napisał(a) Franz » 17.01.2022 23:55
Dzień osiemnastyMimo iż wóz stał pod lekkim skosem, nie zjechał w słoneczniki, więc zwijamy się sprawnie, odrobinę popędzani porannym chłodem, którego nie rozgrzewa na razie słońce, dopiero co wznoszące się ponad pas drzew na wschodnim horyzoncie. Po porannej toalecie opuszczamy to gościnne miejsce, wyruszając na przywitanie kolejnego dnia.