napisał(a) Franz » 04.10.2021 22:23
Po chwili jesteśmy przy samochodzie, ustalamy kierunek wyjazdu i zaczynamy kluczyć po uliczkach ścisłego centrum, bogato wyposażonych w znaki drogowe typu zakaz ruchu, zakaz wjazdu, ślepa ulica. Bardzo mi się podoba opis
tego ostatniego w języku francuskim, gdyż dosłownie można przetłumaczyć jako "dupa z worka". Nie trzeba... ale można.
Wreszcie trafiamy na "toutes directions", a skoro wszystkie kierunki, to nasz również. Tak by się mogło wydawać... Niestety, najwyraźniej nasz zamierzony kierunek się w tym zakresie nie mieści... Odrzuca nas w kierunku ściśle północnym i dopiero po wyjeździe poza miasto, nawracam i próbuję szczęścia po raz dugi. Może w przeciwnym kierunku natrafimy na sprzyjające nam drogowskazy. Niestety, nadzieje okazują się płonne, lądujemy ponownie w centrum, żadnych interesujących drogowskazów w zasięgu wzroku, zatem w tej sytuacji wracam do metody, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, chociaż być może nie jest optymalna - zaczynam się\ę kierować wewnętrznym azymutem, wspomaganym tu i ówdzie kierunkiem padania promieni słonecznych. W efekcie przejeżdżamy przez rzekę Charente w zaplanowanym kierunku, opuszczając tym razem definitywnie Angouleme.