Re: Mały Malt Whisky Trail czyli Szkocja 2018
napisał(a) Marsallah » 02.11.2018 09:38
tony montana napisał(a):Marsallah napisał(a):A propos łykania, to coś podrożały dramy. Jesienne dostawy do sklepów w PL mają ceny o ok. 20% wyższe od wiosenno-letnich! Czy to kwestia ruchów na rynku walut, czy wszedł jakiś nowy podatek? Bo cła z Wysp to chyba (jeszcze) nie?
Nic na ten temat wiem, ja przyznam się, że ze względu na ceny jesli piję whisky (bo znawca ze mnie żaden) to raczej blended
Ale jak coś polecasz w dobrej cenie to chętnie posłucham rady
Heh, rozumiem Cię, bo mnie też nie zawsze stać na wywalenie trzycyfrowej kwoty za 0,7l, a taniej nie kupisz
prawdziwego single malta. Ostatnio widziałem (nabyłem, wypiłem w środę z kolegą) w Lidlu Glenfiddicha 12YO za 90 zł, ale to było tylko 0,5l.
Jedno wiem - zdecydowanie nie warto kupować tzw. "bastard single malts" - jeszcze biedronkowy Singleton daje radę (ale tylko te najdroższe, a w tej cenie można kupić coś lepszego), ale orangestone'ów, czy sextonów nie warto tykać. Nawet za 5-6 dych bym tego nie brał (ponownie, bo raz skusić się dałem - wiadomo
).
Ceny sm bardzo różnią się od sklepu do sklepu, ale warto poświęcić trochę czasu, żeby ogarnąć, co warto wypić (=poznać swój gust), a potem śledzić ceny. Czasem najtaniej jest w małym sklepiku z whisky, a innym razem - na wyprzedaży w hipermarkecie. Przy czym blendy też piję, bo odkryłem (m.in. w ślepych testach), że czasem biją na głowę sm.
Jeżeli chodzi o (niedrogie) blendy, to do moich faworytów ostatnio zaliczają się torfowe Islay Mist (można upolować i za 50 zł, choć i 60 to b. dobra cena za tę namiastkę Islay) i Firean (znalazłem jeden sklep niecały kilometr od domu, który ma ją w stałej cenie 79 zł). Z budżetowych single maltów lubię sięgnąć po Glengarry (z dopiskiem single malt, bo mają też blenda) za ok. 90 zł, poniżej 100 zł zdarza się też namierzyć Finnlaggana (sm z Islay, są 2 wersje: jedna bardziej, a druga mniej torfowa). Oczywiście, jeśli trafię na dobrą cenę (=poniżej 140 zł) za Bowmore, Laphroaiga (podstawowe wersje), nie zastanawiam się (o ile mogę sobie pozwolić finansowo). Zaś kiedy powodzi się troszkę lepiej, sięgam po Ardbega (od 180 zł) czy Lagavulina (od 230 zł). Poza Lagavulinem (16 YO) wszystko to dziesięciolatki. I wszystkie w pojemności 0,7l.