napisał(a) Franz » 22.11.2020 23:47
Na tym kończymy naszą krótką wizytę w Bordeaux - miłym deptakiem docieramy do samochodu tuż przed końcem opłaconego czasu parkowania i opuszczamy miasto.
Udaje się nam to sprawnie załatwić, mimo iż to sporej wielkości metropolia, i po chwili obieramy kierunek na wschód, zgodnie z drogowskazami na Libourne. Kontrolka paliwa informuje mnie, że trzeba będzie wkrótce napełnić bak, ale że nasze żołądki mocniej jeszcze domagają się napełnienia, to decydujemy sie najpierw znaleźć odpowiednie miejsce na śniadanie. W efekcie skręcamy z głównej szosy w miejscu, gdzie drogowskaz informuje o markecie ze stacją paliw, i zaraz pakujemy się pomiędzy plantacje winogron, żeby się rozstawić z barem śniadaniowym. Akurat pojawia się traktor pomiędzy krzakami - na pasie zieleni, którym mógłby wyjechać na drogę, gdyby nie nasz stolik, więc próbujemy zrobić mu miejsce, ale ten skręca w inne krzaki, możemy zatem w spokoju poświęcić się konsumpcji.
Po śniadaniu dojeżdżamy do stacji benzynowej, gdzie tankuję stosunkowo drogie paliwo - po 1,41 euro za litr oleju - po czym ruszamy do drugiego punktu naszego planu na dziś.