na zewnątrz i koniecznie z pogledem. Jedziemy na rivę w Šibeniku. Parkujemy na wielkim parkingu płatnym, bo doświadczenie nauczyło nas, że tu cięzko znaleźć miejsce w centrum bez narażania się na mandat... Kilka lat wcześniej zaparkowaliśmy nieopodal tego miejsca...
...pewni, że dobrze odczytaliśmy nakazy i zakazy na wszelkich tabliczkach informacyjnych, a po godzinie powitał nas mandacik na około 300Kn.
A swoją drogą, zobaczcie jak ci Chorwaci parkują Totalny luz blues, a mandatów za szybami tym razem nie widziałam
W drodze na starówkę łapie nas intensywny "shower", oberwanie chmury przy jednoczesnej tropikalnej temperaturze..
...więc darujemy sobie poszukiwania klimatycznej knajpki w starych uliczkach i dopadamy pierwszej lepszej konoby na nabrzeżu.
Zamawiamy nasz tradycyjny "zestaw startowy" w Cro - pierwszy posiłek po roku to zazwyczaj sałatka z ośmiornicy i kalmary z blitvą. Zazwyczaj były też frytki, ale w tym roku po raz pierwszy udało mi się przeżyć urlop w Cro bez ani jednej porcji tychże
Problem w tym, że czekamy na nasze dania...około 50 minut . A prom na Vis ze Splitu nie poczeka
Wraz z tym posiłkiem odpalamy licznik pokazujący "współczynnik ukonobienia" - termin ukuty w dziale "Ile kosztuje urlop w Chorwacji" Określa on stosunek posiłków jedzonych w konobach do ilości dni pobytu, czy jakoś tak
W tym roku nasz współczynnik będzie dość wysoki - a to z powodu nieustannej potrzeby doładowywania przeze mnie telefonu z jedynym aparatem
Jemy w pośpiechu i biegniemy do samochodu. Zdążyło się przez ten czas wypadać. Tu chciałabym zaznaczyć, że to był jeden z dwóch lekko deszczowych dni, które spotkały nas na tych wakacjach
Prujemy do Splitu...
Po drodze..."powidoki"
Do pewnego momentu była nadzieja, że zdążymy, ale potem utknęliśmy w potwornym korku na drodze dojazdowej na trajekt i nagle zrobiła się 15-ta
Małż postanawia umyć samochód - żeby spożytkować podarowany nam w Splicie czas
Zatrzymujemy się w tej Samoobslužnej Autoproanicy i za przysłowiowe "rupie" robimy Skodzinę na bóstwo
Ale zanim to nastąpiło ratuję to piękne stworzenie przed zatopieniem...
O której następny prom?
Teraz muszę dokonać "samoubiczowania", zanim zajrzy tu kolega Marsallah, z którym wymieniliśmy kilka zdań na temat rozkładu odpraw promów na Vis i to na krótko przed naszym wyjazdem...Nie mam pojęcia dlaczego miałam przekonanie, że kolejny prom odchodzi o 18 tej...
Piszę sms do Ojdany z Komiży, informując, że spóźniliśmy się na ten o 15-tej, więc przyjedziemy promem o 18 tej...
"Nie macie auta?" - pyta Ojdana - " Ten o 18 tej to...katamaran, samochodowy jest o...21-szej"
Nie wiem, jak ma to mężowi powiedzieć Ale mówię w końcu...
Jestem wściekła i rozczarowana, bo od lat płyniemy tym o 21-szej - w kompletnych ciemnościach. A chciałoby się widoki w słońcu pooglądać przez te 2,5 godziny... Tylko raz nam się to udało - za pierwszym razem na Visie w 2014 i było pięknie, zwłaszcza,że towarzyszyła nam wtedy na pokładzie orkiestra Opisałam to TU
Zrezygnowani, jedziemy dokończyć zakupy w ogromnym centrum handlowym przy drodze na wlocie do centrum Splitu - The Mall of Split.
Tu Małż postanawia...otworzyć swoje biuro w kawiarni na ostatnim piętrze Rozkłada się z laptopem i mówi,że nie ma nerwów na zakupy, może chodzić bez spodni, on teraz popracuje Zostawiam go na takim tarasie
I idę zwiedzić galerię
Oczywiście, czuję się tu jak w domu i trafiam na fajne wyprzedaże na koniec sezonu letniego
Potem wjazd do centrum Splitu, aprowizacja w Konzumie, zakup biletów na prom i ustawienie auta w kolejce na ostatnim możliwym pirsie..
Mamy około półtorej godziny do odprawy. Jesteśmy tak zmęczeni chodzeniem po galeriach handlowych, że nie decydujemy się na spacer do Rivy. Zasiadamy w knajpie przy kasach gdzie kupuje się bilety do Włoch ...
...gdzie przyglądamy się podróżnym i barmanowi, który ma fantastyczną maszynę do obierania cytrusów
Przychodzi sms od Zdzisława (Abakus68) Informuje, że dotarli wraz z żoną na Brač, rozlokowali się w miejscówce i już piją wino na tarasie
Wyjechali dobę po nas z Polski i już są na miejscu - rozpakowani, a my??? Wycieramy się w tej portowej spelunie
Chwilę potem wiadomość od beatabm - ci też są już w domu - w Polsce, a my zaledwie z Šibenika przedostaliśmy się do Splitu, gdzie wciąż koczujemy
Czas się zaokrętować..Idziemy do samochodu...
Petar Hektorović właśnie przybił do pirsu
Paszcza morskiego smoka otwiera się...
Najpierw wychodzą piesi, potem wyjeżdżają auta...z dwóch poziomów.
To jest zawsze fascynujący moment - przecież to największy prom kursujący między chorwackimi wyspami
Nie tylko my jesteśmy zafascynowani Wiecie co to jest "trainspotting" ???
To zjawisko, czy tez hobby na Wyspach Brytyjskich polegające na codziennym wypatrywaniu pociągów na stacjach, czy węzłach kolejowych, robieniu notatek w celu porównania czasu przybycia na dana stację, spisywanie składu pociągów, numerów lokomotyw i innych bezużytecznych faktów
Tu mamy przykład "ferryspottingu" - lokalsi ze Splitu przychodzą obejrzeć odprawę, stoją na polerach, robią zdjęcia... Absolutnie nie byli to podróżni, ani ludzie oczekujący , aby odebrać kogoś z promu Tylko zdjęcie marnej jakości wyszło
Nie widać końca wyjeżdżających z Petara aut Jesteśmy lekko porażeni - jakie tłumy będą na Visie
Jednak odczuwamy lekką ulgę, bo po wjeździe na pokład wszystkich aut, w tym naszej Skody, jest nas tylko tyle...
Nie ma też problemu z zajęciem dobrych miejsc...Rozsiadamy się wygodnie z puszeczkami Laško pivo
I po chwili odpływamy...
Mimo zmęczenia i ciemności wokół przeprawa nie dłuży nam się Przyglądamy się nielicznym pasażerom zajętym swoimi smartfonami
Albo przeglądaniem katalogu z łodziami żaglowymi - pan ten trwał w tej pozycji przez bite dwie godziny, co piętnaście minut przerzucając powoli stronę
Gdy dopływamy do Visu widzimy rozbłyskujące niebo - burza - ale jak to w Cro - bez grzmotów, tylko co chwilę zza chmur pojawia się świetlista obwódka.
Przy takich efektach świetlnych zjeżdżamy z promu i jedziemy nową drogą z Visu do Komiży.
Na Serpentinie spektakl jest jeszcze bardziej spektakularny - całe niebo nad miasteczkiem widzianym z góry pulsowało elektrycznym światłem Niestety, po każdej próbie zrobienia zdjęcia zostawały...powidoki
Parkujemy na parkingu opisanym przeze mnie w poprzednich relacjach, turlamy się z bagażami po bruku czyniąc wielki raban, i docieramy do ulicy Ribarskiej i ...naszego drugiego domu
Spodziewamy się, że powita nas tajemnicza Ojdana, ale jest tylko znana nam już córka Vanji - Nera. Ojdana ma dojechać nazajutrz.
Jesteśmy bardzo wzruszeni - kochana, chora Vanja pamiętała o naszym zamówieniu sprzed roku - solonych kaparach... Zrobiła je sama, do tego dorzuciła buteleczkę domaćej orahovicy, a Nera upiekła orzechowe ciasto
Preparuję szybką kolację - pršut z kaparami i wino od Kapitańskiej Baby. Na deser ciasto Nery. Pychota.
Oczywiście spożywamy to na balkonie obserwując burzę - jest gorąco i nie pada, cudownie Nareszcie w domu
Katerina Tobie tupią mewy po jednej kolacji na jachcie a my tak przez całe dwa tygodnie Ps. chyba relacje z Piccoli powinnam zatytułować: rejs w pomroczności
W dzień płynie się ....zwyczajnie. Powiem Ci że dla mnie najwspanialszym uczuciem jest zanurzać się w mrok - kiedy nic nie widzisz, wyostrzają sie zmysły i zaczynasz czuć i słyszeć wodę, wiatr i wszystko wokół. Bardzo tęsknie za nocną żeglugą - niestety w Cro nie za bardzo możliwą - no chyba że przy dobrej pogodzie wyciąć na Vis - wtedy jest szansa na noc pod gwiazdami
Jak Ty to zrobiłaś że nasz cyc po podróży był ZIMNY????
Katerina napisał(a):Na wystawie sklepu papierniczego kaczki - znane nam od dwóch lat pamiątki z Cro, oraz z relacji maslinki, która kolekcjonuje je tak, jak ja moje chorwackie laleczki
Kolekcjonuje to za dużo powiedziane Chciałabym, ale mam dopiero dwie W tym roku nigdzie nie mogłam ich znaleźć (Dugi Otok nie oferował takiego asortymentu ) Teraz wiem, że należało pojechać do Szybenika
Nie zdążyć na prom o 15:00 to jest sztuka!
Wasza kolacja wygląda bardzo apetycznie! A zjedzona w takich okolicznościach musiała smakować wyjątkowo
Katerina napisał(a):......Musimy dotrzeć do Splitu przed 15-tą, żeby złapać prom na Vis. Jest jeszcze sporo czasu - jakieś 5 h ..... .....Następnie staję się posiadaczką kilku banknotów 1000 kunowych - pierwszy raz mam takie w rękach..... .....Kasa jest, więc mogę zaszaleć w drogerii sieci dm - będącej odpowiednikiem Rossmana.... .....to pierwszy raz, kiedy jesteśmy w centrum handlowym .....
Jak ja bym miała tyle kasy w rękach to też bym straciła poczucie czasu
Katerina napisał(a):I idę zwiedzić galerię ....Oczywiście, czuję się tu jak w domu i trafiam na fajne wyprzedaże na koniec sezonu letniego
No nie znowu galeria
Katerina napisał(a):Potem wjazd do centrum Splitu, aprowizacja w Konzumie, zakup biletów na prom i ustawienie auta w kolejce na ostatnim możliwym pirsie..
10.09 z ostatniego pirsu odpływał prom na Brač , a z pierwszego na Vis
Katerina napisał(a):Preparuję szybką kolację - pršut z kaparami i wino od Kapitańskiej Baby. Na deser ciasto Nery. Pychota.
Katerina napisał(a): Jezus był jednym z pierwszych hipisów, bo... - buntował się przeciwko zastanemu ładowi? Buntował i chciał zmieniać świat - był idealistą? wierzył w wyższe ideały? Wierzył. - miewał wizje w ekstazie? Miewał - używał używek? Wino pił - miał długie włosy ? Miał - żył w komunie? No, tak, trzynastoosobowej, a w porywach bardziej licznej
Zgadza się to prawda... Kiedyś,będąc jeszcze w szkole średniej dyskutowałem o tym z moim katechetą,który do tej pory jest moim przyjacielem... Wtedy przyznał mi rację,a nawet za moją namową wysłuchał całego albumu pt. "Master of Puppets"... Dodam jeszcze,że Jezus żył przecież w "nieformalnym" związku z Marią Magdaleną... Nie wiem ile w Tym było fizyczności,a ile metafizyki,ale myślę,że Tych dwoje ludzi trafiło na siebie,bo obydwoje mieli podobny światopogląd,nie lubili zakłamania i hipokryzji... Dzisiaj jakby taka para sie pojawiła,to pierwszy Kler,by ich ukrzyżował...
Idziemy rozliczyć się z gospodynią - zgodnie z umową mamy zapłacić za dwie noce, czyli 80 EUR
Na wzmiankę o stłuczonej szklance starsza pani macha lekceważąco ręką i...oddaje mi 20 ojro Tacy fajni jesteście, Poljaki super - słyszymy
W ostatecznym rozrachunku zrobiliśmy dobry deal... 60 euro za wygodny apartman z pogledem (i jedną szklankę )
A może gospodyni miała swoją ukrytą korzyść z tego, że szklanka się stłukła i dlatego dostaliście "rabat". Moja siostra zawsze mówi, że jeżeli dostanie od kogoś jakąś mało gustowną ceramikę lub szkło to postara się, żeby prezent "przypadkowo się potłukł" Stąd moje dziwne skojarzenie .
Katerina napisał(a):Jedna z kaczek tak mnie fascynuje, że postanawiam ją kupić...
I idę zwiedzić galerię
Oczywiście, czuję się tu jak w domu i trafiam na fajne wyprzedaże na koniec sezonu letniego
W Zadarze miałam okazję zwiedzić galerię City Galleria. Jest tam dużo pawilonów odmiennych od znanych "sieciówek", ale za to było Pepco, więc poczułam się bardzo swojsko . A kaczkę już poznałam .
A ja taką kaczkę znalazłam na plaży w pobliżu naszego kempingu na Brać. Nie byłam świadoma jej popularności i tam została Może i mam ją uwiecznioną na fotce, muszę przeszukać kartę pamięci.
Ależ się w tym Sibeniku guzdraliście! No kto to widział Za karę rejs w pomroczności
Guzdraliśmy, ale całkiem owocnie Musiałabyś zobaczyć moją kurteczkę z wyprzedaży w Mall of Split
beatabm
Powiem Ci że dla mnie najwspanialszym uczuciem jest zanurzać się w mrok - kiedy nic nie widzisz, wyostrzają sie zmysły i zaczynasz czuć i słyszeć wodę, wiatr i wszystko wokół. Bardzo tęsknie za nocną żeglugą - niestety w Cro nie za bardzo możliwą - no chyba że przy dobrej pogodzie wyciąć na Vis - wtedy jest szansa na noc pod gwiazdami
M Chyba właśnie czegoś takiego doświadczyłam podczas pewnego rejsu w tym roku Masz racę - choć zmysły lekko Cycem stępione, to jednak wyostrzone I te gwiazdy...
maslinka
Nie zdążyć na prom o 15:00 to jest sztuka!
Zwłaszcza z Szybenika Rzut beretem
Wasza kolacja wygląda bardzo apetycznie! A zjedzona w takich okolicznościach musiała smakować wyjątkowo
Grę robią te kapary...u soli. Żadnego octu Te Vanjove są wyjątkowe, smakują trochę jak...orzeszki, coś jakby pistacje
travel
Jak ja bym miała tyle kasy w rękach to też bym straciła poczucie czasu
Jak dobrze, że ktoś mnie rozumie
10.09 z ostatniego pirsu odpływał prom na Brač , a z pierwszego na Vis
Tak, ale po dwóch przeciwnych stronach - my też w tym roku stamtąd odpływaliśmy na Brač, ale prom stał bliżej latarni morskiej....Chociaż, spojrzałam na zdjęcie...zobacz, to chyba jednak inny pirs
tomekkulach
Chciałem odnieść się do Twej teorii Dodam jeszcze,że Jezus żył przecież w "nieformalnym" związku z Marią Magdaleną...
Są takie przypuszczenia
nie lubili zakłamania i hipokryzji...
Dla mnie mentalność hippisowska polega głównie na ukochaniu wolności, tolerancji i pokojowym nastawieniu (no i te włosy ) . Sex, drugs and rock'an'roll przypisywane często temu ruchowi były drugorzędne
pomorzanka zachodnia
A może gospodyni miała swoją ukrytą korzyść z tego, że szklanka się stłukła i dlatego dostaliście "rabat". Moja siostra zawsze mówi, że jeżeli dostanie od kogoś jakąś mało gustowną ceramikę lub szkło to postara się, żeby prezent "przypadkowo się potłukł"
Oj, to chyba musiałaby dawać wiele rabatów, bo tych szklanek miała 20
A kaczkę już poznałam
Kaczka zostanie przedstawiona wszystkim w kolejnym odcinku
gusia-s
A ja taką kaczkę znalazłam na plaży w pobliżu naszego kempingu na Brać. Nie byłam świadoma jej popularności i tam została
Jeszcze się nadarzy okazja, są też podróby A te akurat są kaczkami o zakamuflowanej opcji niemieckiej (Udają pamiątki z Chorwacji, a produkowane w Niemczech)
10.09 z ostatniego pirsu odpływał prom na Brač , a z pierwszego na Vis
Tak, ale po dwóch przeciwnych stronach - my też w tym roku stamtąd odpływaliśmy na Brač, ale prom stał bliżej latarni morskiej....Chociaż, spojrzałam na zdjęcie...zobacz, to chyba jednak inny pirs
Myślałam,że nasz pirs był ostatni , a okazuje się ,że za nim są jeszcze 2 i Ty płynęłaś z tego ostatniego
Wybacz proszę, Katerinka, że ja dopiero teraz tutaj docieram... Ostatnio na forum nie mam czasu, więc mam braki w czytaniu relacji, a o pisaniu swojej, to nawet nie wspomnę Dzisiaj zerknęłam na "Nasze relacje z podróży" i oczywiście musiałam te kilka Twoich stron przeczytać "na raz". Cieszę się, że piszesz relację. Odniosłam wrażenie, że w tym roku bardzo mało ich na "naszym" forum, więc Twoją przeczytam i pooglądam z wielką przyjemnością