napisał(a) Franz » 16.12.2014 00:08
Gdzieś tu ma się jeszcze znajdować Sala Echa - jak czytamy w przewodniku, efekt może mimowolnego żartu geometrii i akustyki, a może perfidnego planu podsłuchiwania tajemnic spowiedzi. Wprawdzie otoczenie kościoła, przez ustawione rusztowania, przypomina bardziej plac budowy i Bea jest już gotowa machnąć ręką, to jednak ja jeszcze nie daję za wygraną. Wreszcie w jakimś kącie opatrzonym strzałką do biblioteki, znajdujemy schodki prowadzące... właśnie do poszukiwanego przez nas pomieszczenia.
I rzeczywiście! Wrażenie jest wręcz niesamowite. Stajemy w przeciwległych kątach sali, której przekątna ma kilkanaście metrów długości, odwracamy się do ściany i szepczemy. Naprawdę, to tylko cichy szept, a słyszę wszystko dobrze i wyraźnie, jakby Bea właśnie stała tuż przy mnie. Aż nieprawdopodobne...